Jakub Schenk

Trzecie spotkanie pomiędzy Grupą Sierleccy Czarni Słupsk a Kingiem Szczecin zostało rozegrane już na terenie Arkadiusza Miłoszewskiego i jego podopiecznych. Bez wątpienia faworytem byli słupszczanie, którzy mieli już bilans 2:0 i byli o krok od awansu do półfinału. Tym razem to zawodnicy Kinga zmotywowali się i przedłużyli swoje szanse w rywalizacji wygrywając 83:78.

 

Pierwsze punkty powędrowały na konto Kinga, jednak szybko wynik wyrównał Marek Klassen (2:2). Walka była wyrównana. Sherron Dorsey-Walker miał prostą drogę pod kosz, jednak nie trafił spod obręczy. Piłki nie dobił także Jakub Schenk, za to w tej akcji kolejny faul na koncie zapisał Cyril Langevine (5:5). Szczecinianie wyszli na trzypunktowe prowadzenie (12:9), jednak faul zaliczył Kacper Borowski, a Karol Young wykorzystał rzuty wolne. W rezultacie na tablicy znów widniał kontakt punktowy (12:11). Pierwsza kwarta przyniosła dwa faule Langevine’a, ale i 3 Borowskiego. King więc nie był w dobrej sytuacji. Dodatkowo Czarni zaczęli nakręcać swoją dobrą grę. Ostatecznie w 1Q szczecinianie okazali się minimalnie lepsi (22:21). Bez wątpienia w całym sezonie Jakub Schenk był ważną częścią zespołu, jednak teraz potrzebował przełamania, by wrócić do gry na dobrym poziomie. Rozgrywający zdobył 3 punkty trudnym rzutem i King powiększył przewagę (28:23). Po rzutach wolnych Schenka było już 10 „oczek” przewagi gospodarzy (33:23). Zdecydowanie dziś podjęli walkę z liderem tabeli. Klassen cały czas nie zawodził, jego kolejny świetny rzut z linii 6,75m dał słupszczanin wynik 33:37. Straty Czarnych zmniejszyły się do dwóch punktów po celnych rzutach wolnych Beau Beecha (35:37). Tym razem z kwarty minimalnie zwycięsko wyszli Czarni (43:42).

 Zdecydowanie King chciał przedłużyć swoje szanse w rywalizacji i z pewnością ten mecz był najlepszy w ich wykonaniu w tej serii. Dawid Slupiński zastąpił Beecha na parkiecie, ponieważ ten miał już na koncie 3 przewinienia. Malachi Richardson doprowadził do pieciopunktowego prowadzenia Kinga celnymi rzutami wolnymi (52:47). Standardowo chwilową niemoc Czarnych przełamał Klassen trójka (49:54). Schenk stracił piłkę, a goście zdołali to wykorzystać. W rezultacie na tablicy pojawił się remis (55:55). Richardson dorobił się faulu niesportowego na Youngu, jednak nadal to gospodarze pozostawali na prowadzeniu (58:56). Minutę przed końcem 3Q Filip Matczak trafił z półdystansu doprowadzając do wyniku 64:58. Na koniec kwarty Matczak załapał jeszcze faul techniczny i King zakończył tę część wynikiem 67:61. Szczecinianie mieli 52% rzutów z gry, natomiast przeciwnicy byli zaledwie na 39% skuteczności. Beech nie mógł pochwalić się dzisiaj celnością. Kingowi udało się zebrać piłkę i w rezultacie kontrę zakończył Thomas Davis rzutem zza łuku (71:61). W 5. minucie 4Q gospodarze prowadzili już 11 punktami. Mieli dużą zaliczkę, jednak musieli się pilnować, ponieważ słupszczanie potrafili odrabiać straty (76:65). Obydwa zespoły miały już wykorzystany limit przewinień, więc każdy faul skutkować rzutami wolnymi. Ostatecznie King zwyciężył 83:78 i przedłużył swoje szanse w tej rywalizacji.

 

King Szczecin- Grupa Sierleccy Czarni Słupsk 83:78 (22:21; 20:22; 25:18; 16:17)

King Szczecin: Schenk 18, Richardson 14, Dorsey-Walker 12, Langevine 10, T.Davis 10, Matczak 9, Korczak 8, Borowski 2, Kikowski 0

Grupa Sierleccy Czarni Słupsk: Klassen 19, Garrett 17, Young 14, Lewis 9, Witliński 8, Beech III 6, Słupiński 0, Jankowski 0

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!