KPR Gminy Kobierzyce utrapieniem MKS FunFloor Lublin w tegorocznych kontaktach tych ekip !. „Kobierki” przed kilkoma tygodniami pozbawiły lublinianki marzeń o zdobyciu Pucharu Polski. Dziś zespół z Lublina w ramach 35. serii PGNiG Superligi prowadził z kobierzyczankami w drugiej części już różnicą pięciu trafień, a mimo to przegrał w dramatycznych okolicznościach, ograniczając do minimum szanse na mistrzostwo kraju. Nie zmarnował szansy na wygraną w Koszalinie Eurobud JKS Jarosław i wygląda na to, że najefektowniej w PGNiG Superlidze będzie wyglądać rywalizacja o brązowy medal.

Nieco wcześniej rozpoczęła się rywalizacja w Lublinie.

Wynik pod koniec drugiej minuty otworzyła Kinga Achruk. Po chwili przewagę MKS-u podwoiła Oktawia Płomińska. Nim upłynęła szósta minuta, goście zdołali wyrównać. Gdyby nie skuteczne interwencje Pauliny Wdowiak, przyjezdne objęłyby nawet prowadzenie. Początek spotkania zwiastował zatem kolejny wyrównany mecz.

Lublinianki odzyskały dwubramkową przewagę w 12. minucie. Dwie minuty później Wdowiak obroniła rzut karny. „Kobierki” jednak po kilkadziesięciu sekundach zdołały odzyskać kontakt. W 18. minucie Płomińska umieściła piłkę w siatce po raz czwarty i nasze szczypiornistki wygrywały 7:5. Po kolejnych trzech minutach perfekcyjne wykonany przez Kingę Achruk rzut karny dał miejscowym trzybramkowe prowadzenie. Trenerka gości, Edyta Majdzińska poprosiła o czas. Rozmowa przyniosła skutek. Wicemistrzynie Polski w zaledwie dwie minuty doprowadziły do remisu 8:8.

Do przerwy obie drużyny zdołały zdobyć tylko po jednej jeszcze bramce. Tym samym tablica wyników  po trzydziestu minutach wskazywała rezultat 9:9. Ponad połowę bramek dla gospodyń zdobyła Oktawia Płomińska. Skzydłowa zaliczyła pięć celnych trafień. Dla gości najczęściej rzucała Zorica Despodovska. Macedonka zakończyła pierwszą cześć spotkania z czterema golami na swoim koncie. Trzy z nich zdobyła na przestrzeni zaledwie trzech minut.

To właśnie rozgrywająca KPR-u Gminy zdobyła pierwszego gola w drugiej odsłonie spotkania. Na początku 33. minuty stan wyrównała Dominika Więckowska. 60 sekund później Daria Szynkaruk dała gospodyniom prowadzenie. Na kolejną bramkę 22-krotnych mistrzyń Polski kibice w hali Globus nie czekali długo. Gola na 12:10 zdobyła w 35. minucie Oktawia Płomińska.

Początek drugiej połowy był niezwykle emocjonujący. Widzowie mogli obserwować szybką grę od bramki do bramki i sporo goli. Skuteczniejsze były szczypiornistki z Lublina. W 43. minucie prowadziły już 17:12. Na „rozegraniu” dobrze odnalazła się Katarzyna Portasińska. Trio uzupełniały równie skuteczne: Kinga Achruk i Dominika Więckowska. W bramce MKS-u imponowała Paulina Wdowiak. Bramkarka uniemożliwiała gościom nadrabianie strat. Lubelska „maszyna” w tym fragmencie spotkania działała tak, jak życzyłyby sobie tego trybuny hali Globus.

Na kwadrans przed końcową syreną 22-krotne mistrzynie Polski prowadziły 18:15. Przyjezdne powoli, lecz skutecznie zmniejszały stratę do MKS-u. W 50. minucie Vitoria Macedo zdobyła bramkę kontaktową. Rezultat 19:18 dla miejscowych utrzymał się przez kolejne trzy minuty. W końcu impas przełamała Oktawia Płomińska, dla której był to już siódmy gol w tym starciu. W połowie 56. minuty przyjezdne zdołały jednak uzyskać remis 20:20, by minutę później objąć prowadzenie.

Dokładnie minutę przed końcem meczu gola na 22:22 rzuciła popularna Okti. Bramkę na wagę zwycięstwa zdobyła jednak Vitoria Macedo. Na kilka sekund przed wybrzmieniem syreny były jeszcze szanse na remis, ale Kinga Achruk trafiła w słupek. MKS FunFloor Perła Lublin przegrał z KPR-em Gminy Kobierzyce 22:23.

MKS FunFloor Perła Lublin – KPR Gminy Kobierzyce 22:23 (9:9)

MKS: Wdowiak,Gawlik – Płomińska 8, Achruk 5, Szarawaga 2, Więckowska 2, Szynkaruk 2, Portasińska 2, Beganović 1. Kary: 10 min. Trener: Monika Marzec

KPR: Kowalczyk, Zima – Despodovska 5, Wiertelak 3, Janas 3, Macedo 3, Tomczyk 2, Ważna 2, Shupyk 2, Ilnicka 1, Kozioł 1, Olek 1. Kary: 10 min. Trener: Edyta Majdzińska

Sedziowali: Marina Dupli, Olena Podebrina (Ukraina)

W Koszalinie Młyny Stoisław chciały się zrewanżować Eurobudowi JKS Jarosław za wcześniejsze porażki, ale wiadomo było, że łatwo nie będzie.

Moim zdaniem przez większość czasu kontrolowałyśmy to spotkanie. Co prawda w drugiej połowie było trochę trudniej i zagrałyśmy bardzo słabą końcówkę, ale wynik nas satysfakcjonuje i tym jesteśmy zachwycone. Najważniejsze, że mamy na koncie zwycięstwo –podkreślała po meczu Aleksandra Zimny, reprezentująca barwy ekipy z Jarosławia.

Obie drużyny miały na początku spore problemy ze znalezieniem drogi do bramki rywalek. Oddawały rzuty, ale niecelne, więc pierwsze akcje poszły na zmarnowanie. Strzelecką niemoc zespołów po trzech minutach gry przerwała kapitan koszalińskiej ekipy, Hanna Rycharska (1:0). Od tego momentu zespoły toczyły dość wyrównaną rywalizację (8. min – 3:3). Niebawem miejscowe zaczęły popełniać błędy, a grę zdominowały jarosławianki – konkretnie Valiantsina Nestsiaruk, która zdobyła trzy bramki z rzędu (12. min – 3:6). Jej koleżanki z drużyny też nie próżnowały, a różnica wciąż rosła (20. min 4:12). „Biało-zielonym” brakowało skuteczności, a gdy już udawało im się posłać piłkę w światło bramki to na drodze przeważnie stawała jej bramkarka Eurobudu, Weronika Kordowiecka.

Szczypiornistki z Koszalina starały się nadrabiać zaległości (23. min – 6:12), ale nie były w stanie odebrać rywalkom bezpiecznej przewagi. Zespoły schodziły do szatni przy wyniku 9:17.
Po przerwie przyjezdne zwiększyły prowadzenie (32. min – 9:18) i od tego momentu zespoły grały „bramka za bramkę” (36. min – 12:20). Jarosławiankom zaczęło nieco brakować skuteczności, co z powodzeniem wykorzystywały miejscowe. Podobnie jak w pierwszej połowie udało im się nieznacznie zmniejszyć różnicę (41. min – 16:21). Nadzieją na odrobienie strat „Biało-zielone” nie cieszyły się długo. Rywalki kontrolowały przebieg spotkania i nic nie wskazywało na to, że dadzą sobie odebrać to na co ciężko pracowały w pierwszej części spotkania. W 52. minucie prowadziły już 29:20.

Wydaje mi się, że w dużej mierze „przespałyśmy” ten mecz. Pierwsza połowa wyglądała tragicznie. Rzucałyśmy albo obok bramki albo w bramkarkę i z tego szły szybkie kontry, a jarosławski zespół słynie przecież z tego, że ma fantastyczne skrzydłowe, które biegają do kontry, a my nie potrafiłyśmy za nią wracać. W drugiej połowie było już nieco lepiej, ale nie dałyśmy rady „dogonić” wyniku przyznała po meczu Hanna Rycharska, kapitan Młynów Stoisław Koszalin.

Młyny Stoisław Koszalin – Eurobud JKS Jarosław 27:33 (9:17)

Skład i bramki Młyny Stoisław Koszalin: Natalia Filończuk, Izabela Prudzienica – Gabriela Urbaniak 4, Anna Mączka 4, Żaneta Lipok 1, Aleksandra Zaleśny 2, Gabriela Haric, Karolina Mokrzka 5, Martyna Żukowska 1, Hanna Rycharska 7, Adriana Kurdzielewicz 3, Martyna Borysławska.

Skład i bramki Eurobud JKS Jarosław: Weronika Kordowiecka, Jelena Durasinović, Palina Kukharchyk – Magda Balsam 8, Joanna Gadzina 3, Aleksandra Dorsz 1, Ivona Mrden 2, Sylwia Matuszczyk 2, Valiantsina Nestsiaruk 7, Aleksandra Zimny 9, Lesia Smolinh, Katarzyna Kozimur 1.

Źródło: superligakobiet.pl

 

 

 

 

 

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!