Aż osiem bramek padło w piątkowym meczu Legii Warszawa z Górnikiem Zabrze. Zwycięstwo w 32. kolejce odnieśli piłkarze ze stolicy.
Pierwsza połowa
Strzelanie w Warszawie rozpoczęło się już w 1. minucie. Zza pola karnego uderzał Slisz, zaś niepewną interwencję odnotował bramkarz przyjezdnych i piłka po jego rękach wpadła do siatki. W 6. minucie prowadzenie miejscowych podwyższył Paweł Wszołek, który otrzymał prostopadłe podanie w pole karne, a następnie wykorzystał sytuację sam na sam, choć na plecach miał jednego z defensorów drużyny przeciwnej.
Górnik straty zmniejszył w 16. minucie. Po dograniu z lewej strony piłkę do bramki skierował główkujący Kubica.
Na kolejną bramkę czekaliśmy do 31. minucie. Tym razem znów drogę do bramki znalazła Legia. W pole karne przedarł się między obrońcami Sokołowski. Ten wypracował sobie sytuację sam na sam. Uderzał z ostrego kąta, ale udało mu się trafić do siatki, choć piłkę miał na dłoni bramkarz Górnika.
W 37. minucie znów przewaga Legii była tylko jednobramkowa. Skutecznym uderzeniem z woleja popisał się Podolski. Ostatecznie Legia do przerwy cieszyła się podwójnym prowadzeniem. W 42. minucie niedokładnie w stronę własnego bramkarz podawał jeden z defensorów Górnika. Wykorzystał to Wszołek, który dobiegł do futbolówki, a następnie zgrał ją do Sokołowskiego, który trafił do pustej bramki.
Druga połowa
Kolejne dwie bramki padły w drugiej połowie. W 56. minucie uderzał z linii pola karnego Josue. Piłkę zdołał odbić Sandomierski, ale Josue znów do niej dopadł, by trafić uderzając z linii pola bramkowego. Górnik odpowiedział jeszcze jednym trafieniem. W 77. minucie bramkę po dograniu z rzutu wolnego zdobył głową Krzysztof Kubica.
W tabeli bez większych zmian. Górnik 9. miejsca nie straci. Legia natomiast może czuć się już pewną pozostania w Ekstraklasie. Dziś udało jej się wygrać na przełamanie, gdyż w ostatnich trzech spotkaniach przegrywała.
PKO Ekstraklasa – 32. kolejka
Legia Warszawa 5:3 Górnik Zabrze
Bramki: 1′ Slisz, 6′ Wszołek, 31′ Sokołowski, 42′ Sokołowski, 56′ Josue – 16′ Kubica, 37′ Podolski, 77′ Kubica