WKS Śląsk Wrocław świetnie zaczął półfinały z Grupą Sierleccy Czarni Słupsk. Wrocławianie wygrali bowiem dwa spotkania na wyjeździe. Nie udało im się jednak zamknąć serii u siebie, ponieważ zmotywowani Czarni znaleźli na nich sposób. W rezultacie wyrównali stan rywalizacji, a ostateczne spotkanie odbyło się w hali Gryfia. Najbardziej wyrównane z pięciu starć zakończyło się zwycięstwem Śląska i awansem wrocławian do finału.

1 połowa

Pierwszy rzut Beau Beecha okazał się nieskuteczny. Pierwsze momenty okazały się być nerwowe po stronie obu drużyn, ponieważ zaliczały niecelne rzuty na kosz. Dopiero w drugiej minucie passę przełamał Billy Garrett trafiając za trzy (3:0). Początek był jednak wyrównany. Prowadzeniem zaczęła ekipa gospodarzy, ale po trójce Ivana Ramljaka było już 10:5 dla Śląska. Dziury w obronie słupszczan zmusiły Mantasa Cesnauskisa do wzięcia pierwszej przerwy dla zespołu (10:17). Kerem Kanter potrzebował trzech prób na skończenie piłki spod obręczy, jednak ostatecznie udało mu się i doprowadził do wyniku 21:13. Łukasz Kolenda po przechwycie trafił z dwutaktu i pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 28:18 dla gości. Druga kwartę otworzył Beech rzutem z linii 3,75m (22:28). Aleksander Dziewa nie wszedł dobrze w mecz, ponieważ kolejny raz spudłował próbując trafić do obręczy. Bartosz Jankowski w ostatniej sekundzie akcji także popisał się rzutem zza łuku i zmniejszył straty do trzech „oczek” (29:32). Travis Trice odpowiedział słupszczanom rzutem za trzy, jednak za moment tym samym popisał się po raz kolejny Garret (35:37). Dziewa wykorzystał dwa rzuty wolne doprowadzając do wyniku 43:39. Ostatecznie 2Q zakończyła się niecelnym rzutem Kantera, jednak nadal prowadzeniem WKS-u 46:41.

2 połowa

Pierwsze punkty 3Q należały do Trice’a, który trafił z półdystansu (48:41). Dziewa przewodnik faulując Mikołaja Witlinskiego i w rezultacie WKS miał już na koncie 3 faule z drugiej minucie 3Q. Ramljak rozpędził się i sam przekozłował cały parkiet trafiając z dwutaktu (50:45). Na nieszczęście dla gospodarzy bardzo nieskuteczny był w tym meczu Marek Klassen. Rzuty wolne wymusił Jakub Musiał, dzięki czemu Czarni zmniejszyli straty do pięciu „oczek” (48:53). Trzy minuty do końca kwarty i obydwa zespoły miały już wykorzystany limit fauli. Nadal jednak Śląsk utrzymywał się na prowadzeniu (57:50). W 4Q wrocławianie weszli wynikiem 62:53. Beech i Garrett zapisali na koncie celne trójki na początku ostatniej kwarty 59:66. WKS Śląsk miał problem z faulami. Po kolejnym Łukasza Kolendy piłkę miała drużyna Czarnych. Słupsk zaczął się zbliżać do rywali, jednak za moment celną trójka popisał się Ramljak (71:63). Klassen przełamał się rzutem za trzy (66:71). Travis Trice zablokował Beecha, jednak nie udało się Śląskowi zamienić akcji na punkty. Kalif Young przekreślił swój udział w tym spotkaniu popełniając piąte przewinienie. Ostatnia akcja należała do Śląska, który zakończył to spotkanie dziesięciopunktowym prowadzeniem (81:71).

Grupa Sierleccy Czarni Słupsk- WKS Śląsk Wrocław 71:81 (18:28; 23:18; 12:16; 19:19)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!