Strona główna Piłka ręczna PGNiG Superliga (M): Handball Stal opuszcza ligę, Sandra Spa Pogoń będzie jej...

PGNiG Superliga (M): Handball Stal opuszcza ligę, Sandra Spa Pogoń będzie jej bronić w barażach

160
0
15.05.2022 TARNOW UL. TRAUGUTTA ( POLAND ) PILKA RECZNA ( HANDBALL ) PGNIG SUPERLIGA MEZCZYZN SEZON 2021/2022 LIGA POLSKA ( SUPERLEAGUE MEN'S POLISH LEAGUE ) MECZ GRUPA AZOTY UNIA TARNOW - HANDBALL STAL MIELEC ( GAME ) NZ IGOR MROZ KIRYL KNIAZEU PATRYK MALECKI JAKUB SIKORA RADOSC ZE ZWYCIESTWA , ZWYCIESTWO WYGRANA EMOCJE FOTO MICHAL STANCZYK / CYFRASPORT

W niedzielnych meczach ostatniej, 26. serii PGNiG Superligi walczono głównie o zachowanie miejsca w najwyższej klasie rozgrywkowej. Bezpośredni mecz tej materii odbył się w Tarnowie, gdzie Grupa Azoty Unia pokonała Handball Stal utrzymującą się w PGNiG Superlidze, jednocześnie spychając z niej mielczan. Zagrożona bezpośrednim spadkiem był a też Sandra Spa Pogoń Szczecin, lecz „Portowcy” uporali się z Chrobrym Głogów i ostatecznie zagrają w barażach o pozostanie w lidze. W trzecim spotkaniu już bez ciężaru gatunkowego Zagłębie Lubin okazało się minimalnie lepsze od Torus Wybrzeża.

Atmosfera w hali w Tarnowie była gorąca od samego początku. Mecz rozpoczął się od kilku nieudanych akcji obu drużyn – od początku widać było, że zespoły stawiają na bardzo twardą obronę. Pierwsza bramka padła dopiero w 4. minucie, a jej autorem był Taras Minotskyi. Gra w defensywie była tak mocna, że w ciągu kilku pierwszych minut mieliśmy więcej dwuminutowych kar, niż bramek – wykluczeni zostali najpierw Paweł Wilk, a chwilę później Aleksandr Bushkou.

W 8. minucie mieliśmy wynik 1:1. Szansę na kolejną bramkę mieli tarnowianie, ale Łukasz Kużdeba nie wykorzystał rzutu karnego. Dopiero w 10. minucie Marko Nikolic podwyższył wynik do 1:2, ale szybko odpowiedział Bushkou i było 2:2.

Z obu stron widać było jednak dużą nerwowość i proste błędy obu ekip. Po kwadransie gry i efektownej bramce Yoshidy wynik wynosił 3:3, a przez kolejne minuty drużyny wymieniały się ciosami, nie pozwalając rywalowi na objęcie dwubramkowego prowadzenia. W 23. minucie o pierwszy czas w tym meczu poprosił trener Liljestrand.

Po powrocie na boisko kontratak wykończony przez Minotskiego w końcu dał Unii pierwsze w tym meczu dwubramkowe prowadzenie [8:6], które utrzymywała przez kolejne minuty. Pierwsza część spotkania zakończyła się rezultatem 10:8.

3 minuty po zmianie stron, po rzucie Wojciecha Dadeja tarnowianom udało się podwyższyć prowadzenie do 3 bramek różnicy. W 35. minucie mieliśmy już 14:9, a przerwać dobrą passę gospodarzy postanowił przerwać Rafał Gliński, prosząc o czas dla swojego zespołu. Udało się – bramkę na 14:10 rzucił Rafał Krupa.

W 38. minucie drużyna Unii prowadziła już 6 bramkami [16:10], a mielczanie robili co mogli, aby odrobić straty.  Ich starania były skuteczne – po 40 minutach gry tracili do rywala 4 bramki [16:12]. Sytuacja ta nie trwała jednak długo – 2 minuty później gospodarze ponownie prowadzili różnicą 6 trafień.

Na 13 minut przed końcem meczu Unia prowadziła już 20:13, a sytuacja gości stawała się coraz trudniejsza. Mielczanie włączyli jednak piąty bieg i w 49. minucie było 20:15. Rozpędzonych zawodników Stali postanowił zatrzymać trener Liljestrand, prosząc o chwilę rozmowy ze swoimi zawodnikami.

W 53. minucie po rzucie Dzymitrego Smolikau przewaga tarnowian stopniała jednak do 4 bramek różnicy [22:18], a emocje w tarnowskiej Arenie Jaskółka sięgały zenitu. Na 5 minut przed końcem meczu dwuminutowe wykluczenie otrzymał Mateusz Kaźmierczak, a mielczanie nie tracili nadziei na odwrócenie losów tego spotkania.

3 minuty przed ostatnim gwizdkiem gospodarze nadal prowadzili różnicą 4 trafień [23:19]. Tempo gry było szalone, jednak tarnowianom udało się utrzymać koncentrację do końca. Mecz zakończył się wynikiem 24:20 i to zawodnicy Unii wywalczyli sobie udział w superligowych rozgrywkach w kolejnym sezonie!

Grupa Azoty Unia Tarnów – Handball Stal Mielec 24:20 [10:8]

Unia: Małecki, Liljestrand, Koshovy – Minotskyi 6, Bushkou 4, Yoshida 4, Dadej 3, Zahirović 2, Kniazeu 2, Kużdeba 2, Wojdan 1, Sanek, Kowalik, Sikora, Matsuura, Kaźmierczak

Stal: Procho, Dekarz – Krupa 5, Smolikau 4, Pribanic 3 , Sobut 2, Puljizović 2, Ruhnke 1, Valyntsau 1, Misiejuk 1, Nikolic 1, Wojdak, Graczyk, Wilk, Gliński, Nowak

 

W Szczecinie miejscowi chcieli zrobić swoje w starciu z Chrobrym , nie koncentrując się na wieściach z Tarnowa. Początek meczu był bardzo nerwowy z obydwu stron. Gra była toczona w bardzo szybkim tempie, a po 8 minutach po bramce Jakuba Poloka szczecinianie prowadzili już 5 – 3. W 14 minucie było 7 – 4 i coś się zacięło. Po bramce skutecznego Pawła Paterka było 7 – 7, a  w 25 minucie głogowianie wyszli na jednobramkowe prowadzenie 12 – 13.  Końcówka spotkania, jak nigdy należała do szczecinian. Zdobyli 6 bramek z rzędu i wyszli na prowadzenie 18  -13.

Druga część spotkania należała też wyjątkowo do szczecinian, rzucili 3 bramki z rzędu i wyszli na 8-bramkowe prowadzenie 21 – 13. Kto myślał, że już jest po meczu srogo się pomylił. W 39 minucie było jeszcze 23 – 15, ale później się coś zacięło. W przeciągu 12 minut podopieczni Rafała Białego zdobyli tylko jedną bramkę i głogowianie zniwelowali stratę do 3 bramek. Końcówka ponownie należała do szczecinian. Bramki rzucali doświadczeni zarówno Arkadiusz Bosy i młody Patryk Krok. Swoją bramkę w meczu w 58 minucie zdobył Mateusz Zaremba ku uciesze zgromadzonej publiczności. Ostatecznie szczecinianie wygrali 30 – 24 i zajęli 13 miejsce w rozgrywkach.

Po meczu odbyła się miła uroczystość. Klub pożegnał ikony klubu: Mateusza Zarembę, Arkadiusza Bosego i Wojciecha Jedziniaka, którzy zakończyli sportową karierę oraz Łukasza Gieraka, Adama Wiśniewskiego i Tomasza Wiśniewskiego, którzy zmienią kluby.

Sandra Pogoń Szczecin – Chrobry Głogów 30:24 (18:13)

 

W Lubinie Zagłębie i Torus Wybrzeże Gdańsk stworzyły pojedynek pełen emocji i walki do ostatnich sekund.

Początek spotkania nie zwiastował późniejszych emocji. Miedziowi zaczęli znakomicie i prowadzili 5:0. Niesamowity w bramce był Marcin Schodowski, a goście mieli problemy w ofensywie. Z biegiem czasu spotkanie się wyrównało i gdańszczanie wrócili do gry. Od stanu 5:0 goście rzucili trzy bramki z rzędu i chociaż lubinianie znów odskoczyli na kilka trafień, zawodnicy Wybrzeża znów złapali kontakt. Końcówka pierwszej połowy to prawdziwy rollercoaster. Najpierw znakomitą akcję Zagłębia zakończył Jakub Bogacz, a kilka sekund przed syreną karnego na remis wykorzystał Mateusz Kosmala.

Od początku drugiej połowy gdańszczanie rzucili się do ataku, a wynik niemal cały czas oscylował w okolicach remisu. Klasą samą w sobie w drugiej części spotkania był Ihor Turczenko, który raz po raz nękał defensywę Miedziowych celnymi, mocnymi rzutami. Wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie, a w głównych rolach wystąpili po obu stronach bramkarze. Przy stanie 31:31, na nieco ponad minutę przed końcem spotkania trener Zagłębia poprosił o czas i akcję wykorzystał Stanisław Gębala, a po długiej akcji Torus Wybrzeża odpowiedział Jacek Sulej. Bramkę na 4 sekundy dla Zagłębia rzucił Marek Marciniak. Zagłębie wygrało 33:32 i to lubinianie zakończyli sezon na 10. miejscu w tabeli.

Zagłębie Lubin – Torus Wybrzeże Gdańsk 33:32 (16:16)

Zagłębie: Schodowski (12/30 – 40%), Bartosik (0/8 – 0%), Byczek (1/7 – 14%) – Iskra 3, Adamski 2, Drozdalski 2, Pietruszko 2, Gębala 1, Hajnos 1, Stankiewicz, Bogacz 8, Bekisz 6, Marciniak 5, Moryń 3.

Torus Wybrzeże: Wałach (1/8 – 13%), Witkowski (9/33 – 27%) – Turczenko 9, Sulej 1, Stojek 1, Pieczonka 1, Powarzyński 5, Tomczak 5, Kosmala 4, Woźniak 3, Wróbel 2, Papaj 1.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!