Wielka Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w kosmicznym stylu drugi raz z rzędu wygrała Ligę Mistrzów. Podobnie jak przed rokiem Mistrz Polski nie dał szans włoskiemu Trentino Itas, zwyciężając tym razem w trzech setach !

Kędzierzynianie, którzy kilka dni temu wywalczyli tytuł mistrza Polski. W 2021 roku polska drużyna po raz pierwszy wygrała Ligę Mistrzów siatkarzy. ZAKSA, dla której był to pierwszy finał tych rozgrywek, pokonała w Weronie Trentino Volley. Rok później skład finału jest takim sam, a broniący tytułu mistrz Polski uważany jest przez fachowców za faworyta.

W niedzielny wieczór stoją przed szansą wywalczenia drugiego złotego medalu Ligi Mistrzów. – Przed sezonem nikt nie myślał o tym, że możemy zajść tak daleko i wiele osiągnąć. Pomijając finał LM wygraliśmy Puchar Polski i PlusLigę. Myślę, że sukces, jaki z pewnością chcemy w Lublanie osiągnąć będzie pięknym zwieńczeniem tego sezonu. Na nas nikt nie nakładał presji, że musimy w tym sezonie coś udowodnić, osiągać niesamowite sukcesy – powiedział Łukasz Kaczmarek, atakujący ZAKSY.

Z kolei Aleksander Śliwka, przyjmujący dodał – Myślę, że drużyna Trentino gra innym systemem niż reszta drużyn. Można powiedzieć, że grają na trzech przyjmujących, co jest ewenementem na skalę europejską. Żadna drużyna w czołówce tak nie gra. Ale oni sobie świetnie z tym poradzili. Ta koncepcja świetnie się sprawdziła w tym sezonie. Grają siatkówkę widowiskową i skuteczną. Myślę, że to będzie bardzo ciekawy pojedynek.

Pierwszą partię finałowego meczu od bardzo dobrych serwisów rozpoczął Łukasz Kaczmarek 2:0. Zawodnicy włoskiej drużyny na początku tego meczu nie wystrzegali się prostych błędów 2:4. Wystarczył moment i Trentino Itas doprowadził do remisu 8:8. W ataku bardzo dobrze spisywał się Matej Kazijski. Kiedy w polu serwisowym po stronie Grupy Azoty ZAKSY pojawił się Kaczmarek, polska drużyna ponownie zbudowała przewagę 11:8. W dalszej części polska drużyna kontrolowała sytuację na parkiecie 16:12. Włosi walczyli i dzięki udanym kontratakom doprowadzili do remisu 17:17. Grupa Azoty ZAKSA nie dała sobie wyrwać z rąk zwycięstwa. Wygraną w tej premierowej odsłonie skutecznym atakiem ze środka przypieczętował David Smith 25:22.

Drugi set był dużo bardziej wyrównany. Obie drużyny grały praktycznie punkt za punkt 5:5 i 13:13. Widać było, że u zawodników zniknęły pierwsze nerwy związane z grą w finale Ligi Mistrzów. Co prawda w połowie tego seta na prowadzenie wyszli siatkarze Trentino 16:13. Jednak końcowa faza tej partii toczyła się pod dykatando drużyny z Kędzierzyna-Koźla. Ostatni punkt skutecznym atakiem zakończył Kaczmarek 25:20.

Początek trzeciej odsłony finałowego meczu CEV Ligi Mistrzów był kopią wcześniejszej. W pierwszych akcjach drużyny grały punkt za punkt 9:9. Kiedy po stronie włoskiej ekipy pojawił się Marco Podrascanin, rywale odskoczyli na dwa oczka 11:9. Podopieczni Gheorghe Crețu walczyli do końca. Odrobili straty i doprowadzili do remisu 11:11. Bardzo dobrze zagrywał Kamil Semeniuk. Do końca toczyła się niezwykle emocjonująca walka 19:19 i 24:24. W decydujących momentach tej trzeciej części finałowego meczu nerwy na wodzy utrzymali kędzierzynianie. Najpierw w polu serwisowym pomylił się Srećko Lisiniac, a chwilę później skutecznym kontratakiem z lewego skrzydła popisał się Semeniuk.

Trentino Itas – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0-3 (22-25, 20-25, 30-32)

Trentino Itas: Kazijski, Depalma, D’Heer, Coser, Michieletto, Sbertoli, Cavuto, Pinali, Parolari, Albergati, Lavia, Podrascanin, Lisinac, Sperotto, Zenger, De Angelis.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Kaczmarek, Kosian, Rejno, Janusz, Staszewski, Kluth, Kaciczak, Śliwka, Semeniuk, Smith, Kalembka, Kozłowski, Walczak, Żaliński, Huber, Shoji, Majcherski, Banach.

Źródło: plusliga.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!