JJ Sochan / fot. fibabasketball

Wybrano go z numerem dziewiątym w drafcie 2022 roku do NBA. Ma dopiero dziewiętnaście lat, a już debiut w seniorskiej kadrze Polski. Koszykówka była obecna w jego rodzinie.

 

 

JJ urodził się w USA 20 maja 2003 roku. Mama Jeremiego grała w koszykówkę m.in. w Polonii Warszawa i SKS 12 Warszawa. To po mamie Anecie Sochan JJ odziedziczył smykałkę do basketu. Mama naszego reprezentant grała również w czasie studiowała i grała w koszykówkę na uczelni Oklahoma Panhandle State University. Sporą część swojej młodości spędzał w Wlk. Brytanii nie tracąc kontaktu z Polską. Dziadek Jeremiego też związany był z koszykówką. Wiele lat działał w różnych mazowieckich klubach, a m.in. w latach 1976-1981 był prezesem Warszawskiego Okręgowego Związku Koszykówki.

 

W poszukiwaniu koszykarskiego rozwoju próbował swoich sił w szkole średniej La Lumiere w stanie Indiana w Stanach Zjednoczonych.Później by być bliżej rodziny przeniósł się do Orange Academy w Ulm (Niemcy), czyli na zapleczu ekstraklasowego Ratiopharmu. Tam miał okazję poznać m. in. Igora Milicicia juniora, czyli syna obecnego trenera reprezentacji Polski.

Szybko przekonał do siebie ludzi z NCAA. Wybierał wśród ofert czołowych drużyn. Przez rok grał dla Baylor, czyli zwycięzcy z 2021 roku.

 

Jeremy to zawodnik, który jest bardzo inteligentny. Dlatego go wszyscy chcą i wszyscy go lubią. Gdziekolwiek nie pojedzie – robi furorę. Ma fizyczność, jest do tego mądry, rzut staje się coraz lepszy. Powoli staje się kompletnym zawodnikiem, wszechstronnym. To rzadkość w tych czasach, bo nawet kluby NBA podpisują zadaniowców. Nie ma aż tak wszechstronnych graczy. Jak już są, to stają się supergwiazdami jak Luka Doncić – podkreśla Igor Milicić, trener reprezentacji Polski.

 

fot. fiba.basketball

 

Trzeba podkreślić, że jednocześnie Jeremy Sochan był ciągle blisko kadr narodowych, najpierw oczywiście młodzieżowych. W 2018 roku otrzymał powołania do zespołu do lat 15, ale ostatecznie w tym samym sezonie został członkiem drużyny U16, która w Sarajewie rywalizowała wtedy w mistrzostwach Europy dywizji B. Nie awansowała poziom wyżej, ostatecznie zajmując piąte miejsce. Wtedy jednak rola Jeremy’ego, jeszcze zaledwie 15-latka, nie była jeszcze zbyt duża (średnio 4 punkty i 3,3 zbiórki).

Wszystko zmieniło się rok później – w 2019 roku w Podgoricy. Biało-Czerwoni dotarli do samego finału mistrzostw Europy dywizji B (bilans kadry 8-0!), w którym okazali się lepsi od Holandii – 71:58. W ośmiu spotkaniach tego turnieju Jeremy zdobywał średnio 16,1 punktu, 9,6 zbiórki i 3 asysty, zasłużenie sięgając po tytuł MVP imprezy. Swój najlepszy mecz rozegrał przeciwko Bułgarii – zanotował wtedy aż 28 punktów i 12 zbiórek.

 

 

Na debiut w seniorskiej reprezentacji Polski nie trzeba było długo czekać. Trener Mike Taylor powołał utalentowanego zawodnika na okienko reprezentacyjne w lutym 2021 roku. Sochan dostał spore zaufanie i aż 29 minut na parkiecie przeciwko Rumunii. Nasz kadra wygrała tamto spotkanie 88:81, a on zdobył w swoim pierwszym seniorskim meczu zdobył 18 punktów (6/10 z gry), 3 zbiórki, 2 bloki oraz asystę. Tym samym, mając niespełna 18 lat, stał się najmłodszym zawodnikiem głównej kadry w historii.

Dziękuję trenerowi za szansę. Oczywiście, było trochę nerwów przed meczem, ale jak tylko pojawiłem się na parkiecie, to one zniknęły. Chciałem zrobić wszystko co najlepsze dla drużyny. Teraz jestem dość pewny siebie, ogólnie taki jestem. Ufam procesowi swojego rozwoju i wierzę, że w przyszłości wydarzą się dobre rzeczy – mówił Sochan zaraz po swoim pierwszym meczu w seniorskiej kadrze.

Wiedziałem kim jest, bo grał wcześniej w kadrach młodzieżowych. Trudno było nie znać nazwiska Sochan. Dostał zaproszenie na zgrupowanie, to było ogromne wyróżnienie, to miało być dla niego fajne doświadczenie i szansa. Tak to odbierałem, aż do momentu gdy wyszedł na boisko i zdobył 18 punktów przeciwko Rumunii (śmiech). Tak naprawdę to chyba nikt się tego nie spodziewał, nawet on. Podejrzewam, że ten jeden mecz otworzył mu bardzo dużo drzwi. Pokazał, że nie boi się i potrafi grać – mówi Łukasz Kolenda, który również zagrał w meczu z Rumunią.

Na tamtym zgrupowaniu udowodnił, że jest bardzo inteligentny. Nie bał się tego momentu debiutu w kadrze, pierwszego meczu w reprezentacji Polski. Był na to gotowy. Wydaje się, że im większa stawka, to on gra coraz lepiej – ocenia Łukasz Koszarek, obecnie dyrektor kadry, a wtedy jeszcze aktywny reprezentant.

 

Jego wybór w drafcie otwiera drogę pod wieloma aspektami wszystkich dzieciom, którzy kozłują piłkę i rzucają do kosza. To pokazuje, że to jest możliwe! Przy dobrej pracy, w odpowiednich warunkach, przy dobrym prowadzeniu i treningu można skończyć w NBA. Jeremy dwa lata temu grał z moim synem w zespole z Ulm w juniorach. On tak naprawdę nie grał w koszykówkę seniorską, a jest na tyle dobry, że idzie do NBA. To wspaniała sprawa – kończy Igor Milicić.

 

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!