Za nami czwartkowy nawrót w skokach przez przeszkody podczas MŚ w jeździectwie. To kontynuacja zmagań rozpoczętych od środowego konkursu szybkości.
Po środowym konkursie szybkości zawodnicy przystępowali do czwartkowej rywalizacji z punktami karnymi. Punków nie miał naliczonych jedynie najszybszy wczoraj Francuz Epaillard. Do konkursu przystąpiło też dwóch Polaków. Jarosław Skrzyczyński ze stratą 7,18 pkt i Maksymilian Wechta mający 14,29 pkt karnych.
Wyniki indywidualne przekładały się też na klasyfikację drużynową, w której prowadzili Szwedzi (3,69 pkt). Do tego wysoko w klasyfikacji indywidualnej byli 4. Peder Fredricson i 5. Henrik von Eckermann. W drugim dniu spisali się równie dobrze. Błąd popełnił Berayard-Johnsson, ale liczą się wyniki najlepszej trójki. Pozostali członkowie mistrzów olimpijskich z Tokio przejechali na czysto i finalnie Szwedom nie zwiększyła się liczba karnych punktów.
Epaillard wciąż bezbłędny
Indywidualnie nie zawiódł Julien Epaillard. Francuz pojechał na czysto na koniu Caracole de la Roque, co dało gwarancję prowadzenia przed kolejnym dniem zmagań.
Tuż za prowadzącym Francuzem klasyfikowani aż do ostatniego przejazdu byli wspominani Szwedzi – Peder Fredricson (H&M All In) ze stratą 0,40 pkt i Henrik von Eckermann (King Edward) ze stratą (0,58 pkt). Czwartkową rywalizację zamykał wicelider zmagań Scott Brash wraz z koniem o imieniu Hello Jefferson. Brytyjczyk tracił po pierwszym dniu 0,23 pkt. Musiał więc pojechać bez strąceń, aby zachować 2. pozycję, co mu się ostatecznie udało.
Szwecja na czele klasyfikacji drużynowej
Drużynowo na prowadzeniu znajdują się Szwedzi. Błąd popełniła jedna para reprezentująca Szwecję, ale ten wynik nie był brany do wyniku całej drużyny. Pozostali przedstawiciele mistrzów olimpijskich z poprzedniego roku przejechała bez strąceń, więc łączny dorobek punktów karnych utrzymał się na poziomie 3,69 pkt.
Z wyniku drużynowego mogą cieszyć się też Francuzi. Karne punkty naliczono tylko jednej parze, więc nie było to brane pod uwagę. Tym samym Francuzom udało się zachować 2. pozycję z wynikiem 5,44 punktów karnych. Na 3. miejsce wskoczyli Niemcy, choć niespodziewanie zrzutkę odnotował lider cyklu Longines Global Champions Tour. Christian Ahlmann (Dominator 2000 Z) musiał wpisać sobie 4 pkt karne, lecz Niemcy zdołali wyprzedzić mylących się Belgów, Szwajcarów, czy Brytyjczyków, dzięki czemu są klasyfikowani na 3. lokacie z karą na poziomie 11,76 pkt.
W ekipie szwajcarskiej zrzutkę zaliczył niespodziewanie Martin Fuchs (Leone Jei). Wicelider światowego rankingu i 3. zawodnik środowego konkursu wypadł tym samym z pierwszej dziesiątki indywidualnego zestawienia, zaś drużyna szwajcarska spadła na 7. miejsce, choć po pierwszym dniu zajmowała miejsce 5. Łącznie naliczono im aż 8 pkt, bo myliło się trzy pary. Finalnie kończy się na karze wynoszącej 14,83 pkt i 7. pozycji. Dwie lokaty wyżej klasyfikowani są Belgowie (13,49 pkt), którzy po konkursie szybkości zamykali czołową trójkę.
Słabe występy Polaków
Maksymilian Wechta (Chepettano) nie poprawił swojej sytuacji. Miał już na koncie 24 pkt karne, więc postanowił zrezygnować z dalszej zabawy. Skrzyczyński przed swoim startem mógł mieć nadzieje na awans do piątkowego nawrotu. Przejazd na czysto dawałby 28. miejsce po 88 parach, a łącznie na liście startowej znajdowało się 103 zestawienia. Niestety nie był to bezbłędny przejazd. Dopisał aż 20 pkt, by ostatecznie zostać sklasyfikowanym na odległym 87. miejscu.
Do drugiego nawrotu, który został zaplanowany na piątek, przystąpi 60 zawodników w kategorii indywidualnej oraz 10 drużyn, które jutro powalczą o medale i kwalifikację olimpijską.
Fot. FEI/Leanjo de Koster)