foto. Sebastian Godyla / KobiecyFutbol.pl

Jeździmy na mecze. Oglądamy nasze idolki. Po meczach spieramy się o pracy sędzi. Zastanawiamy się za co biorą tak wielkie pieniądze i czy są adekwatne do tego co prezentują. Ale gdy zagłębimy się w temat, okaże się że gro rozjemczyń, by dojechać na wyznaczony mecz, dokłada do swojej pasji. 

Ale jak mawiał Bogusław Wołoszański: „Nie uprzedzajmy faktów”. Najpierw wyciąg z ustawy odnośnie sędziów.
Uchwała nr I/11 z dnia 19 stycznia 2022 roku Zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej w
sprawie zmiany treści Załącznika nr 1 do Uchwały nr I/17 z dnia 28 stycznia 2019 roku
Zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej w sprawie ryczałtów dla sędziów, obserwatorów i
delegatów szczebla centralnego
Na podstawie art. 36 § 1 pkt 2) i 25) Statutu PZPN postanawia się, co następuje:
I. Przyjmuje się zmiany ryczałtów dla sędziów, obserwatorów i delegatów szczebla centralnego w
„Tabeli ryczałtów dla sędziów, obserwatorów i delegatów szczebla centralnego”.
II. Ujednolicona „Tabela ryczałtów dla sędziów, obserwatorów i delegatów szczebla centralnego”
stanowi załącznik nr 1 do niniejszej Uchwały.
III. Niniejsza Uchwała wchodzi w życie z dniem podjęcia z mocą obowiązującą od dnia 1 lutego
2022 roku.
Prezes PZPN Cezary Kulesza
Teraz konkrety. Sędzia ekstraligowa za mecz ma 700 PLN brutto (550 netto). Dla przykładu weźmy sędzię z Aglomeracji Śląsko – Dąbrowskiej, która zostaje wyznaczona na mecz, strzelam, we Wrocławiu. Statystyczne miasto na Śląsku (autor tego tekstu miał na myśli Chorzów) dzieli od Wrocławia 220 km. Autostrada w dwie strony to koszt 29 PLN. Można jechać drogą krajową 94 przez Opole, ale to wydłuża czas podróży. Drabinka tak zwanej „kilometrówki” nie obejmuje sędzi z Ekstraligi. Ale wróćmy do meritum. Średnie spalanie auta osobowego, z pasażerami oraz bagażem, to około 8,9 litra benzyny na 100 km. Da się policzyć, nawet z kalkulatorem, że potrzebnych jest 23 litry. W zależności czy jest to diesel, czy popularna „bezołowiówka”, trzeba za litr liczyć w okolicach 7,5/8  PLN za litr. Czyli na samą podróż w dwie strony daje w okolicach 370 PLN. Z opodatkowanych 550 PLN zostaje nam 180 PLN. Dodajmy obiad na trasie, czy po meczu. Tu ważna adnotacja. W obecnych przepisach sędzie nie mogą przyjąć posiłku od gospodarzy czy gości spotkania, gdyż mogą zostać oskarżone o na zbytnią przychylność wobec „ofiarodawców”. Ale wracając. Zostało 180 PLN, uszczuplone o opłatę autostradową czyli 29 PLN, co nam daje 150 PLN. Gdy dorzucimy do tego obiad, a przy obecnych cenach oszczędny obiad to kwota 32/45 PLN wyjdzie nam, że arbiter główna za mecz ekstraligi kobiet na czystko zainkasuje w okolicach 120 PLN. Dochodzą sędzie asystentki, które mają na mecz najwyższego szczebla 500 PLN brutto. Można dogadać się z główną, można jechać razem rozkładając koszty paliwa. Ale nie to jest najciekawsze. Bazując na tym przykładzie sędzi z Chorzowa. Mecz jest o godzinie 12:00. Obsada sędziowska winna być na minimum półtorej godziny przed meczem co daje nam 10:30. Żeby z Chorzowa dojechać do Wrocławia potrzeba trzech godzin drogi, czyli wyjazd 7:30. Po meczu trzeba omówić spotkanie z obserwatorem, dodajmy kolejne półtorej godziny. Mecz skończy się o 13:50, obserwator wyjdzie z szatni sędzi (które zdążą się odświeżyć po meczu, albo i nie) 16:10. Daje to dziewięć godzin (podróż plus odprawa przed meczem, plus mecz, plus pogadanka z obserwatorem).
Weźmy inny przykład. Mecze telewizyjne są w godzinach rannych. Najczęściej o 10:45. Na mecz w Szczecinie wysyła się sędzie z Warszawy. Jeśli sędzia ma komfort i stać ją, może wynająć pokój w hotelu, by rano wyspana poprowadzić mecz. O ile oczywiście nie koliduje jej to z obowiązkami zawodowymi. Jeśli nie, wstaje nad ranem, jedzie samochodem i na boisku musi być skoncentrowana. Ale jak można wymagać koncentracji gdy ktoś po kilkugodzinnej podróży ma wyjść, biegać i podejmować ważne decyzje. Wg regulaminu obserwator i sędzie mają 30 minut na omówienie meczu. Lecz zdarza się dłuższa rozmowa, gdy trzeba przeanalizować sporne sytuacje. Nie można także zapomnieć o laptopie na mecz, by te sporne sytuacje na powtórkach meczów zobaczyć. Jak doda się jeszcze, że sędzie w tygodniu po meczu ekstraligowym mają jeszcze obowiązek zrobić samoocenę meczu który sędziowały i zajmuje to około trzy do czterech godzin, możemy zobaczyć ile trzeba włożyć pracy dla dziewięćdziesięciu minut spotkania. Konia z rzędem temu, kto za 13 PLN na godzinę i poświęcenie 9 godzin, a w praktyce całego dnia, obecnie pracuje. Takich przykładów jest więcej. Takie same stawki i wydatki może mieć sędzia z Konina czy z Krakowa, które zostaną wysłane, odpowiednio, do Sosnowca czy Szczecina. Każdy, kto widzi obsadę sędzi, może wziąć kalkulator do ręki i sobie przeliczyć.
W pierwszej lidze stawki wyglądają, odpowiednio sędzia główna i sędzie asystentki, tak według wspomnianej wyżej ustawy: 550 PLN brutto, 400 PLN brutto. W drugiej lidze wygląda to odpowiednio 350 PLN brutto i 250 PLN brutto. Puchar Polski to zupełnie inna bajka. Na szczeblu międzywojewódzkim PP główna dostaje 300 PLN brutto a asystentki 230 PLN brutto. Z każdym szczeblem rozgrywek stawka wzrasta. Za występ w finale PP główna inkasuje 800 PLN brutto a jej asystentki 600 PLN brutto. Co zabawniejsze, albo i przykre, sędzi użyczającej swoje auto którym jedzie na mecz nie obowiązuje kilometrówka. Co oznacza, ni mniej ni więcej, że to paliwo ma wliczone w to co dostanie za mecz.
Jeszcze bardziej przykro jest w sprawie obserwatorów. Obserwator na mecz kobiecej otrzymuje 500 PLN brutto (428 PLN netto). W tym ma dostać się na mecz, zjeść cokolwiek po drodze. Aha i najważniejsze. Nie może jechać z sędziami, nawet jeśli jadą z tego samego miejsca A do miejsca B, bo przecież to nieprofesjonalne. W pierwszej lidze kobiet ta stawka to 400 PLN brutto, a na drugiej lidze 250 PLN brutto. Za finał PP delegat może zgarnąć 600 PLN brutto. Żeby zobrazować podajmy przykład. Delegat z Nowego Sącza ma mecz w Katowicach. To daje około 400 km w dwie strony. Autostrada na tym odcinku to koszt 40 PLN. Czas pracy zbliżony do czasu pracy sędzi. Jak odliczyć jeszcze paliwo to z diety może na „makdrajva” wystarczy. A rola obserwatora jest bardzo ważna. Ogląda, ocenia, po meczu rozmawia i wskazuje co było dobre a co można poprawić.
Przejdźmy do futsalu kobiet, bo tam nie można nazwać stawką za mecz a zwykłą jałmużną. Chociaż i to jest zbyt wielkim słowem. Otóż statystyczny sędzia, zostańmy na Śląsku ale przenieśmy się do Bytomia, na mecz Ekstraligi Futsalu Kobiet ma przewidzianą dietę w wysokości, werble i fanfary grają, 250 PLN brutto. Niezależnie czy pojedzie do Krakowa czy też do Poznania. Sędzia trzeci może liczyć na 120 PLN brutto. Stolikowy łapie 120 PLN brutto a czasowy 150 PLN brutto. W niższych ligach kobiecego futsalu stawki są odpowiednio niższe. Jeśli doliczymy, jak wyżej, koszty paliwa i autostrad, okaże się że rozjemcy udający się na ligowy mecz zwyczajnie dokładają do każdego meczu.
Z plusów jest to, że Kolegium Sędziów zapewnia stroje. Ale już buty, gwizdki, kartki czy zestawy słuchawkowe są po stronie tych hobbystów. Koszt zestawu słuchawkowego waha się w przedziale od 600 do 3000 PLN. Ze strojami jest tak, że sędzie mają być ubrane w stroje partnera Polskiego Kolegium Sędziów. Trzeba dodać że jedna koszulka to koszt około 150 PLN, a sędzie powinny mieć kilka zestawów. Jakby zestawić wszystko, to okazuje się że sędziowanie to kosztowne hobby. Sędzie same dbają o swoją kondycję, same pracują na siłowni. Łączą to z pracą zawodową. Urlopy planują tak, by dojechać na mecze czy turnieje. Albo na szkolenia, co też jest ciekawe. Otóż sędzie zobowiązane są dwa razy w roku do egzaminów i szkoleń. Jadą za swoje, bez zwrotu kosztów. Sędzie FIFA zdają dwa razy w roku egzaminy, by utrzymać status sędzi międzynarodowej. Mimo to dokłada im się kolejne dwa egzaminy w kraju. Pytanie czy w nagrodę, że są międzynarodowymi, czy za karę.
Gdy pisząc ten tekst zagłębiłem się w ustawy, stawki czy diety nie mogłem odeprzeć od siebie myśli że ktoś wykorzystuje pasję sędzi do gwizdka, stąd śmieszne kwoty za sędziowanie. Nie chodzi nawet o to, że sędzia główny na męskiej ekstraklasie ma 3600 PLN brutto. Mam świadomość różnic w marce, pozycji czy statucie męskiej Ekstraklasy a żeńskiej Ekstraligi. Ale sędzia kobieta tym różni się od sędziego, że ma także na głowie pracę i dzieci. Wobec sędziego z Ekstraklasy wymaga się tego samego na testach co od sędzi z Ekstraligi. Mam też świadomość, że po agresji Putina na Ukrainę świat oszalał, zwłaszcza w cenach ropy. Dziwi mnie tylko, że decydenci odpowiedzialni za sędziów nie uwzględnili kosztów inflacji, rosnących na potęgę cen. Mamy wymagania wobec kobiet z gwizdkami, chcemy by dawały taką samą jakość jak faceci. A rzuca im się marne drobne. Gdyby sędzią była Katarzyna Figura, najpewniej skwitowałaby to cytatem z filmu Killer – na waciki. Jesteśmy przeddzień startu kolejnego sezonu. To chyba dobry czas, by pochylić się nad tym zagadnieniem i zapewnić sędziom warunki sprzyjające do pracy. Dobra liga zależy od dobrych piłkarek i dobrych sędziów. Dobre sędzie i dobre piłkarki sprawią dobre widowisko, które przyciągnie sponsorów.

Źródło: KobiecyFutbol

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!