A..J. SLAUGHTER / NIKOLA JOKIĆ fot. FIBA

W ostatnim meczu fazy grupowej nasi koszykarze prowadzili w meczu z faworytami do medali tylko dwadzieścia sześć sekund… Kolejne trafienia Jokicia, Milutinova i reszty Serbów szybko potwierdzały, że to oni są potęgą w Europie. Aż sześciu koszykarzy Serbii zdobyło minimum 10 oczek. Ekipa z Bałkanów zanotowała aż 27 asyst przy naszych 18. Mimo porażki awansujemy do fazy 1/8 finału. W tej fazie w niedzielę w Berlinie zagramy z Ukrainą.

 

Spotkanie z jednym z faworytów całych Mistrzostw zaczęli lepiej właśnie Serbowie. Gwiazdą małego kraju z Bałkanów jest podkoszowy grający w Denver Nuggets Nikola Jokić. Wspomniany zawodnik zaczął od szybkich czterech oczek. Polacy próbowali odpowiadać, ale mozolnie. Po dobitce i kolejnych punktach lidera rywali było 12:6. Przewaga rywali po szybkim graniu rosła. Gdy w ósmej minucie trafił Vasilije Micić traciliśmy już jedenaście oczek. Nasi koszykarze mieli problemy z obroną, a nawet do powrotu pod własny kosz. Wspominany Jokić w pierwszej odsłonie zdobył 10 oczek dokładając do tego 2 zbiórki i asystę w niespełna osiem minut. A przewaga naszych rywali i bez Jokicia rosła. Po pierwszej kwarcie już traciliśmy do rywali czternaście oczek. W naszym zespole trzech zawodników rzuciło po cztery punkty i to oni byli najlepszymi strzelcami naszej kadry w tej części gry.

Po wznowieniu gry za punktowanie się wziął rezerwowy Milutinov. W obronie nie radził z  nim sobie Aleksander Dziewa. W czternastej minucie trafił wspominany Nikola Milutinov i przewaga wynosiła aż dwadzieścia jeden (39:18) oczek. Serbowie w obronie skupiali się na Ponitce i Slaughterze. W rzutach trzypunktowych gdzie była nasza nadzieja na odrabianie strat szło nam jak po grudzie. W połowie drugiej kwarty trafiliśmy tylko dwa na dziesięć prób. A przewaga Serbii oscylowała na poziomie dwudziestu punktów. W obronie nam nie szło. Pod koszem rywali mieliśmy problemy z budowaniem akcji. Czekający na ruch partnerów Balcerowski traci piłkę (przechwyt Micicia) i przewaga Serbii osiągała dwadzieścia dwa punkty. Nawet dwa trafienia z rzędu naszych koszykarzy nic nie wnosiły. Całą pierwszą połowę problemem była obrona. Naszym najlepszym strzelcem był po połowie Michał Michalak z siedmioma oczkami, a u rywali punktowali Jokić z 13 (5/5 za dwa i 1/1 za trzy), Milutinov z 10 oraz Davidovac z 7. Dobrze grą partnerów kierował Vaselije Micić zdobywca 6 oczek, 3 zbiórek oraz aż pięciu asyst. Serbia w pierwszej połowie trafiła aż 17 na 20 rzutów za dwa oraz 4 z 10 za trzy. Więc zdobycz 52 punktów w pierwszej połowie nie może dziwić.

 

Po zmianie stron Serbia zaczęła powoli. Po kilku akcjach nasi złapali mini wiatr w żagle. Kolejne trafienia Balcerowskiego, Ponitki (trójka) i Michalaka przegrywaliśmy tylko 56:43. W trzy minuty nasi zawodnicy zaliczyli serię 10:4. Po czasie trenera Pesicia Serbia włączyła wyższy bieg. Zaczęło się bieganie do kontry z strony naszych rywali w wykonaniu Jokicia czy Guduricia. Przewaga Serbii wróciła do poziomu ponad dwudziestu oczek. Seria 9:0 naszych rywali ustawiła ponownie wysoką przewagę. Po trzydiestu minutach przegrywaliśmy 72:50. Złą wiadomością była nasza postawa w ataku. Najlepszym strzelcem po trzech kwartach był Michał Sokołowski z dziewięcioma oczkami. W drużynie Serbii aż czterech zdobyło zawodników minimum dziesięć.

W ostatniej kwarcie, która już nic nie mogła zmienić w wyniku spotkania Serbowie pokazali, że gra się do końca. Podopieczni trenera Pesicia wykorzystywali szybko swoje akcje. Na niespełna sześć minut do końca spotkania faulowany Milutinov akcją 2+1 wyprowadza swój zespół na prowadzenie 89:55. Serbowie pokazywali jak można grać luźny ale miły dla oka basket. Swoje minuty zwłaszcza w drugiej części spotkania otrzymywał Łukasz Kolenda i to on został pierwszym naszym zawodnikiem z podwójną zdobyczą punktową, ale dopiero w czwartej kwarcie miało to miejsce. Dalej postawa Serbii w ataku mogła budzić poklask. Tuż za półmetkiem ostatniej odsłony straciliśmy już aż dziewięćdziesiąt oczek. Nawet trafiający pojedyncze trójki Michał Michalak nic nie zmieniały. Przewaga wynosiła już w okolicach trzydziestu punktów przewagi.

 

SERBIA – POLSKA  96:69 (28:14, 24:19, 20:17, 24:19)

SERBIA: Jokić 19 (5 zbiórek, 7/8 z gry), Milutinov 16, Guduric 15 (6/7 z gry 3 zbiórki i 3 asysty), Micić 12 (4 zbiórki i 9 asyst), Kalinić 11, Davidovac 10 (3 zbiórki i 5 asyst), Jaramaz 6 (4 asysty), Lucic 4, Jagodic-Kuridza 3 (4 zbiórki), Marinković i Ristić 0

POLSKA: Michalak 17 (3/4 za trzy, 4 zbiórki), Kolenda 10, Sokołowski 9, Ponitka 7 (6 asyst), Zyskowski 6, Balcerowski 6 (2 zbiórki i 3 asysty), Cel 5, Olejniczak 4 (5 zbiórek), Slaughter 3, Garbacz 2, Olejniczak 0, Schenk 0

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!