Fot: Leszek Szymański

W spotkaniu 9. kolejki Ekstraklasy Raków Częstochowa rozgromił u siebie warszawską Legię aż 4:0. Po rywalizacji do głosu doszli szkoleniowcy obu zespołów – Marek Papszun (Raków) i Kosta Runjaić (Legia).

Papszun: – Gratulacje dla drużyny, szatni, szkoleniowców, zagraliśmy bardzo dobrze. Jedyny minus to uraz Czyża. Trzymam mocno kciuki, by nie było to nic poważnego, nie wyglądało to najlepiej. Mam nadzieję, że Szymon wydobrzeje i nie będzie większego problemu – zaczął.

Mówiłem wcześniej, że potrzebowaliśmy tygodnia, by popracować w normalnym mikrocyklu, dawno nie mieliśmy na to czasu. Udało się odpocząć, przede wszystkim psychicznie, po ostatnim maratonie. Myślę, że w niedzielę było to widać na murawie. Drużyna wróciła do rytmu, miała dobrą energię, dużo jakości, strzeliła sporo goli, wykreowała mnóstwo sytuacji. Mogliśmy zwyciężyć znacznie wyżej, ale myślę, że wygrana 4:0 z takim przeciwnikiem jak Legia, to duża sztuka. Takie porażki chyba rzadko zdarzają się warszawiakom. Jesteśmy z tego powodu bardzo zadowoleni, idziemy dalej. W sobotę następny mecz, z Radomiakiem. Trzeba potwierdzić dobrą dyspozycję, złapać ciągłość – powiedział trener wicemistrza Polski.

Pan Marek typował przed spotkaniem z „Wojskowymi”, że częstochowianie wygrają 2:0:

Taki wynik utrzymywał się praktycznie do samej końcówki, więc niewiele się pomyliłem, mówiąc pół żartem. W poprzednim sezonie chyba 3-krotnie zwyciężyliśmy Legię, zatem miałem podstawy, by myśleć, że teraz też wygramy. Muszę wierzyć we własną drużynę, robię tak zawsze. Przygotowałem zespół tak, byśmy zdobyli trzy punkty, pokazali to, co zaprezentowaliśmy. Udowodniliśmy, że potrafimy dominować, grać na swoich warunkach, tworzyć bardzo dużo sytuacji – zakończył Papszun.

Z kolei Kosta Runjaić, opiekun Legii Warszawa, mógł być z pewnością w nieco gorszym nastroju od trenera rywali:

Co mogę powiedzieć po porażce 0-4. Nie taki był nasz plan, żeby przegrać tak wysoko, jak pograliśmy. Początek spotkania był wyrównany, oba zespoły grały swoją grę, chciały trzymać piłkę, grać pressingiem, podchodzić do rywala i wykorzystywać strefy 2 i 3. Na początku mieliśmy kilka dobrych momentów – ocenił Niemiec.

Przy rzucie karnym na 0-1 mieliśmy trochę pecha, ale takie sytuacje zdarzają się w piłce. Z mojej perspektywy, po stracie bramki graliśmy pasywnie. W drugiej połowie zabrakło determinacji, ale Raków bronił się bardzo dobrze. Drugi gol został stracony po zbyt prostym błędzie i to zamknęło już to spotkanie. Gole 3, 4 i 5 padły, bo graliśmy już na zbyt dużym ryzyku, nie utrzymaliśmy formacji. To dla nas lekcja. Czekamy już na piątkowe spotkanie i oczekuję lepszej gry. Ważne, żeby wygrać przed przerwą – stwierdził.

Porażki w sporcie mogą się zdarzyć, przyjmuję je jako lekcję i biorę za nie odpowiedzialność. Myślę, że kolejne spotkanie będzie już lepsze, postaramy się wygrać – dodał 51-latek.

W następnej kolejce zespół z Częstochowy zmierzy się u siebie z Radomiakiem Radom (17 września, godz. 17:30). Natomiast Legia podejmie Miedź Legnica. Spotkanie to zaplanowano na 16 września na godzinę 20:30.

 

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!