LUKE PETRASEK Anwil Włocławek fot. Anna Kmiotek polski-sport.com

W meczu trzeciej kolejki Energa Basket Ligi Astoria przed własną publicznością pokonuje Anwil Włocławek. Do rozstrzygnięcia potrzebna była dogrywka. Bohaterem Astorii był Eddy Polanco. To drugi mecz z dogrywką bydgoszczan w tym sezonie.

 

Pierwsze akcje spotkania to skuteczne akcji bydgoszczan. Trafiali Eddy Polanco i Michael Smith. Anwil długo szukał swojej gry. Po trafieniu zza łuku Astorii już w ósmej minucie gospodarze prowadzili 14:4. Pojedyńcze trafienia Dawida Dawdy (akcja 2+1) czy Michała Nowakowskiego nie wiele zmieniały. Astoria wychodziła nawet na jedenasto punktowe prowadzenie. W ekipie z Włocławka skuteczność 0 na 6 w rzutach za trzy odbijała się na wyniku. Drugą kwartę Anwil zaczął od punktów Michała Nowakowskiego i Dawida Słupińskiego przewaga gospodarzy zmalała do pięciu oczek. Jednak Astoria odpowiedziała serią 9:0. Efektem tego było, że przez następne akcje przewaga gospodarzy wynosiła kilkanaście punktów. Po celnej trójce Michaela Smitha Astoria odskoczyła do stanu 37:23. Wśród zawodników dalej szwankowała skuteczność. Anwil miał przestoje. Włocławianie nie mieli serii trzech-czterech akcji z zdobyczą punktów. Dopiero w dziewiętnastej minucie pierwszą trójkę dla trzeciej ekipy zeszłego sezonu w tym spotkaniu trafił Michał Nowakowski (cały zespół 1 na 14 w pierwszej połowie). Właśnie w końcówce Anwil zmniejszył część strat. Po dwudziestu minutach Astoria prowadziła 40:32.

Po zmianie stron Anwil powoli zaczął odrabiać straty. Gdy zbliżyli się na pięć oczek Astoria starała się odpowiadać. Po rzutach wolnych Eddego Polanco przewaga gospodarzy wróciła na dziesięć (44:34) punktów. Jednak akcją 2+1 Luke Petraska Anwil pozostawał w grze. W barwach gości uaktywnił się Dawid Słupiński. Rezerwowy podkoszowy włocławian zdobył sześć oczek z rzędu. Efekt? Tylko dwupunktowe prowadzenie Astorii. Jednak to była dopiero zaliczka przed kolejną serią gości. Przez chwilę przewaga Anwilu wynosiła już pięć oczek. Ważne pozycje w ataku partnerom kreował Kamil Łączyński. Rozgrywający skutecznie podawał, ale i sam skończył akcje swojej drużyny. Ostatnie cztery minuty trzeciej kwarty Anwil wygrał 11:5. Dzięki temu po trzydziestu minutach Anwil prowadził 52:56. W czwartej kwarcie gdy trafił Josip Sobin goście prowadzili sześcioma punktami, jednak Astoria odpowiedziała trójką Eddego Polanco. Właśnie kolejne jego trafienie zza łuku, a w między czasie akcja 2+1 Nicholasa Ryana Muszynskiego Astoria odzyskała prowadzenie. Gdy na nie co ponad trzy minuty do końca spotkania był remis 71:71 każda z ekip nie mogła osiągnąć większej przewagi. Na nie co ponad minutę do końca czwartej kwarty ważne trafienie zza łuku zalicza Paul Greene. Było to dopiero szóste takie trafienie (na 22 próby) Anwilu w tym spotkaniu. Wspominany Amerykanin dorzucił po indywidualnej akcji kolejne dwa punkty, gdy na zegarze gry pozostawało piętnaście sekund. Włocławianie prowadzili 73:76. Jednak w odpowiedzi trójkę trafia Benjamin Simmons. W końcówce regulaminowego czasu gry akcję na zwycięstwo miał Kamil Łączyński, ale był skutecznie blokowany przez rywali.

W dogrywce ważnymi postaciami okazali się Michael Smith i Eddy Polanco dla gospodarzy. W krótkim czasie zdobył sześć (trójka i akcja 2+1) punktów. W między czasie  także trafił za łuku trafił Igor Wadowski. Astoria po trzech minutach dogrywki prowadzili 87:80. końcówka dogrywki to akcja 2+1 popisał się również Polanco. Amerykanin dorzucał jeszcze ważne punkty z wolnych. Anwil nie miał skutecznych odpowiedzi odpowiedzi na grę Astorii. Astoria w dodatkowych pięciu minutach zdobyła aż dziewiętnaście oczek. Mankamentem włocławian były popełnione straty. Anwil miał w meczu ich dwadzieścia przy dwunastu Astorii.

Eddy Polanco zdobył dla bydgoszczan 34 punkty (8 zbiórek i 4 asysty), a dla Anwilu po 16 zdobyli Josip Sobin oraz Luke Petrasek

 

ASTORIA BYDGOSZCZ – ANWIL WŁOCŁAWEK  95:84   (22:13, 18:19, 12:24, 24:20, dogrywka 19:8)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!