W meczu 7. kolejki PlusLigi Barkom Każany Lwów odniósł pierwsze zwycięstwo w rozgrywkach najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. Lwowianie pokonali w Krakowie PGE Skrę Bełchatów 3:2.

Mecz rozpoczął się od akcji punkt za punkt. Przez pierwszych kilka minut lwowianie utrzymywali kontakt z rywalem, przede wszystkim dzięki skutecznej grze w ataku. Wynik zaczął się rozjeżdżać w połowie seta, kiedy na zagrywce pojawił się Mateusz Bieniek, który nie dość, że mocno serwował, to jeszcze skończył kontrę… z drugiej linii i dał PGE Skrze trzypunktowe prowadzenie. Okazała się to wystarczająca zaliczka w tej partii – bełchatowianie utrzymywali dystans i choć w końcówce przy zagrywce Artema Smoliara lwowianom udało się nieco zmniejszyć przewagę (od 23:20 do 23:22), to jednak po przerwie wziętej przez trenera Joela Banksa PGE Skra zdobyła kolejne punkty i wygrała seta do 22.

 

Na początku drugiej odsłony Barkom wyszedł na dwupunktowe prowadzenie (5:3, 6:4), ale bełchatowianie bardzo szybko odrobili straty, a później dwukrotnie złapali przeciwników na bloku i zrobiło się 9:7 dla PGE Skry. Taka przewaga utrzymywała się przez kolejne fragmenty spotkania – w połowie seta lwowianie doprowadzili jednak do remisu po 14, wykorzystali nadarzające się kontry i wyszli na prowadzenie 16:15. Po stronie PGE Skry wysoką skuteczność w ataku utrzymywał Aleksandar Atanasijević, ale także zawodnicy Barkomu pewnie kończyli swoje akcje. Końcówka seta była zacięta, a decydującą akcją okazało się nieporozumienie bełchatowian w przyjęciu – zespół z Lwowa zdobył punkt na 24:22, wykorzystał piłkę setową i wygrał partię do 23.

 

Gospodarze kontynuowali dobrą grę w trzeciej partii – prowadzili 3:1, PGE Skra doprowadziła do remisu 5:5, za chwilę po asie serwisowym Barkom znów miał dwa punkty przewagi (7:5). Kolejne trzy akcje wygrali bełchatowianie, ale za moment ponownie prowadzili lwowianie. W połowie partii Barkomowi udało się wypracować trzy punkty przewagi (16:13) i o czas poprosił trener Joel Banks. Po przerwie bełchatowianie wzięli się do odrabiania strat – sytuacyjną piłkę na siatce wygrał Bieniek, po chwili zafunkcjonował podwójny blok i było już tylko 16:15, a do remisu po 18 doprowadził zagrywką Atanasijević. W końcówce PGE Skra wyszła na prowadzenie 20:19 po skutecznym bloku w wykonaniu Kłosa, ale Barkom odpowiedział skutecznym blokiem na Atanasijeviciu na 23:22 i dołożył asa serwisowego w wykonaniu Kvalena (24:22). I choć w kolejnej akcji atak na środku skończył Bieniek, to przy piłce setowej dla rywali w siatkę zaserwował Mitić i w całym meczu było 2:1 dla lwowian.

 

Czwarta partia rozpoczęła się od grania punkt za punkt – po bloku na Tupchiim i wykorzystanej kontrze przez Atanasijevicia bełchatowianie wyszli na prowadzenie 6:4 i przez długie fragmenty utrzymywali taką przewagę. Losy tego seta rozstrzygnęły się przy zagrywce Dicka Kooya, który wszedł w pole serwisowe przy stanie 12:10, a zszedł przy 16:10. W kolejnych akcjach przewaga PGE Skry już tylko rosła – było 19:12, 22:13 i ostatecznie set zakończył się wygraną do 16.

 

O losach meczu miał więc zdecydować tie-break, który zaczął się od prowadzenia Barkomu 3:0 – pierwszy punkt dla przyjezdnych zdobył z ataku Atanasijević, który po chwili dołożył asa serwisowego. I kiedy wydawało się, że bełchatowianie wracają do swojego rytmu gry, rywale znów odskoczyli na trzy punkty (7:4) za sprawą dobrej zagrywki. PGE Skra nie składała jednak broni – Bieniek zanotował skuteczny blok na środku, lwowianie zaatakowali w aut i było po 7. Po chwili było 11:8 dla Barkomu – zablokowany został Atanasijević, a ze skrzydła pomylił się Kooy. Przewaga ta okazała się decydująca dla wyniku spotkania – choć w samej końcówce żółto-czarni zbliżyli się jeszcze do gospodarzy (14:13), to w kolejnej akcji punkt na wagę zwycięstwa zdobył Kvalen.

 

Barkom Każany Lwów – PGE Skra Bełchatów 3:2

Sety: 22:25, 25:23, 25:23, 16:25, 15:13

 

Barkom Każany: Jonas Kvalen, Vladyslav Shchurov, Vasyl Tupchii, Murat Yenipazar, Julius Firkal, Artem Smoliar, Dmytro Kanaiev (Libero) oraz Oleksii Holoven, Volodymyr Tevkun, Oleh Shevchenko.

 

PGE Skra: Karol Kłos, Dick Kooy, Aleksandar Atanasijević, Grzegorz Łomacz, Mateusz Bieniek, Filippo Lanza, Konrad Piechocki (Libero) oraz Jakub Rybicki, Mihajlo Mitić, Lukas Vasina.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!