W drugim spotkaniu grupy D mistrzostw Europy piłkarki ręczne reprezentacji Polski pokonały Hiszpanię 22:21 (12:12). To pierwsze zwycięstwo Biało-Czerwonych na mistrzostwach Starego Kontynentu od grudnia 2014 roku – od tamtego momentu nasze szczypiornistki nie wygrały trzynastu spotkań z rzędu. Dziś ta sztuka się udała, mimo że 8 minut przed końcem Polki musiały odrabiać stratę czterech trafień !
Polki fantastycznie rozpoczęły stracie numer dwa na Euro. Pierwsze minuty dały podopiecznym Arne Senstada prowadzenie 3:1. Hiszpański szkoleniowiec widząc problemy swoich podopiecznych zmienił system obrony na bardziej ofensywny i to sprawiło, że Biało-Czerwone zaczęły popełniać błędy i w krótkim czasie nie tylko straciły prowadzenie, ale przegrywały 4:6. Po bramce Pauli Arcos w 21. minucie Hiszpanki wypracowały sobie bufor bezpieczeństwa w postaci trzech bramek, ale świetna postawa w obronie Polek i skuteczne interwencje w bramce Adrianny Płaczek sprawiły, że Biało-Czerwone wróciły do meczu. Ostatnią bramkę w pierwszej połowie rzutem na taśmę zdobyła kapitan reprezentacji Polski Monika Kobylińska i do przerwy tablica wyników wskazywała remis /12:12/.
Zdobywanie bramek dla Polski w drugiej odsłonie meczu rozpoczęła Natalia Nosek. Rozgrywająca francuskiego Besancon posłała bombę w kierunku bramki Mercedes Catellanos i Biało-Czerwone objęły prowadzenie. Niestety kilkanaście sekund później autorka wspomnianej bramki usiadła na ławce kar, wtedy stuprocentową akcję Guerreas wybroniła Płaczek, a Aneta Łabuda znakomicie wróciła do obrony i przerwała kontratak rywalek. Polki przetrwały trudny okres i po karnym wykorzystanym przez Magdę Balsam Polki ponownie prowadziły /14:13/.
Kolejne problemy Biało-Czerwonych przyniosła 39 minuta. Hiszpanki ponownie wróciły do ofensywnej obrony, która sprawiała podopiecznym Arne Senstada sporo problemów. W 42.minucie po nieskutecznej grze obu drużyn impas z linii siedmiu metrów przełamała Alexandrina Barbosa, a Polki zmarnowały dwie stuprocentowe okazje. Najpierw Łabuda, a chwilę później Karolina Kochaniak-Sala zatrzymała Castellanos. Rywalki wyszły na prowadzenie 15:14.
Blisko 10-cio minutowy okres gry bez bramki Biało-Czerwonych przełamała w 46. minucie Łabuda. Skrzydłowa Zagłębia Lubin wymanewrowała Arcos i doprowadziła do kontaktu. Szkoleniowiec reprezentacji Polski desygnował do ataku siódmą zawodniczkę, ale największym problemem jego podopiecznych w tym momencie meczu była doświadczona Mercedes Castellanos. Jej skuteczne interwencje i ryzyko jakie podjęły Polki było kosztowne. W 52. minucie Hiszpanki prowadziły 20:16.
Sygnał do walki dała Kinga Achruk i Monika Kobylińska. Dwie skuteczne akcje Polek sprawiły, że przewaga Guerreas stopniała do dwóch trafień, a chwilę później bramkę kontaktową zdobyła Aleksandra Olek. Na cztery minuty przed końcem znakomitą interwencją popisała się Płaczek, a wspomniana Olek dała Polkom remis.
Kiedy na niespełna 3 minuty kontratak Polek zamieniła na bramkę Łabuda o czas poprosił Jose Ignacio Prades. Po time-oucie Hiszpanek Biało-Czerwone zanotowały przechwyt i odpowiedziały skuteczną akcją w ataku. Ważną bramkę zdobyła debiutantka Mariola Wiertelak, która postawiła kropkę nad i. Reprezentacja Polski pokonała Hiszpanię 22:21 i walczy o awans do fazy głównej turnieju.
Hiszpania – Polska 21:22 (12:12)
Polska – Płaczek, Zima, Maliczkiewicz – Kobylińska, Kochaniak-Sala, Matuszczyk, Achruk, Łabuda, Balsam, Olek, Michalak, Nosek, Rosiak, Wiertelak, Galińska