PGE Skra wygrała wyjazdowe spotkanie z francuskim Narbonne Volley w pierwszej potyczce 1/8 Pucharu CEV. To zdecydowany krok drużyny z Bełchatowa w kierunku ćwierćfinału rozgrywek.
Wyjazd do Narbonne był meczem prawdy Skry po niedawny kryzysie, który dopadł drużyną z Bełchatowa. Po ligowych potyczkach żółto-czarni także w pucharowej potyczce udowodnili, że regres formy mają już za sobą.
W pierwszej fazie początkowego seta przyjezdni kontrolowali przebieg wydarzeń, choć zespół z Narbonne nie miał zamiaru kapitulować. Przewaga polskiej ekipy uwidoczniła się dopiero w środkowej fazie seta, w której nastąpiła ucieczka na cztery punkty (12:16). To zdecydowała gospodarzy, którzy przegrali na otwarcie 19:25.
Po zmianie stron Skra kontynuowała siatkówkę opartą na mocnej zagrywce i dobrzej grze na siatce. Dobrze spisywali sie Dick Kooy, Filippo Lannza oraz Alaksandar Atanasijewić. W połowie seta przewaga bełchatowian była podobna jak w pierwszej partii – wynosiła 3 punkty (13:16). Im bliżej decydujących jej momentów, tym polska ekipa była pewniejsza, powiększając zapas do 6 „oczek” (15:21). W końcówce nic szczególnego się nie wydarzyło i po wygraniu drugiej partii do 20 Skra prowadziła już 2-0.
Trzeci set układał się zdecydowanie lepiej dla Narbonne Voley. Długo trwała wyrównana walka, a z czasem wydawało się, że mecz zostanie przedłużony co najmniej do czterech partii, gdyż francuska ekipa prowadziła już 21:18. Bełchatowskiej drużynie zaczęło wszystko wychodzić, a miejscowi nie ustrzegli się błędów, oddając finisz praktycznie bez walki (22:25).
Za tydzień rewanż w Bełchatowie, w którym Skra już nie musi drugi raz wygrać. Wystarczą dwie wygrane partie.
Narbonne Volley – PGE Skra Bełchatów 0:3
(19:25, 20:25, 22:25)
Narbonne: Jouffroy (6), Vettori (10), Ramon Ferragut (12), Kolew (5), Gelinski (4), Rivas (8), Ramon Luca (libero) oraz Vasquez, Socie. Lersch, Gabin
Skra: Kłos (7), Kooy (15), Atansijevic (12), Łomacz (1), Bieniek (7), Lanza (11), Milczarek (libero) oraz Janus (libero) oraz Rybicki, Mitic