Według Onetu Mateuszowi Morawieckiemu doradzono premie dla piłkarzy w związku z ich występem na Mundialu w Katarze. Pomysłodawcą miał być Mateusz Chłopik, doradca wizerunkowy premiera.
Zaraz po odpadnięciu Polaków z Mundialu wybuchła afera w sprawie kwoty 30-50 milionów premii dla delegacji, która pojechała reprezentować nasz kraj na najważniejszym turnieju piłkarskim.
Z dnia na dzień kolejnych informacji przybywa. Okazuje się, że Mateusz Morawiecki zrealizował pomysł swojego doradcy. W mediach słuchaliśmy i czytaliśmy tłumaczenia Czesława Michniewicza i Roberta Lewandowskiego. Jeden i drugi utrzymują, że nagroda finansowana z publicznych pieniędzy nie była priorytetem w walce o wyjście z grupy. Temat miał wrócić dzień po meczu z Argentyną, bo premier spotkał się z piłkarzami przed wylotem do Kataru i wspomniał o gratyfikacji przed rozpoczęciem Mistrzostw Świata.
Po wyjaśnieniach w Radiu Zet, TVP Sport i w portalu Onet widzimy, że brakuje stanowiska prezesa Cezarego Kuleszy, który w najbliższym czasie ma zadecydować o przyszłości Czesława Michniewicza.
Faktem jest, że selekcjoner spełnił postawione przed nim cele. Fani reprezentacji Polski nie są jednak w pełni usatysfakcjonowani z gry, a konkretnie stylu, w jakim polska drużyna awansowała do 1/8 finału Mundialu.
To nie Morawiecki wymyślił premie dla piłkarzy. Autorem był Mariusz Chłopik, kontrowersyjny doradca wizerunkowy premiera — wynika z ustaleń Onetu. Według naszych informacji, gdy sprawa wyszła na jaw, władze PiS, łącznie z Kaczyńskim, były wściekłe na Mateusza Morawieckiego
1/2— Michał Protaziuk (@michalprotaziuk) December 8, 2022
Okazuje się jednak w międzyczasie, że inicjatorem pomysłu dotyczącego premii nie był sam premier Mateusz Morawiecki, ale jego doradcy, konkretnie Mateusz Chłopik.
Według Onetu, skutki nietrafionego pomysłu i związane z nimi niezadowolenie społeczne, miały rozzłościć partię rządzącą.