foto: PGNiG Superliga

Torus Wybrzeże Gdańsk pokonał Energę MKS w Kaliszu 29:26 na zakończenie 13. serii PGNiG Superligi, zawdzięczając sukces znakomitą grą po przerwie. Pojedynek w Arenie Kalisz był ostatnim akcentem roku kalendarzowego 2022.

Chociaż legendarny już dla polskiej piłki ręcznej pojedynek Łomży Industrii Kielce z Orlen Wisłą Płock mogliśmy oglądać wczoraj, do rozegrania pozostał ostatni mecz pierwszej rundy rozgrywek. W Kaliszu miejscowy Energa MKS podejmował jedną z rewelacji pierwszej części sezonu – Torus Wybrzeże Gdańsk. Po 60 minutach walki lepsi okazali się goście potwierdzając dobrą formę w rozgrywkach na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy.

Mecz rozpoczął się niemal identycznie jak poprzednie mecze gospodarzy dzisiejszego spotkania. Zespół trenera Pawła Nocha nieźle rozpoczął pojedynek w pierwszych dziesięciu minutach budując trzybramkową przewagę. Energa MKS dzielił się piłką, a każdą z sześciu bramek zdobywał inny zawodnik. Sprawa zwycięstwa zaczęła się gospodarzom komplikować, kiedy czerwoną kartkę za trafienie bramkarza gospodarzy w twarz w trakcie rzutu karnego otrzymał Michał Drej. Prawoskrzydłowy kaliszan to nie tylko pewny egzekutor “siódemek”, ale również ważna postać defensywy i zawodnik z najdłuższym stażem w kaliskim zespole. Wybrzeże złapało wiatr w żagle, a bramkę na wagę remisu w trzynastej minucie zdobył Mateusz Kosmala. Od tego momentu oba zespoły grały falami raz po raz nieznacznie przechylając szalę na swoją stronę. Kiedy wszyscy myśleli, że pierwsza połowa zakończy się wynikiem remisowym pozornie szczelny blok Wybrzeża sprytnie z rzutu wolnego po końcowej syrenie pokonał Konrad Pilitowski.

W drugą część meczu zdecydowanie lepiej weszło Wybrzeże. Trafienia Jachlewskiego, Kosmali i Stępnia pozwoliły gdańszczanom wrócić na prowadzenie, a chwilę później to podopieczni Mariusza Jurkiewicza prowadzili trzema bramkami. Goście kontynuowali swoją dobrą grę mocno pracując w ataku i walcząc do ostatku sił w defensywie. Ze znakomitej strony zaprezentował się również młody bramkarz Wybrzeża, Kornel Poźniak odbijając 47% rzutów kaliszan po tym, jak zastąpił między słupkami Miłosza Wałacha.  Na pięć minut przed końcem przyjezdni prowadzili czterema bramkami. Energa MKS nieco zniwelował jeszcze straty w ostatnim fragmencie, ale trzy punkty pojechały w drogę powrotną do Gdańska.

Energa MKS Kalisz – Torus Wybrzeże Gdańsk 26:29 (16:15)

MVP: Maciej Papina (Torus Wybrzeże Gdańsk)

Energa MKS: Hrdlicka, Szczecina – Zieniewicz 7, Góralski 5, Wróbel 4, Kużdeba 3, K. Pilitowski 2, Krępa 2, Adamczyk 1, Kus 1, Drej 1, Pedryc, M. Pilitowski, Bekisz.

Kary: 4

Wybrzeże: Wałach, Poźniak – Jachlewski 5, Stępień 5, Kosmala 4, Pieczonka 3, Papaj 3, Woźniak 2, Będzikowski 2, Papina 2, Powarzyński 1, Zmavc 1, Tomczak 1, Milicevic, Davidovic.

Kary: 4

Źródło: Biuro prasowe PGNIG Superliga

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!