Koszykarki SKK Polonii odbiły sobie przegraną w poprzedniej kolejce z Zagłębiem Sosnowiec. Jak sam trener warszawskiego zespołu przyznał humory po tamtym meczu były mizerne. Choć szkoleniowiec sam po wygranym meczu nie wyglądał na zadowolonego w stu procentach. Podobnie jego adwersarz, który zwracał uwagę na fatalną skuteczność swojego zespołu.

 

Pierwsze akcje spotkania należały do zawodniczek SKK. Warszawianki prowadziły po dwóch minutach 7:2. Szybko jednak poznanianki zaczęły odrabiać straty. Podopieczne trenera Wojciecha Szawarskiego w półtorej minuty odrobiły wszystkie straty i doprowadziły do remisu 9:9. Od tego momentu poznanianki zaczęły mocniej nadawać ton grze. Ekipa z stolicy Wielkopolski odskakiwała na sześć oczek. Sytuacja zmieniała się w drugiej kwarcie gdzie polonistki powoli odrabiały straty, a po trójce Andreony Keys wyszły na prowadzenie 23:22. Gdy prawie na półmetku drugiej kwarty kolejnym rzutem zza łuku dla warszawianek popisała się Andelina Radić mogło się wydawać, że SKK wraca na swoje tory. W zespole z Warszawy równo punktowała Martyna Leszczyńska (13 pkt do przerwy). Polonia utrzymywała przewagę, która nawet przez moment wynosiła sześć oczek. Jednak warszawianki ciągle czuły oddech poznanianiek na plecach. Te opierały swoją ofensywę Alicy Suttun, Darii Marciniak i Mayi Dodson.

Po zmianie stron minimalna przewaga długo utrzymywała się po stronie polonistek. Warszawianki po trafieniu Andeliny Radić prowadziły nawet ośmioma oczkami. Poznaniankom brakowało wiary we własne siły. Pojedyńcze trafienia przyjezdnych nic nie zmieniały. Po kolejnych punktach Andreony Keys przy prowadzeniu 51:42 gospodyń zdenerwowany trener Enei AZS poprosił o czas. Alesia Sutton próbowała poderwać swój zespół do walki, ale obrona wśród poznanianek szwankowała. W końcówce przyjezdne odrobiły straty z pierwszej części tej kwarty. A te przez chwilę wynosiły dziesięć oczek. Po wznowieniu gry w czwartej odsłonie poznanianki nie zamierzały rezygnować. Jednak w pierwszych akcjach tej kwarty obie drużyny nie grzeszyły skutecznością. Przewaga SKK długo utrzymywała się na poziomie 3-5 punktów. Sygnałem dla warszawianek były trafienia Klaudii Sosnwoskiej, Andreony Keys i Anny Pawłowskiej. Polonia odskoczyła rywalkom na jedenaście oczek. Poznanianki dalej seryjnie pudłowały. Po czasie dla trenera gości serią pięciu oczek z rzędu popisała się Anna Pawłowska i na niespełna trzy minuty to SKK prowadziło rekordowymi jak dotąd szesnastoma oczkami. W tym momencie polonistki były pewne piątej wygranej w sezonie.

 

SKK POLONIA WARSZAWA – ENEA AZS POLITECHNIKA POZNAŃ 76:64  (14:20, 21:10, 22:22, 19:12)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!