foto: GTK Gliwice

W 16. serii spotkań Energa Basket Ligi doszło do derbów Województwa Śląskiego, które na swoją korzyść w niemal ostatniej chwili przechylili koszykarze z Dąbrowy Górniczej. Cały mecz mieli inicjatywę w Gliwicach i chociaż Tauron GTK w praktyce ograniczał się do doganiania rywali, to w ostatniej minucie był bardzo blisko zwycięstwa, które wręcz skradł im sprzed nosa Trevon Bluiett trafieniem z dystansu na 3,5 sekundy przed końcową syreną.

Dawno pojedynek derbowy nie zapowiadał się tak ekscytująco. Oba zespoły, czyli Tauron GTK Gliwice i MKS Dąbrowa Górnicza, w ostatnim okresie prezentowały wysoką dyspozycję i bez wątpienia trudno było wskazać jednoznacznego faworyta. Czy zespół Maroša Kováčika mógł udanie rozpocząć rundę rewanżową i zrównać się bilansem z lokalnym rywalem? Czy jednak to Jacek Winnicki miał kontynuować swoją dobrą passę? Pierwsze momenty prestiżowego spotkania należały do miejscowych. Po akcji 2+1 Kamariego Myrphy’ego było 4:2. Goście mieli jednak w swoich szeregach Trevona Bluietta, który w tym dniu był bardzo dobrze dysponowany rzutowo. Zawodnik MKS-u trafił z dystansu, ale odpowiedź z narożnika boiska Szymona Ryżka spowodowała, że Tauron GTK wróciło na prowadzenie (7:5). Kiedy jednak Bluiett trafił kolejny raz, a Martin Krampelj wykorzystał dwa rzuty wolne przyjezdni odskoczyli na siedem punktów przewagi (7:14). Gliwiczanie zerwali się do odrabiania strat i za sprawą Malachi’a Richardsona i Murphy’ego zredukowali straty do dwóch „oczek” (12:14). Dąbrowianie szybko jednak ponownie odskoczyli, bo raz jeszcze zza łuku przymierzył Bluiett (12:19) i trener Maroš Kováčik natychmiast poprosił o przerwę na żądanie. Po powrocie na parkiecie Filip Put trafił zza linii 6,75 m, ale po drugiej stronie parkietu nadal nie do zatrzymania był Bluiett, który zdobył cztery kolejne punkty – łącznie zdobył ich 13 tylko w pierwszej kwarcie. Wynik po pierwszych 10 minutach gry ustalił Mateusz Szlachetka, trafiając jeden rzut wolny (16:23).

Na początku kolejnej odsłony MKS zwiększył prowadzenie do dziewięciu punktów (16:25) za sprawą Josepha Chealeya. Po drugiej stronie parkietu skuteczną akcję przeprowadził Jure Skifić, a Richardson trafił dwa rzuty wolne. Na więcej goście nie pozwolili, bo swoją przewagę w polu trzech sekund wykorzystywał Osumane Drame, który zdobył pięć kolejnych „oczek”. W odpowiedzi Terrance Ferguson zaprezentował efektowny wsad, ale Wiktor Rajewicz po ofensywnej zbiórce zdobył także łatwe punkty i oba zespoły nadal dzieliło 10 punktów (22:32). Kolejna pogoń gospodarzy była już skuteczniejsza. Rozpoczął ją Ryżek, trafiając kolejny raz z narożnika parkietu, a kolejne punkty Murphy’ego i Skificia doprowadziły do rezultatu 29:32. Dąbrowianie utrzymywali dystans dzięki Chealey’owi, który punktował z linii rzutów wolnych. Kiedy jednak z półdystansu przymierzył Earl Jerrod Rowland, a Murphy wbił sie pod kosz straty miejscowych zmalały do jednego punktu (35:36). Trener Jacek Winnicki poprosił o czas, ale kolejna zdobycz ponownie powędrowała na konto Murphy’ego (37:36). Przed przerwą punkty z rzutów wolnych zdobywali jeszcze Chealey i Richardson.

Drugą połowę rozpoczął od trafienia z dystansu Ferguson. Dąbrowianie byli jednak blisko, do kontrę wykończył Chealey, a pod skutecznej akcji Skificia drogę do kosza znalazł także Bluiett (44:42). Tauron GTK cały czas próbował zbudować większą przewagę i kiedy z półdystansu przymierzył Rowland, a Skifić kolejny raz umiejętnie wbił się pod kosz sytuacja dąbrowian zaczynała się komplikować (50:43). Serię gliwiczan przerwał Chealey, ale po następnej udanej akcji Skificia (54:45) trener Winnicki nie wytrzymał i poprosił o kolejną przerwę na żądanie. Po wznowieniu gry przechwytem popisał się Mateusz Szlachetka i samotnie popędził na kosz. Niesamowity Skifić dołożył „trójkę” i Tauron GTK osiągnął rekordowe prowadzenie wynoszące 14 punktów (59:45). MKS nie zamierzał się poddawać. Seria celnych rzutów wolnych i wsad Krampelja pozwolił zredukować straty do siedmiu „oczek” w bardzo krótkim czasie. Serię gości przerwał Szlachetka, trafiając z narożnika, ale następna skuteczna akcja Krampelja i trafienie Blueitta z dystansu w ostatnich sekundach spowodowały, że dąbrowianie cały czas byli w grze (62:57).

Pierwszą skuteczną akcję w ostatniej odsłonie przeprowadził Richardson, trafiając z półdystansu. Przyjezdni odpowiedzieli „trójką” Mokrosa. Ten sam zawodnik po chwili powtórzył swój wyczyn i obie strony dzielił już tylko punkt (64:63). Tauron GTK powiększyło przewagę za sprawą Murphy’ego, ale dwie kolejne skuteczna akcje Krampelja spowodowały, że goście wrócili na prowadzenie (66:67). To nie był jednak koniec popisów dąbrowian, bo sprawy w swoje ręce wziął Chealey i dwa razy umieścił piłkę w koszu (66:71), a trener Maroš Kováčik poprosił o kolejną przerwę na żądanie. Po niej słowacki szkoleniowiec mógł być zadowolony, bo Szlachetka trafił zza łuku. Tym samym odpowiedział Mokros i sytuacja nie uległa zmianie. Szlachetka ponownie wziął sprawy w swoje ręce i akcją 2+1 zredukował straty do dwóch punktów (72:74). Bluiett wykorzystał dwa rzuty wolne, ale po drugiej stronie parkietu również skuteczny był Skifić. W następnej akcji gliwiczanie zagrali skutecznie w defensywie, a Szlachetka trafił trzeci raz z dystansu i wyprowadził swój zespół na prowadzenie (77:76). Dąbrowianie mieli jeszcze jedną akcję, by odmienić losy mecz. Bluiett nie trafił pierwszego rzutu, ale pod koszem rozgorzała walka o piłkę, w końcu Put zbił ją na obwód prosto w ręce Chealeya. Ten natychmiast podał do Bluietta. Ten widząc nadlatującego Puta zamarkował rzut i choć blisko niego znalazł się także Szlachetka z zimną krwią umieścił piłkę w koszu (77:79). Miejscowym pozostało 3,5 sekundy na zmianę rezultatu, ale Richardson pod presją obrony pomylił się. MKS wygrał derby po raz szósty z rzędu.

Tauron GTK Gliwice – MKS Dąbrowa Górnicza 77:79 (16:23, 23:15, 23:19, 15:22)

Tauron GTK: Earl Jerrod Rowland 4, Szymon Ryżek 6 (2×3), Terrance Ferguson 6 (1×3), Jure Skifić 15 (1×3), Kamari Murphy 17 – Mateusz Szlachetka 15 (3×3), Malachi Richardson 11 (1×3), Filip Put 3 (1×3), Aleksander Busz. Trener Maroš Kováčik.

MKS: Joseph Chealey 22, Marcin Piechowicz, Trevon Bluiett 25 (5×3), Martin Krampelj 9, Ousmane Drame 10 – Maciej Kucharek 2, Wiktor Rajewicz 2. Trener Jacek Winnicki.

Źródło: Biuro prasowe GTK Gliwice

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!