BILLY GARRETT (Legia Warszawa / z piłką) fot. Karol Makowski polski sport.com

Legia gra w kratką w Energa Basket Lidze. Wicemistrzowie Polski  Dla legionistów to druga porażka z rzędu, a dla stargardzian piąte zwycięstwo w pięciu ostatnich meczach.

 

Mecz na początku był bardzo wyrównany, chociaż to gospodarze mieli inicjatywę w ofensywie. Billy Garrett i Kyle Vinales błyskawicznie odrabiali straty, a po zagraniu Travisa Lesliego to przyjezdni mieli przewagę. Późniejsze trójki Karola Gruszeckiego i Jordana Mathewsa ponownie zmieniały sytuację. Po rzutach wolnych Tomasza Śniega po 10 minutach było 25:19. W drugiej kwarcie Legia zbliżała się dzięki kolejnym akcjom Geoffreya Groselle’a oraz Dariusza Wyki. Zespół trenera Wojciecha Kamińskiego kilka razy zbliżał się na punkt, ale stargardzianie nie chcieli pozwolić na nic więcej, a ważne akcje kończyli Courtney Fortson oraz Barret Benson. W końcu do remisu po 45 doprowadził jednak Wyka. PGE Spójnia odpowiedziała na to serią 10:2 i po trójce Pawła Kikowskiego było 55:47 na koniec pierwszej połowy.

W kolejnej części meczu drużyna trenera Sebastiana Machowskiego powiększała różnicę na swoją korzyść! Po kolejnych zagraniach Courtneya Fortsona i Brody’ego Clarke’a wynosiła ona już 15 punktów! Późniejsze trafienie Jordana Mathewsa jeszcze bardziej ją zwiększała. Legia nie do końca była w stanie nawiązać rywalizację, a gospodarze po 30 minutach prowadzili 79:63. Ostatnia kwarta tak naprawdę niewiele zmieniała – trafienia Billy’ego Garretta i Kyle’a Vinalesa to ciągle za mało na rywali. Po kolejnej akcji Mathewsa zespół ze Stargardu był lepszy o 20 punktów. To pozwoliło mu na pełną kontrolę na spotkanie i zdecydowaną siedemansto punktową przewagę.

 

Najlepszym graczem gospodarzy był Courtney Fortson z 30 punktami, 9 asystami i 5 zbiórkami. W ekipie gości wyróżniał się Billy Garrett – zdobył 26 punktów i 5 asyst.

 

PGE SPŁÓJNIA STARGARD – LEGIA WARSZAWA  97:80  (25:19, 30:28, 24:16, 18:17)

 

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!