Ekipa Oliviera Vidina mimo problemów z pieniędzmi i wyrokami BAT-u stara się walczyć swoje w EBL. Zastal odnosi dziesiątą wygraną w lidze.
Pierwsze akcje należały do torunian. Po trójkach Diduszki, Gibbsa i trafieniach Brunka i Cela goście prowadzili 10:4. Jednak to pobudziło trochę zielonogórzan. Ekipa Zastalu na moment zbliżała się na punkt. Jednak skuteczne akcje Waltona, Gibbsa oraz Kutlesicia sprawiły, żeTwarde Pierniku prowadziły już dziewięcioma punktami w pierwszej odsłonie.
o trójce Kenicia w drugiej kwarcie różnica wzrosła do 12 punktów. Następnie jednak podobnymi trafieniami zmniejszali ją Alen Hadzibegović i Sebastian Kowalczyk. Po kolejnym rzucie tego drugiego Enea Zastal przegrywał już tylko dwoma punktami, a wsad Przemysława Żołnierewicza oznaczał remis. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 46:46.
W trzeciej kwarcie ważnymi zawodnikami byli Kacper Gordon i Joey Brunk, co dawało małą przewagę zespołowi trenera Cedrica Heitza. Mecz był jednak bardzo wyrównany, a sytuację zmieniał efektowny Alen Hadzibegović. Trójkami wymieniali się jeszcze Żołnierewicz i Cel, a ostatecznie po trafieniu Dusana Kutlesicia po 30 minutach było 69:67. W kolejnej części spotkania zielonogórzanie zaczęli budować przewagę. Ciągle świetny był Hadzibegović, z kolei po rzucie Zecevicia różnica wzrosła aż do 11 punktów. Arriva Twarde Pierniki nie były już w stanie nawiązać rywalizacji, a ekipa trenera Olivera Vidina kontrolowała wydarzenia na parkiecie.
Najlepszym graczem gospodarzy był Przemysław Żołnierewicz z 21 punktami i 7 asystami. 21 punktów i 5 asyst dla gości zdobył Sterling Gibbs.
ENEA ZASTAL ZIELONA GÓRA – ARRIVA TWARDE PIERNIKI 98:88 (18:26, 28:20, 23:21, 29:21)