BILLY GARRETT fot. polski-sport.com

Anwil ze sporymi problemami w Energa Basket Lidze. Brązowi medaliści poprzedniego sezonu przegrywają szóste spotkanie z ostatnich siedmiu ligowych potyczek. Legia dzięki wygranej wraca do szóstki EBL. Skutecznie w warszawskim zespole zagrało amerykańskie trio Garrett-Leslie-Vinales. Legia prowadziła nawet dziewiętnastoma punktami, ale pogoń włocławian o mało nie odwróciła losów spotkania.

 

Pierwsze minuty należały do Anwilu. Kosz legionistów w pierwszej kwarcie czterema trójkami dziurawił Victor Sanders. Z drugiej strony próbował trafiać Vinales. Jednak skuteczny był Groselle. Jednak minimalna przewaga w pierwszej kwarcie była po stronie gospodarzy. Gdy kwartę celnymi wolnym zakończył Phil Greene IV Anwil prowadził siedmioma oczkami. Jeszcze na początku drugiej kwarty włocławianie uciekali na 29:20. W odpowiedzi w Legii próbowali swoje zdobywać Billy Garrett z Travisem Leslie. Warszawianie zaliczyli serię 9:0 co dało im prowadzenie. W tym momencie na boisku na boisku był okres gry z celnymi trójkami z obu stron, a wynik oscylował wokół remisu. Szybko lepiej z tej wymiany wyszła Legia. Ekipa Wojtka Kamińskiego dzięki trafieniom Lesliego, Wyki, Berzinsa i Garretta zaliczył kolejną serię. Tym razem czternaście oczek z rzędu wicemistrzów Polski dawało im prowadzenie 40:53. Bardzo ważną postacią pod koszem był Darek Wyka. Podkoszowy Legii w pierwszej połowie miał osiem oczek, ale i … trzy bloki. Legia złapała wiatr w żagle.

Dzięki trafieniom Victora Sandersa i Lee Moore’a zespół trenera Przemysława Frasunkiewicza na początku trzeciej kwarty zbliżał się na osiem punktów, ale błyskawicznie trójkami reagowali Travis Leslie i Billy Garrett. Szczególnie skuteczny był ten pierwszy, a ekipa z Warszawy utrzymywała bezpieczne prowadzenie. Po 30 minutach było 59:74. Pojedyncze trafienia Lee Moore’a i Luke’a Petraska nie wystarczały na rozpędzoną drużynę trenera Wojciecha Kamińskiego. Dopiero po późniejszym rzucie z dystansu Phila Greene’a gospodarze zmniejszyli straty do ośmiu punktów. To nie był koniec! Podobne trafienie Malika Williamsa na półtorej minuty przed końcem oznaczało tylko cztery punkty różnicy. Później Greene zbliżał włocławian jeszcze na dwa punkty. Jednak w sytuacji gdy gospodarze mogli wyjść nawet na prowadzenie, ale oddali niemalże piłkę w ręce Travisa Lesliego. Amerykanin wyprowadził kontrę którą punktami zakończył Billy Garrett. I to ta akcja miała znaczenie o końcowym wyniku.

Dla Legii 26 punktów rzucił Garrett, 21 oczek i aż 12 zbiórek dołożył Travis Leslie, a 19 Kyle Vinales. Dla Anwilu pięciu zawodników rzuciło minimum 10 oczek, a najwięcej 16 Victor Sanders.

 

ANWIL WŁOCŁAWEK – LEGIA WARSZAWA  91:97  (27:20, 17:35, 15:19, 32:23)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!