Widzew kolejny raz pokazał, że potrafi grać przyjemnie dla oka, tym razem jednak nie było z tego bramek. Piłkę meczową na nodze miał Pawłowski- lecz przegrał pojedynek z Kuciakiem. Dla gospodarzy, jest to ważny punkt w kontekście utrzymania. W ostatnich czterech spotkania Lechia zdobyła aż osiem punktów. Widzew po raz kolejny nie wykorzystał szansy na zbliżenie się do Rakowa. Czy selekcjoner dziś zobaczył kandydatów do powołania na marcowe zgrupowanie?

Drugi piątkowy mecz, to ciekawie zapowiadający się pojedynek na papierze. Dwa kluby z bogatą historią, próbujące nawiązać do lat świetności. Efektownie grający Widzew i dobrze punktująca w ostatnim czasie Lechia. Na trybunach nowy selekcjoner Reprezentacji Polski-Fernando Santos.

I połowa

Pierwsza dobrą sytuację stworzył sobie Widzew, z lewej strony w pole karne wpadł Sanchez i podał do zamykającego akcję Milosa, jednak jego główka została zablokowana przez wracającego Tobersa. Goście nie pozwalali na zbyt wiele Lechii w pierwszych minutach meczu. W 9. minucie bliski zdobycia bramki był Cigankis, lecz strzelił niecelnie. Za moment do interwencji Kuciaka zmusił Sanchez,  następnie efektownie uderzał Letniowski.Wszystko wyglądało bardzo dobrze dla zespołu z Łodzi, jednak ciągle brakowało kropki nad „i” w postaci bramki. W końcu odpowiedziała Lechia, głową strzelał Zwoliński, ale Ravas był na posterunku. Za chwilę nacierał już Widzew, do piłki doszedł Pawłowski niestety piłka po jego strzale poszybowała wysoko nad poprzeczką. Gospodarze najlepsza sytuację w pierwszej połowie mieli po rzucie wolnym. Tym razem bramkarz Widzewa musiał się sporo wysilić aby odbić piłkę.W końcówce Kcuaik popisał się refleksem i tylko dzięki niemu wynik pozostawał wciąż ten sam.

II połowa

Od początku drugiej części Widzew realizował swój plan na ten mecz. Wysoki pressing i agresywny doskok do przeciwnika. Lechia nie pozostawała dłużna,, również zaraz po starcia starała się jak najszybciej odzyskać piłkę. Intensywność tego spotkania mogła się podobać, jednak brakowało w tym wszystkim dokładności. W 62. minucie po wrzutce Cygankisa próbował Sanchez- skończyło się na strachu bo jego główka była niecelna. W końcu konkretnie odpowiedziała Lechia- po kontrze Tober uderzył mocno z okolic linii pola karnego, piłka odbiła się od dolnej części poprzeczki a dobitka Zwolińskiego była minimalnie niecelna. To była najlepsza sytuacja tego meczu. Niespodziewanie to gospodarze mogli wyjść na prowadzenie. W doliczonym czasie gry Pawłowski mógł zdobyć zwycięska bramkę, lecz na jego drodze staną dobrze dysponowany Kuciak. To był piłka meczowa dla Widzewa.

20. kolejka PKO Ekstraklasa

Lechia Gdańsk 0-0 Widzew Łódź (0-0)

Lechia Gdańsk: Kuciak- Maloca, Nalepa, Bartkowski, Pietrzak- Tobers, Kubicki, Friesenbichler(65. Terrazziono), Conrado( 65. Sezonienko), Durmus- Zwoliński

Widzew Łódź: Ravas Szota, Stępiński(46. Kreuzriegler), Żyro- Letniowski(58. Kun), Hanousek, Milos (82. Zieliński), Ciganiks- Pawłowski, Sanchez, Terpiłowski (75. Shehu)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!