Derby Wielkopolski zostały zdominowane w pierwszej części konfrontacji z KPR ARGED Ostrovia, która dzięki wypracowanej przewadze w tej części gry pokonała Energę MKS Kalisz. 

Obie drużyny przystąpiły do derbowego meczu podrażnione. Arged KPR Ostrovia przegraną w Szczecinie, natomiast Energa MKS Kalisz brakiem punktów w starciu z Azotami Puławy przed własną publicznością. Trener Paweł Noch po przegranej w ostatniej serii mówił, że jego zespół zagrał jeden z lepszych meczów w ofensywie. W Ostrowie Wielkopolskim niestety nic z tego nie zostało. Energa MKS Kalisz miała od pierwszych minut sporo problemów w ataku. Goście nie potrafili przebić się przez bardzo dobrą defensywę Ostrovii, której gra z tyłu nie uległa załamaniu nawet w momencie kiedy boisko za czerwoną kartkę musiał opuścić Krzysztof Misiejuk, podstawowy defensor beniaminka. – Do przerwy wyglądało to źle. Mieliśmy tylko dziewięć rzuconych bramek. Później się ruszyło, mieliśmy ich 25. Powinniśmy skończyć mecz z wynikiem 28, może 29 bramek. Ale jeśli robi się dziesięć lub więcej błędów w pierwszej połowie. I to są błędy w połowie krytyczne, gdzie podajemy piłkę przeciwnikowi do ręki, a on kończy to kontratakiem, to wtedy nie jest to poziom, który pozwala myśleć o zwycięstwie na wyjeździe, tym bardziej w Ostrowie przy pełnej hali – powiedział po meczu Paweł Noch, trener Energi MKS Kalisz.

Na jego nieszczęście, obraz gry nie poprawił się po przerwie. Drużynę z Kalisza, przed większym wymiarem kary w wielu sytuacjach uchronił bramkarz Krzysztof Szczecina, który w całym spotkaniu odbił jedenaście piłek. Nie miał jednak sposobu na Ksawerego Gajka, który zakończył mecz z dziewięcioma trafieniami i nagrodą MVP spotkania. Bezbłędny był także Bartłomiej Tomczak, który rzucił pięć bramek na pięć prób. Tę najważniejszą wykonał jednak w 16. minucie pierwszej połowy z rzutu karnego. Miał już wtedy dwa trafienia na koncie i świadomość, że każde kolejne wprowadzi go do galerii sław piłki ręcznej. Doświadczony skrzydłowy stanął na linii siódmego metra i pewnie pokonał bramkarz gości, rzucając swoją dwutysięczną bramkę w najwyższej klasie rozgrywkowej.

– Tak się ułożyło, że pierwszą bramkę rzuciłem z kontry, kiedy Ksawery przechwycił piłkę. Drugą już sam przechwyciłem i pobiegłem do kontrataku. Wcześniej Patryk Marciniak nie trafił karnego, powiedziałem trenerowi, że pójdę – to jest ten moment i akurat tak się złożyło, że bardzo szybko to poszło. Byłem od początku skupiony na zwycięstwie, ale po tej bramce jeszcze bardziej myślałem o tym, żeby wygrać to spotkanie – tłumaczył Tomczak.

Arged KPR Ostrovia – Energa MKS Kalisz 29:25 (14:9)
Arged Ostrovia: Balcerek (4/20 – 20 %), Krekora (3/12 – 25 %) – Gajek 9, Tomczak 5/1, Adamski 4/2, Klopsteg 2, Wadowski 2, Wojciechowski 2, Gierak 2, Szpera 1, M. Przybylski 1, Szych 1, Misiejuk, Urbaniak, Marciniak
Energa MKS: Szczecina (11/33 – 32 %), Hrdlicka (4/10 – 40 %) – Góralski 6/1, Bekisz 4, Krępa 3, Grizelj 2, Wróbel 2, Bezer 2, Drej 2, Zieniewicz 1, Kus 1, Karpiński 1, Kużdeba 1, Adamczyk, K. Pilitowski, M. Pilitowski

Źródło: Biuro prasowe PGNiG Superliga

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!