Raków Częstochowa
Foto: Twitter @Rakow1921

W meczu 21. kolejki PKO BP Ekstraklasy liderujący Raków Częstochowa zmierzył się u siebie z czternastym w tabeli Górnikiem Zabrze. ,,Medaliki” zdominowały gości, a wynik 2:0 mógł być zdecydowanie wyższy gdyby nie dobrze broniący Bielica. 

Jako pierwsi na prowadzenie mogli wyjść czternastokrotni mistrzowie Polski. Już w 6. minucie na bramkę gospodarzy uderzył Lukas Podolski. Jego strzał jednak minął prawy słupek i nie wpadł do siatki. Cztery minuty później cieszyli się piłkarze Rakowa Częstochowy. Gospodarze świetnie przechwycili piłkę, Koczergin odegrał do boku, a tam dobrze ustawiony Gutkovskis posłał ją w lewy róg bramki. Chwilę potem gospodarze mieli szansę na podwyższenie wyniku. Jean Carlos pobiegł z piłką do kontrataku, ale źle ją zagrał i ostatecznie nic dobrego z tego nie wyszło. W 25. minucie spotkania niewiele brakowało, żeby to znów Gutkovskis wpisał się na listę strzelców. Tym razem otrzymał on podanie od Papanikolaou, ale nie zamienił go na gola. Jego strzał minął lewy słupek. Swoją okazję przed zakończeniem pierwszej połowy miał Górnik Zabrze. Znów wszystko zainicjował Podolski dośrodkowując na głowę Okinuki, który uderzył jednak niecelnie. Groźnie było też w 44. minucie, gdy Gutkovskis wypuścił Lopeza. Ivi przymierzył z bardzo ostrego kąta i nie zmieścił futbolówki w siatce. Do przerwy Raków prowadził 1:0 z Górnikiem Zabrze.

W drugiej części spotkania w ciągu czterech minut piłkarze Rakowa Częstochowa stworzyli sobie aż trzy okazje strzeleckie. Żadna z nich nie przyniosła jednak bramki. Najpierw próbował po zagraniu Papanikolau Koczergin, ale Bielica był na posterunku i obronił uderzenie Koczergina. Potem głową strzelał Fran Tudor. Bramkarz Górnika nie bez problemów uratował swój zespół przed stratą gola. Na koniec jeszcze Ivi Lopez przymierzył z rzutu wolnego, ale piłka wylądowała nad poprzeczką. W 67. minucie Lopez rozegrał rzut rożny do Ledermana, ten posłał piłkę na głowę Petraska. Znów z dużymi kłopotami piłkę parował Bielica. Górnik Zabrze praktycznie w ogóle nie atakował i był zepchnięty do swojej obrony. Kolejny raz interweniować w 71. minucie musiał Bielica, kiedy do piłki dopadł Koczergin i uderzył w prawy róg. Trzy minuty później piłka o centymetry przeleciała nad poprzeczką po główce Petraska. W 84. minucie w szesnastce gospodarzy powstało duże zamieszanie. Do strzału z pięciu metrów doszedł Jensen. Kovacević sparował ten strzał na rzut rożny, który nie przyniósł zagrożenia. W końcowej fazie meczu częstochowianie pilnowali swojej przewagi i podwyższyli ją jeszcze po rajdzie przez całe boisko Jeana Carlosa, który pokonał z dwunastu metrów Bielice.

Raków Częstochowa wykonał kolejny krok w stronę wywalczenia Mistrzostwa, a Górnik Zabrze musi pilnować się aby za chwilę nie znaleźć się w strefie spadkowej. Ma nad nią przewagę zaledwie dwóch oczek.

Raków Częstochowa – Górnik Zabrze 2:0 (1:0)

10′ 1:0 Vladislavs Gutkovskis

90+4′ Jean Carlos

Raków Częstochowa: Kovacević – Rundić, Arsenić (37′ Petrasek), Tudor – Kun, Lederman (81′ Berggren), Papanikolaou, Carlos, Lopez (81′ Wdowiak), Kochergin (81′ Długosz) – Gutkovskis(86′ Musiolik).

Górnik Zabrze: Bielica – Bergstrom, Paluszek, Jensen – Janza, Jules (62′ Włodarczyk), Kotzke, Okunuki, Wojtuszek (62′ Cholewiak), Pacheco (81′ Vrhovec) – Podolski (81′ Dadok).

Poprzedni artykułEuropean Cup (K): Za małe moce Eurobudu JKS na Iuventę. Mimo wygranej, europejska przygoda jarosławianek kończy się na ćwierćfinale
Następny artykułWTA: Iga Świątek z kolejnym wygranym finałem! To już dwunasty tytuł polskiej tenisistki!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!