Mikael Ishak
Foto: Twitter @PilkaNozna_pl

W meczu rewanżowym 1/16 finału Ligi Konferencji Europy Lech Poznań zmierzył się na swoim stadionie z norweskim Bodo/Glimt próbując przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. To się udało za sprawą gola Mikaela Ishaka. 

Pierwszy mecz, w Norwegii zakończył się bezbramkowym remisem. Bliżsi zdobycia bramki byli piłkarze Bodo/Glimt, ale ostatecznie nie udało im się sforsować bramki ,,Kolejorza”.

W pierwszej części spotkania Lechici mogli wyjść na prowadzenie w 12. minucie. Składną akcję zawiązał po odebraniu piłki Szymczak podając do Skórasia. Ten strzelił, po zejściu do środka boiska, ale jego uderzenie zostało zablokowane. Przedrzeć w pole karne gospodarzy raz po raz próbowali piłkarze gości. Nie szło im z prawej strony, więc przerzucili się na lewą, a później i na środek. Dwukrotnie strzelali z dystansu, ale nie potrafili czysto trafić w futbolówkę. Pierwsze celne uderzenie ze strony gości nastąpiło dopiero w 35. minucie, ale piłkę wyłapał bramkarz Lecha Poznań – Bednarek. Chwilę przed końcem pierwszej połowy, w 43. minucie Poznaniacy mieli szansę na strzelenie pierwszego gola. Świetnie futbolówkę przejął Skóraś, po czym zagrał do Szymczaka. Ten przymierzył na dłuższy słupek, ale jego uderzenie przyniosło tylko rzut rożny. Pierwsze 45. minut zakończyło się bezbramkowo. Oba zespoły miały jednak swoje szansę. Zawodziła przede wszystkim celność.

Drugą połowę szybko rozpoczęli goście. Już w 47. minucie stworzyli groźną akcję w polu karnym Lecha. Po dośrodkowaniu z prawej strony Sorensen strzelał celnie głową. Piłkę sprzed linii bramkowej wybił świeżo wprowadzony na boisko Dagerstal. Pięć minut później szybkość swojego napastnika próbował wykorzystać Pellegrino, ale Vetlesen przegrał pojedynek z Milićem. W 56. minucie znakomitej okazji w kontrze nie wykorzystał norweski zespół. Vetlesen otrzymał piłkę na jedenastym metrze, ale fatalnie spudłował w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Lechici szybko odpowiedzieli, kiedy Ba Loua próbował strzelić z ostrego kąta. To mu się udało, ale Faye sparował piłkę nad poprzeczkę. Bardzo groźnie było też w 58. minucie, kiedy Faye popełnił błąd, a Dagerstal nie był w stanie wpakować futbolówki do siatki. W polu karnym gości było po prostu zbyt ciasno. Strzału z dystansu chwilę później spróbował Pellegrino, ale piłka przeleciała tylko tuż obok słupka. W końcu starania Lecha przyniosły wymarzony skutek. W 63. minucie gospodarze przejęli piłkę na połowie Bodo/Glimt i ruszyli do ataku. Pereira przerzucił piłkę do Mikaela Ishaka, a ten dokończył dzieła wyprowadzając Lecha na prowadzenie. Do odrabiania strat rzucili się przeciwnicy. Mocno szarpał w rozegraniu piłki Pellegrino, często podejmując błędne decyzje. Lech Poznań natomiast bronił się i czekał na dogodną kontrę aby kolejny raz zranić przeciwników. Taką sytuację mógł mieć w 81. minucie, ale Marchwiński źle sobie przyjął piłkę i nie opanował jej. Poznaniacy w końcowych minutach oddalili zagrożenie od swojej bramki i nie dopuszczali rywali zbyt wiele do futbolówki. W doliczonym czasie gry ostatnią sytuację mieli goście. Główką strzelał Pellegrino, a Czerwiński ofiarnie wybił piłkę.

Sędzia spotkania zagwizdał i było już wiadomo, że to Lech Poznań awansował do 1/8 finału Ligi Konferencji. Losowanie przeciwnika ,,Kolejorza” odbędzie się jutro o godzinie 13:00 w Nyonie.

Lech Poznań – Bodo/Glimt 1:0 (0:0)

63′ 1:0 Mikael Ishak

Lech Poznań: Bednarek – Rebocho, Milić, Salamon (46′ Dagerstal) – Skóras, Sousa, Ba Loua (85′ Czerwiński), Karlstrom, Pereira – Szymczak (85′ Sobiech), Ishak (78′ Marchwiński).

Bodo/Glimt: Faye – Sorensen, Lode, Moe, Wembangomo – Gronbaek, Berg, Vetlesen – Pellegrino, Faris Pemi (69′ Espejord), Mvuka (76′ Zugelj).

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!