Arged KPR Ostrovia pokonał w meczu 17. kolejki PGNiG Superligi Gwardię Opole bramką równo z końcową syreną. Rewelacyjny beniaminek z Ostrowa Wielkopolskiego wykorzystuje wciąż dużo okazji do podreperowania konta i plasuje się w górnej połówce tabeli.

Trener Arged KPR Ostrovia postanowił namieszać nieco w wyjściowym ustawieniu. Od pierwszych minut na parkiecie na środku rozegrania pojawił się Łukasz Gierak, w ataku częściej pojawiał się także obrotowy Krzysztof Misiejuk. Przyniosło to pozytywny skutek, po bramkach właśnie Misiejuka, a następnie Bartłomieja Tomczaka gospodarze prowadzili 3-1. Kłopoty KPR-u zaczęły się w dziesiątej minucie, kiedy Szymon Koc i Paweł Stempin otrzymali dwuminutowe kary. Gospodarze nie potrafili w tym momencie zarysować swojej przewagi, przegrywając ten fragment 0-1. – Gwardia Opole to bardzo mocny zespół w defensywie, więc nawet grając w czterech z tyłu są bardzo mocni. Nie ma jednak wytłumaczenia na nasze proste błędy w pierwszej połowie. Ten mecz jednak falował, z jednej jak i z drugiej strony. W przerwie rozmawialiśmy o tym, że musimy lepiej, a przede wszystkim skuteczniej zagrać w ataku, bo obrona funkcjonowała bardzo dobrze – mówił Maciej Nowakowski, trener Arged KPR Ostrovia. – Czasem mam wrażenie, że lepiej gramy sześciu na sześciu niż w przewadze – wtórował Patryk Marciniak.

Gwardia to zespół, który nie marnuje takich okazji. W bramce uaktywnił się Adam Balcher, który najpierw obronił rzut Marka Szpery, chwilę później odbił rzut z siódmego metra Łukasza Gieraka. Po drugiej strony – bohater pierwszego meczu obu drużyn Mikołaj Krekora został szybko zmieniony przez Dawida Balcerka, dzięki któremu Ostrovia do przerwy przegrywała tylko 9-12. Gospodarze jednak nie potrafili wykorzystać dobrego fragmentu gry swojego golkipera. KPR popełniał proste błędy, po których piłka najczęściej lądowała na trybunach.

Balcerek w podobnym stylu rozpoczął drugą połowę, kiedy wybronił trzy kolejne rzuty Gwardii. I tutaj już do poziomu swojego kolegi dostosowała się reszta część zespołu. Po bramce Artura Klopstega w 35. minucie na tablicy świetlnej mieliśmy remis 12-12, dziesięć minut później gospodarze mogli już prowadzić już trzema bramkami. Tym razem jednak w kontrze pomylił się Klopsteg. Ta akcja znów podziałała demobilizująco na biało-czerwonych, którzy zaczęli razić nieskutecznością. Gwardia w 50 minucie kolejny raz doprowadziła do remisu po bramkach Marka Monczki i Mateusza Wojdana. Kibice jednak wciąż byli świadkami festiwalu błędów.

Kluczowe dla losów meczu okazały się dwie minuty między 53-55 minutą. Ostrovia wyciągnęła wnioski z pierwszej połowy i tym razem wygrała fragment gry w przewadze. Swoje minuty miał Patryk Marciniak. Przy wyniku 24-21 na cztery minuty przed końcem spotkania wydawało się, że goście już się nie podniosą. Nic bardziej mylnego, wtedy do głosu doszedł Andrzej Widomski, który grał jak w transie. Jego trzy bramki z rzędu doprowadziły do remisu. Najważniejsza padła na 10 sekund przed końcem meczu, po której mieliśmy kolejny remis 25:25. – Podobnie w pierwszej połowie, tak samo jak w drugiej mieliśmy momenty, kiedy nie realizowaliśmy założeń taktycznych. Ja także żałuję, że od początku spotkania nie zagrałem tak jak w ostatnich minutach – tłumaczył swoje przebudzenie w końcówce Andrzej Widomski.

Trener Maciej Nowakowski nie miał już czasu do wykorzystania. Gospodarze jednak zagrali szybko do swojego obrotowego Krzysztofa Misiejuka, który pokonał Adama Malchera równo z końcową syreną. – Trener Rafał Stempniak mówił w szatni, że przecież my tę akcję trenujemy od początku sezonu. Tak było w meczu z Pogonią Szczecin, teraz mieliśmy kopię tej akcji – żartował po końcowym gwizdku bohater ostatniej akcji Krzysztof Misiejuk.

Arged KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski – Gwardia Opole 26:25 (9:12)

Ostrovia: Krekora, Balcerek – Urbaniak 5, Klopsteg 5, Marciniak 4, Adamski 4, Gierak 3, Misiejuk 2, Tomczak 2, Wadowski 1, Wojciechowski, Szych, Szpera, Gajek.
Gwardia: Malcher, Ałaj – Monczka 6, Widomski 5, Chychykalo 4, Wojdan 2, Scisłowicz 2, Kucharzyk 2, Zubac 1, Stempin 1, Jankowski 1, Morawski 1, Koc, Hryniewicz, Kawka, Milewski.
Kary: Ostrovia – 6 min., Gwardia – 10 min.

Źródło: Biuro prasowe PGNiG Superliga

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!