Nie uklękli przed Widzewem, nie oddali pola Górnikowi Zabrze, a dziś w meczu ćwierćfinałowym zdominowali wrocławski Śląsk i zagrają w półfinale Fortuna Pucharu Polski ! Rewelacyjny drugoligowiec KKS Kalisz po sensacyjnym zwycięstwie nad ekipą PKO Ekstraklasy 3-0 wciąż ma szansę na triumf w rozrywkach tysiąca drużyn !

Od początku gry więcej ruchliwości na boisku wykazywali drugoligowcy, co rusz demonstrując przechwyty w środku pola. Najpierw jednak to wrocławianie mieli dobrą okazję na objęcie prowadzenia. Po rzucie rożnym w 6. minucie po strzale głową piłka zmierzała do bramki, ale Krakowiak kapitalną paradą odbił futbolówkę. Następnie przez niemal kwadrans – mimo pomysłów na rozmontowanie obrony Śląska – kaliszanom brakowało pod bramką precyzji, a zwłaszcza ostatniego podania.

Wszystko zmieniło się w kilkadziesiąt sekund, które mocno wstrząsnęło wrocławianami. W 20. minucie po lewej stronie Giel z Lipkowkim rozkojarzyli wrocławską defensywę, koronkowa akcja jeszcze objęła Gordillo, który odegrał do Lipkowskiego, a ten mając przed sobą tylko bramkarza Szromnika ulokował po raz pierwszy piłkę w siatce !

Nie minęły jeszcze fanfary z gola dającego kaliszanom prowadzenie, a piłka po raz drugi znalazła się w siatce ekipy PKO Ekstraklasy. Na lewym skrzydle w polu karnym pojawił się Giel, idealnie obsłużył będącego przed bramką Boreckiego, który dopełnił formalności.

Kolejny okres był dążeniem do zmiany rezultatu przez wrocławski zespół, lecz czujna gra w obronie gospodarzy nie pozwalała na wiele gorących chwil w kaliskim polu karnym. Jedyną poważną okazją dla Śląska był stały fragment gry, strzelał z rzutu wolnego Exposito, ale piłka tylko prześliznęła się po poprzeczce. Tymczasem po kolejnej akcji pod bramką gości zatańczył z mało zdecydowanymi obrońcami Śląska Łuszkiewicz, zdążył jeszcze odegrać do Gawlika, który fantastycznym lobem nad Szromnikiem po raz kolejny umieścił piłkę w siatce.

Po przerwie katastrofa Śląska mogła się jeszcze pogłębić w 50. minucie, lecz Wysokiński w dobrej okazji nie trafił bramkę. 8 minut później gracze z Dolnego Śląska mogli rozpocząć odrabianie strat, jednak w sytuacji sam na sam nie popisał się Yeboah. W 67. minucie drugą żółtą kartką został napomniany Gawlik, co w konsekwencji za „czerwień” musiał opuścić boisko. Wrocławianom zatem miało się grać łatwiej, ale zespół z Kalisza wciąż znakomicie na placu gry funkcjonował, także w obronie, nie pozwalając Śląskowi na jakiekolwiek nadzieje.

KKS KALISZ – ŚLĄSK Wrocław 3:0 (3:0)

Lipkowski 20′, Borecki 21′, Gawlik 44′

KKS 1925 Kalisz: Krakowiak – Kendzia, Gawlik, Lipkowski, Zawistowski, Wysokiński (70. Gęsior), Łuszkiewicz, Koczy, Borecki, Gordillo (80. Kamiński), Giel (75. Putno).

Śląsk Wrocław: Szromnik – Gretarsson, Poprawa (68. Borys), Verdasca, Konczkowski, Olsen (54. Bukowski), Nahuel Leiva (54. Rzuchowski), Garcia (46. Jastrzembski), Yeboah, Exposito, Samiec-Talar (54. Łyszczarz).

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!