Lekkoatletyka

Drugi dzień Halowych Mistrzostw Europy w Stambule skończył się dla Polski dwoma medalami. Srebro w pięcioboju zdobyła Adrianna Sułek. Takiego samego koloru krążek wywalczyła w sprincie na 60. metrów Ewa Swoboda. 

Już sesja poranna zagwarantowała nam prawdziwe emocje. Sułek biła życiówkę za życiówką. Zaczęło się od 60. metrów przez płotki. Sułek uzyskała w nim cenny wynik 8,21 s. Dobrze było również w skoku wzwyż, gdzie przeskoczyła poprzeczkę zawieszoną na 1,89 m. To dało jej wyrównanie rekordu życiowego w tej konkurencji. Najsłabiej poszło Adriannie w pchnięciu kulą, choć i tam Polka pobiła życiówkę – 13,89 m. Po pierwszych trzech konkurencjach zajmowała drugie miejsce (2962 pkt) ze stratą 144 punktów do prowadzącej Belgijki Thiam. W sesji wieczornej Sułek postawiła wszystko na jedną kartę aby odrobić punkty. Najpierw w skoku w dal przeskoczyła Thiam skacząc w trzeciej kolejce 6,62 m (nowy rekord życiowy). Później w biegu na 800 metrów szybko oderwała się od stawki i mknęła do mety zostawiając za plecami swoje rywalki. Polka zwyciężyła w biegu z czasem 2:07,17, ale to nie wystarczyło do nadrobienia całej straty. Ostatecznie Adrianna Sułek przegrała złoto o czterdzieści jeden punktów. Mimo tego wynik Ady – 5014, jest nowym rekordem Polski oraz pobiciem dotychczasowego rekordu świata (5013). Nowy rekord świata ustanowiła Thiam wynikiem 5055.

Halową wicemistrzynią Europy została też na 60. metrów Ewa Swoboda. Polska sprinterka może nie zrobiła tego w tak imponującym stylu jak w przypadku Sułek, ale już w biegu eliminacyjnym i półfinałowym pokazała, że będzie stać ją na medal. Tak też było w finale, w którym Polka dobiegła do mety na drugiej pozycji z czasem 7,09 s, co jest wyrównaniem jej najlepszego wyniku w tym sezonie. Pozostałe polskie sprinterki przeszły eliminacje. Pożegnać z rywalizacją musiały się w półfinale. Kotwiła skończyła z czasem 7,33 s, a Stefanowicz z 7,32.

W finale na 1500 metrów wystąpił Michał Rozmys. Polski biegacz zawiódł oczekiwania wielu kibiców, którzy liczyli na zdecydowanie lepsze jego miejsce. Rozmys od samego początku biegł z tyłu stawki i nie miał mocy w nogach. Przez to przesuwanie szło mu z wielkim trudem. W pewnym momencie był na samym końcu stawki. Linię mety minął na dziewiątej lokacie (3:43,09). Do zwycięskiego Norwega Ingebrigtsena stracił prawie dziesięć sekund.

Na 400 metrów dobrze w eliminacjach, a później w półfinale wypadła Anna Kiełbasińska. W 1/2 finału zajęła drugie miejsce tuż za Holenderką Lieke Klaver. Polska 400-metrówka pobiegnie jutro w finale. Tego samego nie może powiedzieć Kajetan Duszyński, który nie bez problemów przebrnął do półfinału. W nim jednak trafił na słaby tor i musiał uznać wyższość większości swoich rywali (47,01 s).

Zadowolona ze swojej postawy w eliminacjach na 1500 metrów może być Sofia Ennaoui. Doświadczona biegaczka w świetnym stylu zameldowała się w finale. Do mety dobiegła tuż za Rumunką Babocea. Sztuka awansu nie udała się Weronice Lizakowskiej. W drugim biegu eliminacyjnym była ona czwarta ze słabym czasem 4:23,57.

Bliska awansu do ścisłego finału była trójskoczkini Adrianna Laskowska. Polka mimo wyrównania swojej życiówki w ostatniej próbie – 13,76 m nie zmieściła się w czołowej ósemce. To tego zabrakło jej sześciu centymetrów.

Pewnie przepustkę do finału skoku wzwyż zapewnił sobie Norbert Kobielski. Polskiemu skoczkowi wystarczyło do tego pokonanie poprzeczki zawieszonej na 2,19 m. Kobielski zrobił to w pierwszej próbie i w niedzielę powalczy o medal.

Wyniki konkurencji finałowych:

Pięciobój kobiet:

1. Nafissatou Thiam – 5055 pkt.

2. Adrianna Sułek – 5014 pkt.

3. Noor Vidts – 4823 pkt.

Bieg na 100 metrów kobiet:

1. Mujinga Kambundji – 7,00 s.

2. Ewa Swoboda – 7,09 s.

3. Daryll Neita – 7,12 s.

Bieg na 1500 metrów mężczyzn:

1. Jakob Ingebrigtsen – 3:33,95

2. Neil Gourley – 3:34,23

3. Azeddin Habz – 3:35,29


9. Michał Rozmys – 3:43,09

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!