Foto: worldathletics.org

Szok i niedowierzanie obiegły wczoraj polskie media, które zostały poinformowane o wpłynięciu oficjalnego pisma do Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. Brązowy medalista olimpijski na 800. metrów z Tokio nie będzie już współpracował z trenerem Zbigniewem Królem. 

Patryk Dobek jest ciekawym przypadkiem sportowca. Przez długi czas trenował bieg przez płotki na 400. metrów. Od 2020 r. zmienił dystans na płaskie 800. metrów. To właśnie od tego momentu zaczął osiągać ogromne sukcesy. Najpierw wywalczył złoto Halowych Mistrzostw Europy w Toruniu, a później brązowy medal na igrzyskach olimpijskich w Tokio. Wszystko to stało się pod okiem Zbigniewa Króla.

Ostatnie kilka miesięcy nie jest owocne dla polskiego biegacza. Dobkowi nie udają się występy na wielkich imprezach. Słabo wypadł podczas Mistrzostw Świata w Eugene, czy na Mistrzostwach Europy w Monachium. Jego forma daleka od ideału była też na Halowych Mistrzostwach Świata w Belgradzie, a na tegoroczne HME w Stambule w ogóle się nie pofatygował.

Wiceprezes PZLA Tomasz Majewski poinformował, że Patryk Dobek faktycznie zakończył współpracę ze Zbigniewem Królem. Jego decyzja jest bardzo ryzykowana, bo już niedługo startuje sezon letni, a w nim Mistrzostwa Świata w Budapeszcie. W 2024 natomiast kulminacyjna impreza jaką są igrzyska olimpijskie w Paryżu.

Nieoficjalnie mówi się, że Dobek może przejść pod skrzydła Walentyna Bondarenki, z którym już wcześniej trenował. Problem leży jednak w kwestii kontraktu, bo Bondarenko aktualnie pracuje dla Arabii Saudyjskiej.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!