piłka nożna
foto: Piotr Cichowski

W ostatnim niedzielnym meczu 26. kolejki PKO BP Ekstraklasy dostaliśmy sporą dawkę emocji w spotkaniu ligowych sąsiadów: trzeciego Kolejorza i czwartej Pogoni Szczecin. Przed tym starciem zespoły w tabeli dzieliły jedynie trzy punkty, zatem obu drużynom zależało na komplecie oczek w kontekście rywalizacji o podium na koniec obecnego sezonu. Finalnie drużyny podzieliły się punktami, w meczu padły cztery bramki. 

Już na samym początku zawrzało w polu karnym Lecha Poznań. W doskonałej sytuacji znalazł się Kamil Grosicki, ale piłka po jego strzale i obronie Bednarka trafiła w słupek. Nie musieliśmy długo czekać na odpowiedź Kolejorza. W 5. minucie równie stuprocentową okazję miał Skóraś, wspaniałą interwencją popisał się jednak Stipica. Po dynamicznym początku zawodnicy nieco zwolnili tempo gry, ale nie trwało to długo. W 23. minucie doskonałą sytuację na prowadzenie wywalczyli sobie podopieczni Johna von den Broma,  Sousa posłał jednak piłkę minimalnie obok słupka. Z kolei w 26. minucie nie brakowało już skuteczności. Do piłki w okolicach 18. metra dopadł Karlstrom i kapitalnym strzałem umieścił futbolówkę w siatce. Lech mógł podwyższyć prowadzenie już w 35. minucie, jednak Skóraś nie zdołał przymierzyć w światło bramki. Gdy wydawało się, że to już koniec zagrożenia w polu karnym Pogoni, arbiter postanowił przyjrzeć się tej akcji na monitorze var. Zaowocowało to dopatrzeniem się zagrania ręką przez Kostasa i wskazaniem na jedenastkę. Do piłki podszedł Ishak, ale mogliśmy jedynie usłyszeć jęk zawodu na stadionie przy Bułgarskiej – strzał poznaniaka obronił Stipica. W końcówce doliczonego czasu znów było gorąco, tym razem po drugiej stronie boiska, ponieważ Murawski tuż na skraju pola karnego interweniował ręką. Początkowo Paweł Raczkowski odgwizdał rzut wolny, szybko jednak zmienił swoją decyzję i podyktował rzut karny. Grosicki spróbował strzału podcinką i w efekcie futbolówka ugrzęzła w siatce. Do szatni piłkarze zeszli z remisem 1-1.

Po spokojnych pierwszych dziesięciu minutach drugiej odsłony spotkania, doskonałą akcję wykreowali sobie zawodnicy Lecha Poznań. Klebaniuk wybronił uderzenie Ishaka, ta sytuacja napędziła jednak Kolejorza, który na kilka minut oblężył pole karne Portowców. Futbolówka nie znalazła mimo tego drogi do bramki. Odnalazła ją z kolei po drugiej stronie boiska. W 63. minucie Kowalczyk wykorzystał błąd Bednarka i idealnie wyłożył piłkę Gorgonowi. Ten nie pomylił się i pewnym strzałem nie dał szans golkiperowi. Nie zdążyliśmy mrugnąć okiem, a już błyskawicznie odpowiedział Lech Poznań. Po wrzutce Rebocho, futbolówkę do siatki wpakował Ishak doprowadzając do wyrównania. Obie drużyny kreowały swoje akcje, na boisku przeważali jednak zawodnicy Johna van den Broma. Kolejorz szukał sposobu, by wyjść na prowadzenie i zepchnął Pogoń do defensywy, ale w jego akcjach brakowało konkretów i finalizacji. Groźnie było w doliczonym czasie spotkania, ale strzał Marchwińskiego wylądował w rękawicach Klebaniuka. Do końca wynik meczu nie uległ już zmianie.

Lech Poznań – Pogoń Szczecin 2:2 (1:1)

Bramki: Karlstrom 26′ – Grosicki 45+10′ (K) – Gorgon 63′ – Ishak 65′

Lech Poznań: Bednarek, Pereira, Milić, Salamon, Rebocho, Skóraś, Karlstrom, Murawski (80′ Kwekweskiri), Sousa (61′ Marchwiński), Velde (61′ Ba Loua), Ishak.

Pogoń Szczecin: Stipica (45+6’Klebaniuk), Wahlqvist, Kostas, Zech, Koutris, Zahović, Łęgowski, Dąbrowski, Kowalczyk (84′ Kowalczyk), Grosicki (84′ Biczachczajn), Almqvist (10′ Gorgon).

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!