Foto: plusliga.pl

W 1/2 finału Ligi Mistrzów Jastrzębski Węgiel podjął w rewanżu turecki Halkbank Ankara. Polskiemu zespołowi do awansu brakowało wygrania tylko dwóch setów. Pierwszy z nich bardzo szybko się ziścił, na drugiego trzeba było poczekać do czwartej partii. Mimo wszystko to jastrzębianie, przegrywając dziś 2:3, zagrają w wielkim finale Ligi Mistrzów!

W pierwszym secie to jastrzębianie szybko zaczęli dominować. Ich początek nie należał co prawda jeszcze do najlepszych, ale z biegiem czasu siatkarze z Jastrzębia-Zdroju zaczęli się rozkręcać. Punkty w ataku zdobywali dla nich Tomasz Fornal i Stephen Boyer, a w momencie kiedy w polu serwisowym pojawił się Jurij Gladyr gospodarze odskoczyli na 9:7. Ukrainiec posłał aż dwa asy serwisowe. Przewaga Jastrzębskiego Węgla powiększała się z każdą minutą. Turecki zespół nie potrafił wykorzystać wielu piłek. Punkty dla gości zdobywał głównie Nimir Abdel-Aziz, ale nie był on nieomylny. Pod koniec seta posłał atak w aut. Wykorzystali to jastrzębianie i zbudowali sobie jeszcze większą zaliczkę oczek. W końcowej fazie asa serwisowego posłał Trevor Clevenot, a później skutecznie atak skończył Moustapha M’Baye. Do tego doszedł błąd serwisowy Nicolasa Bruno i gospodarze mogli zapisać seta na swoją korzyść, zwyciężając 25:17.

W drugiej partii nie było tak łatwo. Siatkarze Halkbanku Ankara dobrze zdawali sobie sprawę, że jeśli ten set padnie łupem jastrzębian to ich szansa na awans do finału bezpowrotnie zgaśnie. Na zdobycie przez nich przewagi złożyło się kilka kwestii. Po pierwsze w ataku pomylił się Clevenot. Po drugie błąd na zagrywce i chwilę później też w ataku popełnił Boyer, a bezpośredni punkt z serwisu zapisał Dogukan Ulu. Wszystko to doprowadziło do niekorzystnego rezultatu dla jastrzębian. W dodatku błąd techniczny dotknięcia siatki przytrafił się Gladyrowi, a potem w aut zaatakował Jan Hadrava. To poskutkowało wyjściem na sześciopunktowe prowadzenie. Gdyby tego było mało asa serwisowego zdobył Thomas Jaeschke, a w ataku błędów praktycznie nie popełniali Nimir Abdel-Aziz i Nicolas Bruno. Jastrzębianie musieli pogodzić się ze stratą tego seta przegrywając 18:25 (po asie Jaeschke) i zacząć walczyć o wygranie kolejnego, który mógłby ich premiować awansem do finału Ligi Mistrzów.

Kolejny set również nie był prosty dla Jastrzębskiego Węgla. Sam początek rozpoczął się od dobrej dyspozycji w polu serwisowym siatkarzy Halkbanku i dużej nerwowości w przyjęciu po stronie jastrzębian. Z czasem jednak gra była zdecydowanie bardziej wyrównana niż w poprzednich partiach. Był moment, gdy raz za razem w aut atakował Nimir Abdel-Aziz czy Nicolas Bruno. Dzięki temu gospodarze mieli szansę zbliżyć się wynikiem. Tak też się stało, bo ich strata zmniejszyła się do dwóch/trzech oczek, a potem zdołali nawet doprowadzić do wyrównania. Co z tego jednak skoro w kluczowych momentach seta znów zaczęli się mylić i wypuścili z rąk możliwość odwrócenia losów tej partii. Szczególnie rzucające się w oczy były błędy na serwisie Tervaporttiego czy Boyera. Nie pomógł też błąd techniczny Moustaphy M’Baye, który nadepnął na linię. To doprowadziło do przegranej gospodarzy w trzecim secie 22:25. Nadal jednak Jastrzębskiemu Węglowi do pełni szczęścia potrzebny był tylko jeden wygrany set.

To, co nie udało się w poprzednich partiach w końcu nadeszło w tej czwartej. Jastrzębski Węgiel wziął się ostro do pracy. Wrócili dobrze dysponowani w ataku i na zagrywce Jurij Gladyr i Trevor Clevenot. Punkty z ataku dokładał Stephen Boyer, a po przeciwnej stronie siatki w aut zaatakował Abdel-Aziz. Przy kolejnej próbie skończenia piłki popełnił błąd techniczny dotknięcia siatki. Dzięki temu jastrzębianie wyszli na trzy/czteropunktową przewagę. Turcy zaczęli popełniać coraz większe błędy. Kończenie ataków, które do tej pory nie przynosiło im trudności teraz szło im bardzo opornie. Do tego mieli problem z opanowaniem nerwów na wodzy. Ich trener zobaczył czerwoną kartkę, co jeszcze bardziej odbiło się na jego drużynie, przez co siatkarze Halkbanku Ankara zostali rozbici wysoko 25:16, po autowym ataku Jaeschke. To oczywiście oficjalnie oznaczało, że Jastrzębski Węgiel zagra w finale Ligi Mistrzów!

Tie-break był już tylko symboliczny dla obu drużyn. W zespole Jastrzębskiego Węgla doszło do sporu zmian. Szansę pogrania otrzymali siatkarze mało wykorzystywani do tej pory. Więcej błędów popełnili jednak gospodarze. Ataki w aut posyłał Jan Hadrava czy Dawid Dryja, przez co to Halkbank Ankara wygrał tie-breaka pocieszenia 15:12, po pomyłce w polu serwisowym Hadravy.

Jastrzębski Węgiel w finale Ligi Mistrzów zagra z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle albo z włoską Sir Safety Perugią.

Jastrzębski Węgiel – Halkbank Ankara 2:3 (25:17, 18:25, 22:25, 25:16, 12:15).

MVP: Tomasz Fornal

Jastrzębski Węgiel: Boyer, Toniutti, Gladyr, M’Baye, Clevenot, Fornal, Popiwczak (libero).

Halbank Ankara: Abdel-Aziz, Ma’a, Matic, Ulu, Bruno, Jaeschke, Ivgen.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!