ERICA WHEELER (z piłką) fot. Damian Kuziora polksi-sport.com

Strata w pierwszej połowie będącej w świetnej dyspozycji Liliany Banaszak nie złamały mistrzyń Polski. Przez ponad trzy kwarty stroną przeważającą była ekip Polskiego Cukru. Dopiero Popisy strzeleckie Erici Wheeler w czwartej kwarcie dały drugą wygraną w tej serii ekipie BC Polkowice. Już jutro „Pomarańczowe” mogą odebrać złote medale. Warunek? Wygrać na ciężkim lubelskim terenie.  Tym samym obronią mistrzostwo Polski zdobyte przed rokiem … również w Lublinie.

 

Akademiczki zaczęły spotkanie z wielkim przytupem. Szybko prowadziły 6:0 i nie spoczywały na tym. Na trafienie zza łuku Erici Wheeler swoje rzuty trafiały Taylor, Trzeciak i Mack. Lublinianki grały na wysokich obrotach w defensywie, a do tego dokładały swoje w ataku. Po kolejnej trójce Olgi Trzeciak prowadziły 21:7. Pojedyńcze trafienia zza łuku polkowiczanek nie zmieniały obrazu gry bo skutecznymi akcjami popisywała się Aleksandra Zięmborska. Po punktach tej ostatniej lublinianki uciekały nawet na piętnaście oczek. „Pomarańczowe”  miały duże problemy z skutecznością. Jeszcze na początku drugiej kwarty gospodynie prowadziły 28:13. Celną trójką do walki starała się porwać swój zespół Klaudia Gertchen. Jaśniejszą postacią lublinianek była Sparkle Taylor. Ważnymi postaciami w ataku w zespole z Dolnego Śląska były wspomniana Gertchen oraz Bożena Puter, która w ważnym momencie dopisała na swoje konto celny rzut zza łuku. Dzięki serii 13:2 dla mistrzyń Polski „Pomarańczowe” wróciły do gry. Na półmetku tej odsłony było 33:31 dla lublinianek. Ambitne i skuteczne zagrania zaliczała Erica Wheeler. Amerykanka zaliczyła ostatnie sześć oczek swojego zespołu w drugiej kwarcie. Polkowiczanki na moment nawet wyszły na prowadzenie. Po dwudziestu minutach był  remis 38:38.

Po zmianie stron mecz zaczął się ponownie po myśli lubelskich „Akademiczek”. W cztery minuty zaliczyły serię 8:0. Polkowiczanki kompletnie nie mogły znaleźć swojej skuteczności. Lublinianki nie zwalniały tempa. Kolejne trafienia Magdaleny Ziętary i Sparkle Taylor było 51:41 dla gospodyń w szesnastej minucie. Gdy ktoś by powiedział, że mistrzynie sprzed roku oddadzą to spotkanie ….to byłby jego największy błąd. Zala Friskovec i Artemis Spanou przypomniały o sobie. Polkowiczanki wiedziały, że to jest ten moment by ruszyć do ataku. W zespole z Lublina na boisku pojawiła się długo nie obecna i mniej widoczna Aleksandra Stanacev. Gospodynie schodziły po trzech kwartach mając sześć oczek zaliczki. W czwartej odsłonie „Pomarańczowe” z wielką agresją i co ważne dla siebie skutecznie rzuciły się do odrabiania strat. Trafienia Artemis Spanou (pięć oczek), Wiktorii Zasady (trójka) oraz Erici Wheeler w niespełna dwie minuty odwróciły wynik spotkania. W trzydziestej trzeciej minucie było 57:59 dla ekipy gości. I kibice w hali lubelskiego Mosir-u byli świadkami istnego thillera. Za sprawą Natashy Mack i Katariny Zec gospodynie odzyskiwały prowadzenie-nawet trzypunktowe. W odpowiedzi musiały liczyć się z trafieniami Spanou i Wheeler. To właśnie ostatnie minuty należały do greczynki i Amerykanki. We dwie zdobyły ostatnie 23 oczka swojego zespołu. Właśnie seria 7:1  dla obrończyń tytułu na nie co ponad dwie minuty do końca spotkania sprawiła, że wyszły one na prowadzenie. I to którego nie oddały do ostatniej syreny. Właśnie zimne głowy Spanou i Wheeler sprawiły, że BC Polkowice wygrały drugi mecz z tej serii i prowadzą 2-1 w finale.

Dla Polskiego Cukru AZS UMCS 20 punktów rzuciła Sparkle Taylor, a 17 oczek oraz 13 zbiórek i aż 5 bloków dodała Natasha Mack. Dla BC Polkowice 27 punktów i po 9 zbiórek raz asyst zanotowała Erica Wheeler, a 15 oczek i 9 zbiórek oraz 3 asysty zapisała na swoim koncie Artemis Spanou.

 

POLSKI CUKIER AZS UMCS LUBLIN – BC POLKOWICE   73:77  (25:13, 13:25, 17:11, 18:28)

 

Czy mistrza Polski kobiet poznamy już jutro? Dla ekipy z Dolnego Śląska byłby to czwarty tytuł w ciągu sześciu lat, a piąty w historii klubu.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your name here
Please enter your comment!