Foto: plusliga.pl

W drugim meczu o zwycięstwo w całej PlusLidze, w Kędzierzynie-Koźlu doszło do spotkania Grupa Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle z Jastrzębskim Węglem. Spotkanie znów zakończyło się wygraną dla jastrzębian. Tym razem jednak kędzierzynianie byli w stanie urwać jednego seta. Mimo wszystko przegrali 1:3 i są w bardzo trudnym położeniu. 

Inaugurujący set przez kilka pierwszych wymian był wyrównany. W momencie kiedy na zagrywkę powędrował Aleksander Śliwka zdobywając dwa punkty wszystko się zmieniło. Kędzierzynianie wyszli na prowadzenie 8:6 i powiększyli je jeszcze dzięki Smithowi, który również nie oszczędzał ręki w polu serwisowym. Po stronie ZAKSY w ataku brylował Pashytskyy, a Jastrzębianie szczególnie korzystali w kończeniu piłek z Tomasza Fornala, Clevenota czy Boyera. Goście przede wszystkim mieli problemy z przyjęciem oraz z dyspozycją na zagrywce. Jastrzębski Węgiel nie uniknął również błędów w końcowej fazie, dzięki czemu kędzierzynianie odskoczyli na trzy oczka, a trener przyjezdnych Marcelo Mendez poprosił o czas. Na niewiele się on zdał, bo chwilę później kolejne oczka zdobywali gracze ZAKSY. Na kilka punktów do końca jastrzębianom nareszcie udało się doprowadzić do remisu 20:20, za sprawą Gladyra, który zatrzymał blokiem Pashytskiego. Niedługo później siatkę dotknął przy próbie bloku Aleksander Śliwka. W samej końcówce na wysokości zadania stanął też Fornal, który doskonale wyglądał w obronie i ataku. Jego starania nie poskutkowały wygraniem seta przez Jastrzębski Węgiel. W kluczowym momencie to przyjmujący gości został zablokowany przez Łukasza Kaczmarka. Co prawda jastrzębianie obronili setbola, ale przy kolejnych dwóch piłkach byli bezradni. Najpierw skutecznie zaatakował David Smith, a później w bloku powstrzymał Fornala – Bartosz Bednorz. Kędzierzynianie zwyciężyli 26:24.

W drugim secie Jastrzębski Węgiel wrócił do formy, którą prezentował w meczu u siebie. Mimo słabego wejścia w partię, po kilku błędach przyjezdni byli w stanie wyjść na prowadzenie, po dobrych zagrywkach Tomasza Fornala. Dzieło kończył M’Baye w ataku, a potem w bloku na Kaczmarku – Clevenot. Zaliczkę dwupunktową jastrzębianie utrzymywali do stanu 7:7, kiedy w ataku pomylił się Clevenot, a w następnej akcji Boyer. Dzięki temu to kędzierzynianie objęli prowadzenie 8:7. Długo jednak ono nie potrwało, bo po kilku akcjach wynik znów oscylował wokół remisu. Jastrzębianie w połowie seta uruchomili swój serwis. Asa zaserwował Boyer, czym doprowadził do rezultatu 14:14. W kolejnych wymianach gra toczyła się punkt za punkt. Goście do gry wprowadzili Jana Hadrave, który świetnie wszedł w mecz i regularnie punktował. Pod koniec partii asa ustrzelił Łukasz Kaczmarek, na co odpowiedział tym samym Tomasz Fornal. Jastrzębianie jednak wznieśli się na wyżyny i wygrali cztery akcje z rzędu, głównie dzięki Boyerowi. Swoje w bloku dołożył też Gladyr, a w ataku Fornal. Piłkę setową na 25:22 skończył Boyer prezentując asa serwisowego na libero kędzierzynian.

Trzecia partia to już istny popis dyspozycji Jastrzębskiego Węgla i duża niemoc po stronie gospodarzy. ZAKSA grała tragicznie od samego początku, kiedy nie potrafiła przyjąć zagrywki Clevenota i Gladyra czy ominąć bloku Fornala. W przyjęciu mocno męczyli się Bednorz i Śliwka, a w ataku kompletnie nic nie wychodziło Łukaszowi Kaczmarkowi. Jastrzębianie podwyższali swoją przewagę z każdą minutą. Jeszcze przed połową seta mieli zaliczkę siedmiu oczek. Gościom też zdarzały się pomyłki, ale przy takiej przewadze nie miały praktycznie w ogóle znaczenia. W końcówce kolejny raz serią punkty trafiały na konto jastrzębian. Serwisu Clevenota nie potrafili opanować Aleksander Śliwka i Bartosz Bednorz, przez co przewaga wynosiła już osiem punktów. Nic dobrego ZAKSE już nie spotkało w trzecim secie. Trener kędzierzynian zdecydował się patrząc na obraz gry wpuścić zmienników na boisko. To jednak nie wiele zmieniło. Zamysł jednak był taki aby podstawowi siatkarze odpoczęli i zebrali się na kolejną partię. Przy ostatnich piłkach jeszcze bardziej dobił ZAKSE Jan Hadrava swoim punktowym serwisem, a później w ataku Tervaportti, który skończył seta zwycięstwem Jastrzębskiego Węgla 25:15.

Jeśli w czwartej partii mieliśmy zobaczyć innych, lepszych kędzierzynian to niestety się zawiedliśmy, bo obraz gry nadal był taki sam. Nie minęło kilka akcji i scenariusz z trzeciego seta się powtórzył. Kędzierzynianie mogli mieć istne ”deja vu”, bo znów po serwisie Clevenota Jastrzębianie zaczęli wychodzić na kilkupunktowe prowadzenie. Tyle, że tym razem seria Clevenota trwała jeszcze dłużej niż w poprzedniej partii. Próby przyjęcia serwisu podejmował się kolejno Bednorz, Śliwka, znów Bednorz, a na koniec nawet Żaliński. Cała trójka robiła to bardzo nieskutecznie, przez co tablica wyników już wskazywała na 10:4 dla Jastrzębskiego Węgla. Przewagę tę ciężko było roztrwonić i mimo, że kędzierzynianie rzucili się do pogoni i odrobili część strat to nadal drugie tyle zostawało im do nadgonienia. Ich zapędy ostudził asem serwisowym Jurij Gladyr. Później gra toczyła się punkt za punkt, z przewagą trzech, czterech oczek dla ekipy z Jastrzębia. Zaliczkę tę przyjezdni na spokojnie utrzymali do samego końca, bo ZAKSA nie potrafiła znaleźć elementu, w którym mogłaby zdobyć punkty jakąś serią i odwrócić jeszcze losy tego spotkania. Punktową zagrywką na 25:19 seta skończył wygraną jastrzębian Stephen Boyer.

Po drugim zwycięskim spotkaniu, tym razem 3:1 to Jastrzębski Węgiel jest bliżej wygrania Mistrzostwa Polski. Obrońcy tytułu będą musieli odrabiać te straty jeśli chcą marzyć dalej o złocie. Pierwszy krok do tego mogą poczynić już w najbliższą środę, tym razem na parkiecie Jastrzębskiego Węgla. Niewykluczone jednak, że jastrzębianie nie pozwolą na to i będą już u siebie świętować wygraną w PlusLidze.

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Jastrzębski Węgiel 1:3 (26:24, 22:25, 15:25, 19:25)

MVP: Tomasz Fornal

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Smith, Kaczmarek, Bednorz, Pashytskyy, Janusz, Śliwka, Shoji, Stępień, Staszewski, Kluth, Żaliński.

Jastrzębski Węgiel: Fornal, M’Baye, Boyer, Clevenot, Gladyr, Toniutti, Popiwczak, Tervaportti, Hadrava, Szymura.

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!