TONY MEIER / King Szczecin fot. plk.pl

Mimo, że trener Kinga Arkadiusz Miłoszewski mówił, że to Anwil jest faworytem serii dziś to jego zespół wygrał na arcytrudnym terenie w Hali Mistrzów.

 

Początkowe akcje należały do włocławian. Po trafieniach Sobina Anwil prowadził 6:3. Szybko jednak odpowiadał punktami Zaca Cuthbertsona. Przez ponad dwie minuty gra toczyła się kosz za kosz. Ale przy stanie 10:10 przypomniał o sobie Bryce Brown. Po jego trójce King zaczął odskakiwać. Kwartę mini serialem punktowym (akcja 2+1 oraz trafienie zza łuku) zakończył George Hamilton. To dawało gościom z Szczecina prowadzenie siedmiu oczek po pierwszej odsłonie. Po wznowieniu gry Anwil zbliżał się do rywali na dwa oczka za sprawą trafienia zza łuku Luka Petraska. Jednak przypomniał o sobie Mateusz Kostrzewski oraz Bryce Brown. I to goście łapali oddech ponownie prowadząc siedmioma oczkami. Gdy swoje dorzucali ponownie Cuthbertson i Fayne było nawet 24:34 dla Kinga. Jednak jeszcze przed końcem pierwszej połowy Anwil podjął rękawicę. Na tyle skutecznie, że tracili do szczecinian tylko cztery oczka.Pomocni byli sami gracze Kinga, którzy w pierwszej połowie zaliczyli aż 12 strat.

Po wznowieniu gry za sprawą trafień Josipa Sobina i Michała Nowakowskiego na tablicy pojawił się remis 40:40. Po kilku chwilach o sobie przypominał  Tony Meier. Po serii wolnych amerykańskiego silnego skrzydłowego King prowadził nawet pięcioma oczkami. Gdy jeszcze swoje dorzucał Fayne przewaga gości sięgnęła nawet siedmiu oczek. Mimo to mankamentem szczecinian były dalej straty. Gdy w końcu obudził się Phil Greene z Malikiem Williamsem Anwil zbliżał się na punkt. Emocji nie brakowało.W końcówce kwarty jeszcze King starał się łapać oddech, ale ostatnie punkty w tej odsłonie zdobył Greene i wynik 58:61 dla gości zapowiadał emocje.  W kolejnej części meczu włocławianie ciągle walczyli – po trójce Michała Nowakowskiego wychodzili na prowadzenie! Sytuacja zmieniała się jeszcze wielokrotnie, a obie ekipy pokazywały całkiem niezłą skuteczność. Kluczowym zawodnikiem w końcówce był Tony Meier, a niezwykle ważne akcje kończył też Cuthbertson. To ustaliło wynik meczu.

 

Czternaście oczek dla Anwilu zdobył Malik William, a dwanaście dołożył Josip Sobin. Dla Kinga 20 punktów i 7 zbiórek oraz 3 asysty zanotował Zac Cuthberson.

 

ANWIL WŁOCŁAWEK – KING SZCZECIN   (12:19, 24:21, 22:21, 17:23)

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!