Polska vs Francja, mecz towarzyski siatkarek
Foto: pzps.pl

W meczu towarzyskim polskie siatkarki kolejny raz zmierzyły się z reprezentantkami ”Trójkolorowych” w Radomiu. Wczoraj nasze panie wygrały pewnie cztery sety i dziś powtórzyły to samo zwyciężając nad Francuzkami 4:0. 

W pierwszej partii tylko kilka pierwszych wymian było wyrównanych. Później do głosu doszły już Polki, które najpierw wypracowały sobie dwa oczka przewagi, a momentami miały ich nawet trzy. Tak naprawdę nasze reprezentantki nie musiały zbyt wiele robić, bo przeciwniczki same myliły się. Gicquel nie potrafiła trafić w boisku, a później została zatrzymana przez polski blok. Nasze dziewczyny świetnie współpracowały ze sobą i kończyły piłki od razu przy pierwszej akcji. Brylowała w tym Magdalena Stysiak czy Kamila Witkowska. Co ważne Polki stawiały też szczelny blok. Francuzki zbliżyły się na jedno oczko, po tym jak w polu serwisowym asa ustrzeliła Gicquel. Chwilę później jednak siatkarka gości przy próbie pipe’a znów została zatrzymana blokiem. Wszystko więc wróciło do normy. Gospodynie znów miały dwa, trzy oczka zapasu nad ”Trójkolorowymi”. Na odpowiedź Francuzek nie trzeba było długo czekać. Rotar pojedynczym blokiem powstrzymała Stysiak i doprowadziła do wyrównania 15:15, a za moment nawet do pierwszego prowadzenia Francuzek w tym meczu. Nie potrwało jednak ono zbyt długo. Winne same sobie były przyjezdne, które mnóstwo piłek marnowały, nie kończyły. Końcówka mimo wszystko zapowiadała się bardzo wyrównana. Polki jednak świetnie się w niej odnalazły i po bloku na Gicquel oraz świetnych zmianach wprowadzonych przez Laviriniego nasze reprezentantki znów oderwały się na trzy oczka i nie wypuściły ich już do samego końca seta. Pomógł też w tym serwis Nowickiej, której przyjęcia nie podjęła się żadna Francuzka. Podczas piłki setowej przyjezdne kompletnie się pogubiły i oddały premierową partię Polką przegrywając z nimi 21:25.

Drugi set miał różne odcienie. Momentami to reprezentantki Polski przeważały, żeby za chwilę to Francuzki miały plus trzy na swoim koncie. Początek jednak był zdecydowanie dla gospodyń, które atakiem Czyrniańskiej z pipe’a wyszły na prowadzenie 3:1. Dalej już nie było tak kolorowo. Francuzki dognały Polki, po tym jak blokiem zatrzymały Joannę Pacak. Potem atak zepsuła jeszcze Martyna Łukasik, a na dokładkę przyjezdne znów pograły skutecznie blokiem. Nasze siatkarki więc musiały się wziąć do pracy jeśli chciały myśleć o wygraniu drugiego seta. Tak też zrobiły, ale najpierw jeszcze pomyliła się Pacak. Od tego momentu jednak to właściwie tylko Polki punktowały przez kilka akcji. Gałkowska, Łukasik i Czyrniańska skończyły dostarczone piłki i doprowadziły do remisu w tej partii 17:17. Francuzki natomiast nie mogły się odnaleźć w ataku. W aut uderzyła chociażby Ratahira. Polskie siatkarki, a konkretniej Czyrniańska i Łozowska skrzętnie to wykorzystały punktując. Dzięki pomyłce w polu serwisowym Gicquel polska reprezentacja kobiet mogła dopisać sobie drugiego seta na swoje konto wygrywając 25:21.

W trzecim akordzie Stefano Lavarinni zmienił całą wyjściową pierwszą szóstkę dając tym samym pograć zawodniczką, które jeszcze nie miały takiej szansy. To jednak nie przeszkodziło w zwycięstwie. Szczelny podwójny blok postawiły Witkowska i Gałkowska, a swoje z pipe’a dołożyła Różański. Później w aut z przechodzącej piłki uderzyła Diouf i Polki miały już bardzo korzystny wynik dla siebie (12:7). Podkręciły go jeszcze bardziej dzięki długiej obecności Julii Nowickiej w polu serwisowym oraz bloku w wykonaniu Agnieszki Korneluk. W końcówce seta Francuzki popełniały jeszcze więcej niewymuszonych błędów, a reprezentantki Polski coraz bardziej oddalały się z wynikiem. Polskie siatkarki wykorzystały od razu pierwszą piłkę setową i zarazem meczową wygrywając wysoko 25:15, a w całym spotkaniu 3:0.

Podobnie jak wczoraj rozegrano jeszcze jednego, dodatkowego seta. W nim Polki od samego początku prowadziły, dzięki pipe’a Różański. Świetnie kontrę z lewego skrzydła skończyła też Monika Fedusio. Z dwóch punktów przewagi za chwilę zrobiło się aż pięć. Polki bowiem nie pozwoliły się przebić rywalką na siatce. Gospodynie dobrze wyglądały też w obronie, po której potrafiły jeszcze wyprowadzić skuteczną kontrę. To wszystko sprawiało, że coraz bardziej odskakiwały z wynikiem. W połowie czwartego seta miały już sześć, siedem punktów zaliczki. Do tego naszym zawodniczką sprzyjało też szczęście, które ukazało się chociażby w końcówce seta, kiedy piłka zatańczyła na taśmie po zagrywce Gałkowskiej i spadła na drugą stronę parkietu. Francuzki w samej końcówce jeszcze zmobilizowały się do walki, ale nie były w stanie odrobić tak potężnych strat. Polki natomiast miały wszystko pod kontrolą i zwyciężyły 25:20, (po ataku ze środka Jurczyk) i w całym meczu tak samo jak wczoraj 4:0.

Polska – Francja 4:0 (25:21, 25:21, 25:15, 25:20)

Polska: Korneluk, Witkowska, Stysiak, Łukasik, Czyrniańska, Wenerska, Stenzel, Nowicka, Pacak, Piasecka, Jurczyk, Fedusio, Gałkowska, Różański, Szlagowska.

Francja: Stolijkovic, Gicquel, Sylves, Elouga, Rotar, Bah, Giardino, Respaut, Diouf, Weider, Ratahiry, Ngolongo.

 

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!