PIOTR PAMUŁA (Dziki Warszawa) fot. KAROL MAKOWSKI polski-sport.com

Mówi się, że zwycięzców się nie sądzi… Tu można i to pozytywnie. Krzysztof Szablowski wprowadził z przytupem Dziki Warszawa do Energa Basket Ligi wygrywając serię finałową z faworytem do awansu Górnikiem Wałbrzych 3:0.

Nowy/stary trener Dzików objął posadę pierwszego szkoleniowca zespołu w poprzednim sezonie. Warszawski zespół zakończył sezon 21/22 z bilansem 17 wygranych w 32 spotkaniach. Dało to im wtedy ósmą lokatę w pierwszej lidze. Niestety z play off pożegnali się od razu w pierwszej rundzie, skąd wyeliminował ich późniejszy zwycięzca tych rozgrywek zespół Sokoła Łańcut. Ale niewiele brakowało bo Dziki z ekipą z Podkarpacia zagrały serię pięciomeczową. Sokół w dwóch następnych rundach wygrywał szybciej. Krzysztof Szablowski został w Warszawie i przez kolejny rok pracował z drużyną ze stolicy kraju. Dalszą część tej historii doskonale znamy. Runda zasadnicza zakończona na drugim miejscu, czyli tuż za Górnikiem. W obecnym sezonie Dziki miały bilans 26-8, a wspominany Górnik 27-7.

 

W pierwszej rundzie play off warszawianie uporali się 3-0 z Decką Pelpin. W półfinale w derbach województwa mazowieckiego 3-1 odprawiali Hydrotrucka Radom. W finałowej batalii jak wspominaliśmy 3-0 wygrali z ekipą z Wałbrzycha.

Teraz prezesowi Michałowi Szolcowi i trenerowi Szablowskiemu pozostają trudne zadania zebrania budżetu i uzyskania licencji na grę w Energa Basket Lidze. Póxniej zebranie składu Dzików na grę w ekstraklasie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!