Foto: Mike Lawrence / ATP Tour

W trzeciej rundzie French Open Hubert Hurkacz (ATP. 14) zmierzył się z Peruwiańczykiem Juanem Pablo Varillasem (ATP. 94). Dla polskiego tenisisty w krótkim odstępie czasowym był to już trzeci pełnowymiarowy pojedynek. Tym razem wrocławianin nie wytrzymał trudów pięciosetowego spotkania i po niespełna czterech godzinach gry poległ 2:3. 

Pierwszy set rozpoczął się dla Huberta Hurkacza idealnie. Polak po kilkunastu minutach prowadził z Peruwiańczykiem 3:0, po tym jak dwukrotnie utrzymał swoje podanie i raz przełamał Pablo Varillasa. W kolejnych gemach rywal radził sobie już dobrze przy własnym serwisie, ale przewaga wypracowana przez Hurkacza wystarczyła do zamknięcia seta na swoją korzyść (6:3).

W drugiej partii też jeszcze wszystko wyglądało nieźle. Wrocławianin w inaugurującym gemie przełamał przeciwnika po dwóch break-pointach, a potem zwyciężył przy swoim serwisie. Niestety od tego momentu gra Hubiego zaczęła się psuć. Hurkacz przegrał aż trzy gemy z rzędu (w jednym został przełamany), po czym poprosił o przerwę medyczną. Kiedy wrócił z szatni zdołał wygrać tylko jednego gema. Następne trzy padły łupem Peruwiańczyka, który wykorzystał pierwszą piłkę setową wygrywając 6:3.

W trzecim secie gra była bardzo wyrównana. Obaj tenisiści utrzymywali własne podanie, przez co nie doszło do żadnego przełamania. Jedyny breakpoint dla Varillasa miał miejsce w jedenastym gemie, ale Hurkacz wybronił się z tego i o wyniku tej partii musiał zdecydować tie-break. W nim wrocławianin miał problem z podaniem, i zdobył punkt dopiero przy trzecim serwisie. Peruwiańczyk zdążył już zbudować sobie prowadzenie, które dowiózł do samego końca zwyciężając 7-3.

W czwartym secie o końcowym wyniku zdecydowało jedno przełamanie. Na całe szczęście było ono na korzyść polskiego tenisisty. W trzecim gemie Polak przegrywał już 15:40, a mimo tego wyszedł z tego wyniku i przełamał rywala, po świetnym bekhendzie wzdłuż linii. Dziesiąty gem przyniósł dwa break-pointy dla przeciwnika, ale z żadnego z nich nie skorzystał Varillas. Hurkacz natomiast zaserwował asa, a później poczekał na błąd rywala i wygrał 6:4.

O wyniku całego spotkania decydował piąty set. W nim pierwsze trzy gemy zwyciężali serwujący. Problem zaczął się dopiero przy czwarty, gdzie Hurkacz przegrał go na sucho, a później nie był w stanie odłamać swojego przeciwnika. To co jemu się nie udało na sam koniec powiodło się jeszcze raz w tej partii Varillasowi, który w ósmym gemie przełamał zwyciężając 6:2 i w całym meczu trzeciej rundy 3:2.

III. runda ATP French Open:

Juan Pablo Varillas – Hubert Hurkacz 3:2 (6:3, 3:6, 7:6[7-3], 4:6, 6:2)

 

 

Poprzedni artykułWiadomo kto pojawi się na przygotowaniach przed zgrupowaniem! Aż siedmiu piłkarzy z PKO BP Ekstraklasy!
Następny artykułKosmiczny poziom eksportowego duetu, walka o mistrza do ostatnich sekund, barwny beniaminek i gra o stawkę do finiszu większości ekip – podsumowanie sezonu męskiej PGNiG Superligi

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!