Facundo Conte: Problem leżał w „mentalu”, nie w technice

Reklama
Poniedziałkowy mecz 10. kolejki PlusLigi przyniósł wiele emocji. Projekt Warszawa podejmował Aluron CMC Wartę Zawiercie. Zespoły walczyły zacięcie i niewiele brakowało, by spotkanie zakończyło się w tie-breaku.

Po meczu udało nam się porozmawiać z przyjmującym Warty Zawiercie, Facundo Conte. Zapytaliśmy jak mógłby opisać to spotkanie jednym słowem.

Ciężkie. Trudne – skwitował Conte.

Faktycznie, można się zgodzić z przyjmującym. Mecz na pewno był jednym z najcięższych dla obu drużyn. W pierwszym secie zespoły długo walczyły w końcówce. Obydwie drużyny miały swoje okazje na zakończenie ale ostatecznie partia zakończyła się wynikiem 33:31 dla zawiercian.

W drugiej odsłonie od samego początku mogliśmy oglądać wyrównaną walkę punkt za punkt. Dopiero w samej końcówce Projekt wyrwał się na prowadzenie i utrzymał je do samego końca (25:23).

– Przegranie drugiego seta w pewien sposób nas zabolało. Sami nie daliśmy rady utrzymać się na własnym poziomie nawet jeżeli zagraliśmy dobre spotkanie i przegraliśmy tylko kilka ważnych piłek w drugim secie – podsumował Argentyńczyk.

Straciliśmy koncentrację”

Drugi set widocznie podłamał podopiecznych trenera Kolakovicia. Przyjezdni co prawda próbowali się przełamać, ale szybko zostali zduszeni. Miejscowi nie pozwolili rywalom na wiele, wygrali odsłonę 25:19 i tym samym wyszli na prowadzenie 2:1 w całym spotkaniu.

To widocznie poruszyło zawiercian. Mocno weszli w czwartą odsłonę i przez długi czas utrzymywali się na prowadzeniu. Prowadzili już 14:18 i dużo wskazywało na to, że będziemy świadkami tie-breaka. W ostatniej możliwej chwili Projekt ruszył do walki, wyrównał a potem przejął kontrolę. Podopiecznym Igora Kolakovicia jeszcze udało się wyrównać na 24:24 ale nie było powtórki z pierwszej odsłony. Warszawa triumfowała 26:24 i 3:1 w całym meczu. Zapytaliśmy Facundo Conte co zaważyło na tym, że to spotkanie rozegrało się tak, a nie inaczej.

– Straciliśmy koncentrację, jak na przykład od połowy ostatniego seta. Potem było już za późno – podsumował zawodnik – Nawet jeżeli mieliśmy cztery punkty przewagi i kontrolowaliśmy tę ostatnią odsłonę. Raz się potknęliśmy i Warszawa wygrała. To nie czas na analizy, przed nami jeszcze jakieś pięć miesięcy grania. Mogliśmy wygrać, w wielu momentach graliśmy dobrze, graliśmy świetną siatkówkę. Musimy to utrzymać i pracować dalej.

Gdybyśmy chcieli zajrzeć w statystyki, zobaczylibyśmy bardzo wyrównane cyfry. W pojedynczych setach Zawiercianie nawet wyglądali lepiej.

– Problem leżał w „mentalu”, nie w technice. Momentami nie nadążaliśmy co nas frustrowało – przyznał Conte – Nie mogliśmy zdobyć kolejnego punktu nawet pomimo tego, że mieliśmy już dwa przewagi i kontrolowaliśmy seta.

Musimy cały czas pracować”

To była dopiero trzecia porażka zespołu z Zawiercia. Wcześniej przegrywali z Indykpolem AZS Olsztyn (0:3 – przyp. red.) i Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle (także 0:3 – przyp. red.).

– Uczymy się, jako drużyna, jak radzić sobie z błędami i rozczarowaniem. Moim zdaniem sport właśnie na tym polega – na tym jak radzić sobie z tego typu rzeczami. Jesteśmy nowym teamem, uczymy się gry ze sobą. Musimy cały czas pracować i uważam, że jako drużyna jesteśmy w stanie osiągnąć wiele – zakończył rozmowę Conte.

Kolejnym rywalem Jurajskich Rycerzy będzie PGE Skra Bełchatów. Zespoły znajdują się koło siebie w tabeli i porównując statystyki mają bardzo podobną sytuację. Obydwie drużyny do spotkania podchodzić będą z siedmioma wygranymi i trzema porażkami na swoim koncie. Mecz odbędzie się w poniedziałek 13 grudnia o godzinie 17:30. Transmisję telewizyjną będzie można obejrzeć na sportowych kanałach Polsatu, a relację pomeczową znajdziecie na naszej stronie.

Reklama
Opublikowano: 07.12.21

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Polecane