
WTA: Iga Świątek zwyciężczynią turnieju WTA 1000. Polka znów zdetronizowała rywalkę
Dzisiejszego popołudnia odbył się wielki finał turnieju WTA 1000, który był rozgrywany na rzymskich kortach. Po raz trzeci w karierze wygrała go Iga Świątek!
Pierwszy set rozpoczął się znakomicie dla najlepszej obecnie tenisistki. Iga Świątek inaugurującego seta rozpoczęła od prowadzenia 30-0, lecz potem Białorusinka dołożyła asa serwisowego i zdobyła cztery punkty z rzędu. Świątek perfekcyjnie doprowadziła do tego, że to jej rywalka musiała cały czas rozpaczliwie doganiać piłkę. Polka fantastycznie zmuszała oponentkę do błędów oraz do wzmożonego wysiłku fizycznego. Aryna w efekcie nie zdołała zdobyć choć punktu i została przełamana przez Świątek. Po takim przebiegu gry pierwszy set wręcz musiał zakończyć się zwycięstwem Igi Świątek, która ostatecznie zatryumfowała 6-2
Aryna Sabalenka po słabym pierwszym secie zdecydowała się udać na dłuższą przerwę i oczyścić głowę na drugą odsłonę. To jej się udało, bo bardzo zmotywowana weszła w gema serwisowego, wygrywając go. Iga Świątek miała problemy z tak grającą rywalką, która miała pierwsze break-pointy. Liderka rankingu WTA wytrzymała presję, obroniła łącznie pięć break-pointów i po dwóch błędach Sabalenki na koniec gema, obroniła własne podanie. Białorusinka nie zamierzała podłamywać się niewykorzystanymi szansami. Na początku pierwszego gema nie straciła ani jednego punktu, a potem wywalczyła cztery gemy z rzędu. Ponownie pojawiły się break-pointy dla Aryny przy podaniu Igi, ale od stanu 15-40 Świątek zdobyła trzy punkty z rzędu. Niestety wyrzuciła też forhenda i mieliśmy kolejną równowagę. Rywalka popełniła dwa błędy z rzędu, a Iga krzyknęła słynne dla siebie „Jazda!”, po obronie podania. Białorusinka zdecydowanie poprawiła grę względem pierwszej partii i ponownie nie dopuściła Igi do żadnej szansy przy swoim serwisie. Tym razem Polka też w końcu wygrała swojego gema serwisowego bez konieczności obrony break-pointów. Iga wygrała punkt z bardzo trudnej sytuacji, co spowodowało, że nawet Aryna biła brawo. Za moment Sabalenka zagrała w aut, następnie popełniła kolejny błąd i były dwa break pointy dla liderki rankingu WTA. Pierwszego Białorusinka obroniła, ale przy drugim zagrała w siatkę, co sprawiło, że straciła swoje podanie. Później Aryna podłamała się straconymi gemami, a jej zwątpienie wykorzystała Iga Świątek i ostatecznie to Polka zwyciężyła 2-0.
Finał WTA 1000 w Rzymie:
Iga Świątek – Aryna Sabalenka 2:0 (6:2, 6:3)