
Betclic 1 Liga: Przewaga to za mało! Ani tyszanie ani opolanie nie zabierają trzech punktów z piątej kolejki!
Sobotnie spotkania w Betclic 1 Ligi wieńczył mecz pomiędzy GKS-em Tychy, a Odrą Opole. W nim raz to opolanie, a raz tyszanie przeważali. Żaden zespół swojej przewagi nie był w stanie udokumentować golem.
W 5. minucie tyszanie byli o krok od bramki. Szpakowski podał do Budnickiego, a ten stanął przed olbrzymią szansą pokonania golkipera Odry. Piłkarz jednak nie trafił do siatki, bo powstrzymał go jeden z defensorów opolan. Kilka minut później z dość ostrego kąta uderzał jeden z graczy Odry, ale Łubik był na posterunku. GKS sam prosił się o kłopoty, bo stracił piłkę w środkowej strefie boiska, przejął ją Banaszewski i obsłużył nią Muratovicia. Gdyby nie bramkarz tyszan to opolanie prowadziliby w tym meczu już przynajmniej 2:0. Od tego momentu zaczęło się wzajemne badania przeciwnika, a tempo gry zdecydowanie siadło. Wyglądało to trochę tak jakby piłkarze w pierwszych minutach wystrzelali się i stracili moc. W 32. minucie z dystansu przymierzył Tecław, ale jego strzał powędrował wysoko nad poprzeczką. Chwile później kolejny raz spróbował szczęścia. Znów jednak zrobił to niecelnie. Pod koniec pierwszej połowy gracze znów się ożywili. Mimo to nie doczekaliśmy się żadnego gola.
W 54. minucie Odra Opole kolejny raz miała znakomitą okazję, której nie wykorzystała. Tablica wyników więc ciągle pokazywała bezbramkowy remis. Wcześniej jeszcze GKS Tychy próbował postraszyć przymiarką z dystansu, ale nie zrobiło to wrażenie na golkiperze opolan. W 66. minucie w sytuacji sam na sam znalazł się Sanyang, ale piłkę w porę złapał Haluch. Dwie minuty później do bezpańskiej futbolówki dopadł Szpakowski. Nie zdołał jednak oddać strzału, bo piłka szybko została mu zabrana. W ostatnich kilkunastu minutach tego meczu to gospodarze byli bliżej otworzenia wyniku. Gdyby nie ich brak precyzji możliwe, że futbolówka w końcu wpadłaby do sieci. To się jednak nie stało, a zamiast tego drugą żółtą kartkę wyłapał Hołownia, który musiał opuścić murawę. W 83. minucie piłkarze ”okładali się ciosami”. Najpierw po dośrodkowaniu z rzutu rożnego główkował napastnik Odry Opole, a potem kontrę wyprowadzili za sprawą Sanyanga tyszanie. Co z tego skoro z ani jednej ani drugiej sytuacji nic konkretnego nie wyszło. W doliczonym czasie gry gospodarze wyszli do przodu, ale Haluch wypiąstkował jedno z uderzeń, a potem nawet nie musiał się wysilać, bo strzał Sanyanga został zablokowany przez obrońców gości.
Po piątej kolejce GKS Tychy znajduje się na dziesiątym miejscu z pięcioma punktami, a Odra Opole na trzynastym z czteroma oczkami.
GKS Tychy – Odra Opole 0:0
GKS Tychy: Łubik – Tecław, Niewiarowski, Szpakowski (82′ Bieroński), Rumin (60′ Śpiączka), Makowski, Błachewicz (46′ Nedić), Hołownia, Budnicki, Dziuba (60′ Ertlthaler), Żyek.
Odra Opole: Haluch – Żemło, Piroch, Łyszczarz (60′ Niziołek), Muratovic (83′ Wolny), Banaszewski (72′ Błyszko), Purzycki, Bartosz (60′ Nowak), Szrek, Pikk, Osipiak (72′ Zawada).
Polecane
- Piłka nożna29.06.25
Cracovia rozstała się z rumuńskim obrońcą po 3 latach
Krzysztof Sarna
- Piłka nożna28.06.25
OFICJALNIE: Nabył doświadczenie i wraca do Zagłębia Lubin!
Tymoteusz Mech
- Betclic 1. Liga28.06.25
OFICJALNIE: Dominykas Barauskas rozwiązał umowę z Górnikiem Łęczna!
Ewa Betlej
- Piłka nożna28.06.25
Pogoń Szczecin wygrała wyścig o Mariana Huja
Krzysztof Sarna