
Betclic 1 Liga: Bez bramek w Łęcznej! Górnik podzielił się punktami z Kotwicą!
W meczu Górnika Łęczna z Kotwicą Kołobrzeg gospodarze liczyli na zwycięstwo, które mogłyby przybliżyć ich do baraży w walce o PKO BP Ekstraklasę. Goście natomiast chcieli przełamać złą passę. Zarówno jedna jak i druga strona nie może być do końca usatysfakcjonowana remisem.
Weryfikacja boiskowa planów obu ekip przyszła bardzo szybko. Długo bowiem musieliśmy czekać na jakąkolwiek bramkę. W pierwszych minutach więcej posiadania piłki mieli łęcznianie, ale to nie przeradzało się w sytuację dające im szansę gola. Gdyby spojrzeć na grę to więcej takich groźnych akcji mieli kołobrzeżanie, ale żadnej z nich nie byli w stanie zamienić na otworzenie wyniku. Niecelnie z dystansu uderzali Michał Cywiński czy Musolitin. Obie drużyny przede wszystkim miały problem z ostatnim podaniem, które zazwyczaj nie dochodziło od adresata do potencjalnego odbiorcy. Co więcej co chwilę gra była przerywana z powodu problemów zdrowotnych piłkarzy, zatem ciężko było tutaj mówić o jakiejkolwiek płynności. W 30. minucie groźnie uderzył Salwadorczyk Joshua Perez, ale jednocześnie wprost w ręce bramkarza łęcznianin – Pindrocha. W kolejnych minutach to Górnik Łęczna dominował. Najpierw Kozioł musiał ratować swój zespół przed stratą gola po strzale Marko Roginica, a potem niebezpiecznie zrobiło się gdy w pole karne wbiegł Przemysław Banaszak. W 42. minucie wysilić musiał się Pindroch łapiąc centrę Kostewycza. W końcówce widzieliśmy wiele przewinień. Piłkarze na przerwę zeszli z bezbramkowym remisem.
W drugą połowę dynamiczniej weszli gospodarze, którzy ewidentnie chcieli pokazać, że to oni zasługują tutaj na trzy punkty. W 51. minucie strzał sprzed pola karnego oddał Kamil Orlik, ale poleciał on daleko od bramki. Chwilę później mieliśmy sporą kontrowersję konsultowaną z wozem VAR. Podczas przymiarki Przemysława Banaszaka pojawiło się pytanie czy piłki ręką nie zagrał kapitan Kotwicy Tomasz Wełna. Po analizie jednak arbitrzy nakazali grać dalej. W 58. minucie niewiele brakowało i to kołobrzeżanie mogli wykorzystać przechwyt piłki. Szybko jednak zorientowali się łęcznianie i przerwali akcję. Pięć minut potem urwał się Wołodymyr Kostewicz, dostrzegł Filipa Kozłowskiego, ale bramkarz Górnika rozczytał jego zamiary i sparował futbolówkę na rzut rożny. W kolejnych minutach kontrę przeprowadzili gospodarze. Nie wykończył jej jednak Przemysław Banaszek, którego uprzedził Marek Kozioł. W końcówce to głównie łęcznianie utrzymywali się przy piłce i seriami zakłócali spokój golkipera Kotwicy Kołobrzeg. W doliczonym czasie gry bramkarz gości udanie przechwycił piłkę po strzale głową Damiana Warchoła.
Aktualnie Górnik Łęczna plasuje się na siódmej pozycji z czterdziestoma oczkami, a Kotwica Kołobrzeg na piętnastej z dwudziestoma dwoma punktami.
Górnik Łęczna – Kotwica Kołobrzeg 0:0
Górnik Łęczna: Pindroch – Bednarczyk, Szabaciuk, de Amo, Barauskas (76′ Ogaga) – Kryeziu (75′ Traoré) – Roginić (37′ Warchoł), Ahmedov (15′ Żyra), Orlik, Malamis (46′ Janaszek) – Banaszak.
Kotwica Kołobrzeg: Kozioł – Musolitin, Cywiński, Wełna, Kostewycz (75′ Cucoș) – Ramos, Kort – Pérez (82′ Nawate), Kurowski (67′ Trojnarski), Kreković (82′ Skiba) – Kozłowski (67′ Sadowskij)
Polecane
- Piłka nożna21.04.25
PKO Ekstraklasa: Lech grał z Cracovią. Wykorzystane potknięcie lidera
Paweł Stańczyk
- Piłka nożna21.04.25
PKO Ekstraklasa: Męczarnie Legii Warszawa w starciu z Lechią Gdańsk!
Ewa Betlej
- Betclic 1. Liga21.04.25
Betclic 1. Liga: Zwycięstwo wicelidera
Paweł Stańczyk
- Piłka nożna21.04.25
PKO Ekstraklasa: Remis w meczu Puszcza – Radomiak
Paweł Stańczyk