Fot. Polonia Warszawa

Betclic 1 Liga: ”Czarne Koszule” nie podzieliły się punktami z GKS-em Tychy!

Reklama

Niedzielne mecze ligowe rozpoczęło starcie Polonii Warszawa z GKS-em Tychy. Długo na tablicy wyników widniał remis, ale od 60. minuty to ”Czarne Koszule” prowadziły, i zgarnęły komplet oczek. 

Tyszanie świetną okazję do objęcia prowadzenia mieli już w 5. minucie. Tobiasz Kubik po dośrodkowaniu użył głowy, ale pech chciał, że piłka trafiła w Jakuba Lemanowicza. Kilka minut później, po tym jak Mateusz Hołownia sfaulował we własnym polu karnym Łukasza Zjawińskiego sędzia nie zastanawiał się dwa razy i wskazał na wapno. Piłkę na jedenastym metrze ustawił sobie sam poszkodowany, i zamienił strzał na gola. W 21. minucie pachniało golem wyrównującym. Julius Ertlhaler uderzył bardzo technicznie, ale niezbyt celnie. W końcu jednak tyszanom udało się doprowadzić do remisu. Po fatalnym zachowaniu Jakuba Lemanowicza do futbolówki dopadł Tobiasz Kubik, i mając całą odsłonioną bramkę pewnie wpakował piłkę do sieci. Pod koniec pierwszej połowie ”Czarne Koszule” przebudziły się. Znów zostało posłane dośrodkowanie na Zjawińskiego, ale tym razem piłkarz nie zdołał przymierzyć na bramkę Aleksandra Łubika. W końcowych minutach mieliśmy wysyp żółtych kartek. Graczy zamiast zdobywanie kolejnych goli interesowało polowanie na nogi rywali, a zatem arbiter był zmuszony do pokazywania raz za razem żółtych kartonik, żeby schłodzić głowy piłkarzy.

Druga część spotkania rozpoczęła się spokojnie. W 52. minucie doszło do celnego przymierzenia, ale piłka wpadła prosto w ręce Jakuba Lemanowicza. Zaskoczyć trzy minuty później wbiegnięciem w pole karne próbował Łukasz Zjawiński, ale Aleksander Łubik uprzedził jego zamiary. W 60. minucie Polonia ponownie objęła prowadzenie w tym spotkaniu. Kontrę wyprowadzili Oliwier Wojciechowski i Daniel Vega, a spuentował to wszystko idealnym strzałem Łukasz Zjawiński. Dziesięć minut później Ilkay Durmus oraz Ernest Terpiłowski przeprowadzili obiecującą akcję, ale nie zamknęli jej golem. W 78. minucie tyszanie mieli dobrą okazję do doprowadzenie do remisu. Niestety, nie wykorzystali jej. Na dziesięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry Bartłomiej Paczobut nieopatrznie sfaulował Natana Dzięgielewskiego, i wydawało się, że zaraz będziemy świadkami jedenastki. Tak się jednak nie stało, bo okazało się, że Dzięgielewski był na spalonym. W doliczonym czasie gry szansę na remis rzutem na taśme zmarnował Bartosz Śpiączka.

Polonia Warszawa – GKS Tychy 2:1 (1:1)

13′ 1:0 Łukasz Zjawiński (rzut karny)

28′ 1:1 Tobiasz Kubik

60′ 2:1 Łukasz Zjawiński

Polonia Warszawa: Lemanowicz – Zawistowski, Kołodziejski, Grudniewski, Hoxhallari, Vega (62′ Durmus), Poczobut, Wojciechowski (75′ Predenkiewicz), Xabi (62′ Bajdur), Terpiłowski (75′ Koton), Zjawiński (90′ Kobusiński).

GKS Tychy: Łubik – Hołownia (46′ Budnicki), Nedić, Dijaković, Keiblinger, Bieroński (75′ Żytek), Szpakowski (75′ Gębala), Ertlthaler, Błachewicz (77′ Dzięgielewski), Rumin (75′ Śpiączka), Kubik.

 

 

 

Reklama
Opublikowano: 20.10.24

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Polecane