Warta Poznań pokonała w minimalnych rozmiarach Stal Stalową Wolę w sobotnim spotkaniu Betclic 1. Ligi. Choć spadkowicz z PKO Ekstraklasy był faworytem tej potyczki, a stalowowolanie którzy jako beniaminek szukają pierwszego punktu w rozgrywkach, wcale nie musieli wyjeżdżać w minorowych nastrojach z Grodziska Wielkopolskiego. „Stalówka” przeważała większymi fragmentami, lecz do poznańskiej „sieci” nic nie chciało wpaść, a pierwszy z dwóch kontrowersyjnych rzutów karnych po interwencji wozów VAR rozstrzygnął zawody.
Mecz rozpoczął się dla Warciarzy doskonale. W 3. minucie meczu w polu karnym faulowany był Szymon Sarbinowski. Sędzia długo analizował tą sytuacje w VAR, ale w końcu wskazał na 11. metr. Do piłki podszedł napastnik Warty Rafał Adamski i pewnym strzałem w lewy róg pokonał Adama Wilka. Bramka na chwilę dodała energii Zielonym, którzy zaczęli nacierać na pole karne przeciwnika. W 14. minucie środkiem przedarł się Firlej, ale jego strzał zatrzymali obrońcy Stali. Potem groźnie dośrodkowywał Sarbinowski, a strzału z dystansu próbował Kiełb, który po przerwie w Tychach wrócił do wyjściowego składu. Przewaga Warty jednak nie trwało długo i Stal zaczęła przejmować inicjatywę. Groźnie pod polem karnym zrobiło się już w 17. minucie, gdy po strzale Kacpra Chełmeckiego słupek uratował Zielonych od straty bramki. Chwilę później główką uderzał Jakub Banach, ale prosto w dobrze ustawionego Jędrzeja Grobelnego. W ciągu kolejnych minut bramkarz Zielonych musiał interweniować jeszcze kilka razy. Końcówka pierwszej połowy to znowu czas lekkiej przewagi Warty, z której jednak niewiele wynikało. Ostatecznie dość wyrównana pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 1:0.
Po przerwie na boisku zameldował się nowy piłkarz Warty, doświadczony Szymon Pawłowski, który zmienił Szymona Sarbinowskiego. Niespełna 10 minut po rozpoczęciu drugiej połowy, blisko 1000 kibiców zasiadających na trybunach stadionu w Grodzisku Wielkopolskim mogło przeżyć déjà vu. Po zagraniu ręką w polu karnym jednego z piłkarzy gości, sędzia Sebastian Krasny znów wskazał na 11. metr. Podobnie jak w pierwszej połowie, do piłki podszedł Rafał Adamski, jednak tym razem intencję napastnika odczytał Wilk i strzał obronił. Od tej pory minuta po minucie rósł napór Stali na bramkę gospodarzy. Przed meczem trener Piotr Jacek zapowiadał, że obrona własnego pola karnego będzie priorytetem jego drużyny i te słowa okazały się prorocze. Na pole karne Warty sunęły kolejne ataki, które ofiarnie odpierali gospodarze, w obronę angażując praktycznie wszystkich piłkarzy. W tej połowie goście aż 9 razy wykonywali rzuty rożne. Od czasu do czasu Warciarze próbowali kontratakować. W 74. minucie okazję sam na sam z bramkarzem gości miał Damian Gąska, który chwilę wcześniej na boisku zastąpił Łukasza Norkowskiego, jednak bramkarz gości Adam Wilk ponownie okazał się lepszy. Ostatnie 10 minut to już dramatyczna obrona wyniku 1:0 przez Zielonych. Stal postawiła wszystko na jedną kartę, a w końcowych sekundach w polu karnym Warty pojawił się nawet bramkarz gości Adam Wilk. Warciarze jednak walczyli do końca. W ostatniej akcji w 94. minucie paradą przy kolejnym ataku na bramkę Zielonych popisał się bezbłędny w tym meczu Jędrzej Grobelny i ostatni gwizdek zakończył spotkanie. Piłkarze Warty odnieśli upragnione, pierwsze w tym sezonie zwycięstwo.
Warta Poznań – Stal Stalowa Wola 1:0 (1:0)
Adamski 8′ (z rzutu karnego)
Warta: Grobelny – Szeliga (75. Michalski), Wojcinowicz, Bartkowski, Przybyłko (90. Jakubowski), Kiełb – Sarbinowski (46. Pawłowski), Tkaczuk, Adamski, Norkowski (75. Gąska) – Firlej (82. Żurawski)
Stal: Wilk – Furtak, Banach, Jończy – Pchełka (61. Lelek), Mydlarz, Chełmecki (68. Górski), Zaucha (82. Kowalski), Wojtkowski, Imiela (72. Strózik) – Łącki (72. Pioterczak)
Źródło: wartapoznan.pl