Po przerwie reprezentacyjnej do gry wrócili piłkarze Betclic 1 Ligi. Pierwszy mecz 13. kolejki zakończył się podziałem punktów.
W 6. minucie Jakub Bartosz chciał dośrodkowywać, ale okazało się, że jego próba bardziej zamieniła się w strzał, który sprawił duże trudności Branislavowi Pindrochowi. Chwilę później zza pola karnego przymierzył Rafał Niziołek, ale Pindroch ponownie był na posterunku. Ciągle widoczna była przewaga Odry Opole, i wydawało się, że tylko kwestią czasu jest kiedy piłka wpadnie do bramki Górnika Łęczna. W 25. minucie goście dopięli swego. Dawid Czapliński przeprowadził indywidualną akcję, i spuentował ją mocnym uderzeniem, którego nie był w stanie wybronić Branislav Pindroch. Może byłoby inaczej gdyby nie fakt, że futbolówka poszła w rykoszet, i zmyliła golkipera przyjezdnych. W kolejnych minutach widzieliśmy festiwal wrzutek, z których niewiele wynikało, ale obaj bramkarze musieli się trochę wysilić przy swoich interwencjach. W 38. minucie Jakub Szrek znalazł dośrodkowaniem Szymona Szklińskiego, który głową skierował piłkę do sieci. Chwilę potem mogło być już 3:0 dla Odry, ale uratował ich przed tym stanem Pindroch broniąc huknięcie posłane przez Dawida Wolnego.
Druga połowa rozpoczęła się od licznych fauli z jednej jak i drugiej strony. Akcji natomiast, które mogłyby dać bramkę brakowało. W 54. minucie do niezłej sytuacji doprowadził Damian Zbozien, ale Przemysław Banaszak przymierzył niecelnie. Kilka minut później Odra Opole odpowiedziała na to. Rafał Niziołek uderzył zza pola karnego, ale podobnie jak w przypadku Banaszaka był to strzał niecelny. W pewnym momencie sędzia stracił cierpliwość, i posypało się sporo żółtych kartek (Jakub Bartosz, Damian Warchoł, Filip Szabaciuk). W 66. minucie gola kontaktowego ustrzelił po wrzutce od Marko Roginica – Damian Warchoł. Piłkarz ten rozochocił się, i po chwili ponownie doszedł do uderzenia. Tym razem zatrzymał je Józef Burta. Dziesięć minut później bliski szczęścia był Szymon Krawczyk. Futbolówka jednak minęła o centymetry słupek. W 78. minucie doszło do niełatwej do interpretacji sytuacji. Ostatecznie sędzia zdecydował się podejść do monitora, żeby zobaczyć czy Górnikowi należy się rzut karny. Okazało się, że tak. Spacil bowiem był faulowany przez Mateusza Kamińskiego. Jedenastkę perfekcyjnie wykorzystał Przemysław Banaszak. W doliczonym czasie gry gola szukał jeszcze Szymon Szkliński, ale nie zdołał przechytrzyć bramkarza Górnika Łęczna.
Górnik Łęczna plasuje się na siódmym miejscu z dwudziestoma oczkami, a Odra Opole z dziesięcioma punktami na czternastym.
Górnik Łęczna – Odra Opole 2:2 (0:2)
25′ 0:1 Dawid Czapliński
38′ 2:0 Szymon Szkliński
66′ 1:2 Damian Warchoł
84′ 2:2 Przemysław Banaszak (rzut karny)
Górnik Łęczna: Pindroch – Zbozień, Szabaciuk, Broda (88′ Barauskas), Grabowski (46′ Ogaga) – Deja – Orlik (46′ Żyra), Warchoł, Janaszek (46′ Krawczyk) – Roginić (73′ Spacil), Banaszak.
Odra Opole: Burta – Bartosz, Piroch (5′ M. Kamiński), Błyszko, Szrek – Niziołek (70′ Dudziński), Purzycki – Szkliński, Czapliński, Prikryl (90+1′ Banaszewski) – Wolny (70′ Muratović).