W 1/16 finału challengera w Chennai Maks Kaśnikowski (ATP. 271) podjął niżej notowanego reprezentanta Indii Sasi Kumara Mukunda (ATP. 486). Spotkanie zakończyło się po trzech odsłonach wygraną indyjskiego tenisisty.
Pierwszy set był wyrównany tylko do czwartego gema. W nim bowiem doszło do straty własnego podania przez Kaśnikowskiego. Polski tenisista szybko się odgryzł odbierając serwis rywalowi. W szóstym gemie znów to reprezentant Indii złamał Maksa. Do samego końca inaugurującego seta Polak nie był w stanie na to odpowiedzieć, i przegrał 3:6.
Druga partia układała się lepiej dla Kaśnikowskiego. Pierwsze pięć gemów padało łupem serwującego. W szóstym gemie Polak wykorzystał drugiego breaka, i przełamał przeciwnika (4:2). Niestety chwilę później nie potrafił się obronić. Stracił swoje podanie, a następnie pozwolił rywalowi wygrać własny serwis (4:4). W kluczowym szóstym gemie Polak się nie pomylił. Przełamał Kumara Mukunda, i dzięki temu wygrał drugiego seta 6:4.
W trzeciej odsłonie Maks przechylił mecz na swoją stronę w czwartym gemie, kiedy doszło do przełamania Sasi Kumara Mukunda (3:1). Za łatwo jednak nie mogło być, i w następnym gemie, a potem jeszcze raz w siódmym reprezentant Indii zrobił to samo (3:4). Po chwili to indyjski tenisista był o krok od zwycięstwa. Jedynym wyjściem było przełamać rywala, i wrócić do tego pojedynku silniejszym. Tak właśnie zrobił Kaśnikowski (5:5). W kolejnych wymianach nie potrafił wykorzystać atutu swojego serwisu dając się kolejny raz złamać. Przez to przegrał 5:7, i cały mecz 1:2.
1/16 finału Challengera w Chennai:
Maks Kaśnikowski – Sasi Kumara Mukunda 1:2 (3:6, 6:4, 5:7)
