Duże problemy zdrowotne polskiego bramkarza. Możliwe, że skończy jak Petr Cech!

Reklama

Filip Kurto po raz kolejny doznał wstrząśnienia mózgu. Według australijskich mediów jest to już 4. taki przypadek Kurto. Bardzo możliwe, że z racji na swoje zdrowie Polski golkiper będzie musiał podczas meczów bronić w charakterystycznym kasku. Takim samym, w jakim przed laty grał słynny czeski bramkarz- Petr Cech.

Filip Kurto występuje w Western United już od 2019 roku. To właśnie wtedy Polski bramkarz zdecydował się transfer do ekipy z Melbourne.

Po sezonie 19/20 dzięki dobrej postawie między słupkami Kurto został uznany w Australii jako jeden z najlepszych brakarzy całej ligi.

Niestety oprócz dobrej formy, Kurto w Australii cały czas prześladowały niefortunne interwencje, które zazwyczaj były jednoznaczne z późniejszymi problemami zdrowotnymi Olsztyńskiego bramkarza.

Ostatni taki przypadek spotkał Kurto w meczu przeciwko Sydney FC. Polak w 35. minucie opuścił boisko. Jak się później okazało Polak znów doznał wstrząśnienia mózgu.

Sam trener Kurto, Mark Rudan wypowiada się o Polaku, jak i jego sytuacji w następujących słowach:

„Filip to prawdziwy twardziel, ale z urazami głowy nie ma żartów. Musimy mieć pewność, że z nim wszystko jest w porządku. Być może w kolejnych meczach będzie występował już w kasku ochronnym na głowie. On jednak nie chce go nosić, ale musi chronić swoje zdrowie. Niedawno urodziło mu się dziecko i powinien myśleć przede wszystkim o rodzinie”.

Wszystko więc wskazuje na to, że Polski bramkarz będzie zmuszony do założenia charakterystycznego kasku, jeśli myśli o kontynuowaniu swojej piłkarskiej kariery.

Reklama
Opublikowano: 12.03.21

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Polecane