EBLK: Ekstraklasa wraca do stolicy, ale Polonia poczeka na wygraną

Reklama

Po 21 latach w Warszawie zainaugurowano rozgrywki ekstraklasy kobiet. Niestety dla Polonii ta inauguracja była przegrana.

 

Początek spotkania to powolne wchodzenie w spotkanie przyjezdnych. Polonistki minimalnie lepiej rozpoczęły spotkanie i w trzeciej minucie prowadziły po wolnych Klaudii Sosnowskiej 4:1. Jednak po chwili „Akademiczki” po akcji 2+1 Borislavy Hristovej wyszły na prowadzenie 6:7. Jednak tu gospodynie  zdobyły osiem oczek z rzędu i pokazywały, że na inaugurację w Warszawie chcą powalczyć o wygraną. Polonia odskakiwała na osiem punktów rywalkom, jednak gorzowianki skutecznie odpowiadały m.in. punktami Hristovej (9 pkt w pierwszej kwarcie-najwięcej na boisku). Po kolejnym trafieniu gości, tym razem Cortney Hurt był remis 16:16. W pierwszej kwarcie u gorzowianek szwankowała trochę skuteczność z gry – 37%. Po wznowie to po szybkich niu gry przez dłuższy czas polonistki były na minimalnym prowadzeniu. Jednak zmieniło się po szybkich pięciu oczkach gorzowianek co pozwoliło wyjść im na chwilę na prowadzenie. Jednak gospodynie przypomniały jak ważną bronią są celne rzuty za trzy. Dzięki nim wyszły na prowadzenie 34:30 w szóstej minucie. I to było najwyższe jak dotąd prowadzenie Polonii w tej kwarcie. Jednak, że gorzowianki tanio skóry nie sprzedadzą szybko zaliczyły serię siedmiu oczek z rzędu. Do końca kwarty sytuacja nie zmieniła się diametralnie. Każda z ekip jak już wychodziła na prowadzenie to na chwilę i maksymalnie trzy-czteropunktowe.

Po zmianie stron od początku aktywny w Gorzowie był duet Hurt-Hristova (obie po 13 punktów w pierwszej połowie). To one potrafiły wyprowadzić swój zespół na prowadzenie i ustabilizować na trochę grę w ofensywie. Mimo to prowadzenie gości nie przekraczało długo czterech oczek. Jednak spotkanie dalej było wyrównane. Warszawianki na dosłownie jedną akcję odzyskały prowadzenie. Jednak odpowiedź w postaci serii 7:0 należała do przyjezdnych. Polonia nie mogła na dłużej złapać swojego tempa i gorzowianki prowadziły 50:56. Po koniec trzeciej odsłony za faule spadła Loryn Goodwin. Amerykanka dla Polonii zdobyła 20 pkt, a następna Klaudia Sosnowska 10. To był moment, gdy przyjezdne odskoczyły na dwucyfrowe prowadzenie. Ostatnią kwartę gorzowianki rozpoczęły pewniej. Pomogły im w tym kolejne trafienia zza łuku Hristovej i Matkowskiej. To przełożyło się nawet piętnastopunktową punktową przewagę. I w tym momencie w szeregi podopiecznych trenera Maciejewskiego wkradł się luz. Luz, którego kosztem była siedmiopunktowa seria polonistek i już tylko prowadzenie 65:73 gości. Czas i reprymenda o trenera przyniosła skutek. Momentalnie gorzowianki odzyskały dwucyfrową przewagę. Jednak zamiast kontrolować ostatnie minuty przewaga przyjezdnych ponownie spadła. Tym razem na niespełna póltorej minuty do końca ENEA AZS prowadziła 73:80. W końcówce za rozgrywanie ponownie wzięła się Dominika Owczarzak. I to jej zagrania i punkty uspokoiły grę. Gorzowianki dowiozły wygraną do końca.

Borislava Hristlova została najskuteczniejszą zawodniczką na boisku z 25 punktami.

 

SKK POLONIA WARSZAWA – PolskaStrefaInwestycji ENEA GORZÓW WLKP.   73:84  (22:20, 16:17, 19:27, 16:20)

Reklama
Opublikowano: 17.10.21

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Polecane