Ponownie świetny start lublinianek i pogoń polkowiczanek w drugiej. Widoczne braki w rotacji u „Pomarańczowych” spowodowane brakami Mavoungi i Banaszak. Na wyniku zaważyła trzecia odsłona gdzie akademiczki prowadziły nawet czternastoma oczkami. Wszystkie mecze godne finału.
Spotkanie tak samo jak mecz numer trzy na początku układał się po myśli gospodyń. Trener lublinianek w pierwszej piątce dokonał jednej zmiany. Na parkiecie od początku mogliśmy oglądać Aleksandrę Ziemborską. Właśnie ona i Sparkle Taylor narzucały styl gry na boisku. W piątej minucie po dwójkowej akcji wspomnianych zawodniczek AZS prowadził 12:2, a obie zawodniczki lubelskiego Polskiego Cukru miały po sześć oczek każda. Ważnym elementem dla gospodyń było uprzykrzenie gry w ataku Erice Wheeler. To właśnie Amerykanka starała się ciągnąć ofensywę polkowiczanek. Jednak żadna zawodniczka „Pomarańczowych” nie mogła się przełamać. Dodatkowo szybkie dwa faule Eweliny Gajdy. Wspomniana Wheeler swoje punkty na początku zdobywała z wolnych. Po trafieniu z gry Weroniki Telengi przyjezdne traciły jednak tylko cztery oczka. Owszem jeszcze lublinianki uciekały, ale wróciła na boisko jeszcze w pierwszej kwarcie Gajda i przypomniała i sobie rzutem zza łuku. Dzięki temu mistrzynie Polski po pierwszej odsłonie traciły pięć oczek. W drugiej kwarcie dalej swój zespół ciągnęła właśnie Weronika Gajda. Pojedyńcze trafienia Mack i Zec pozwalały utrzymywać przewagę na poziomie jednej akcji. Po trafieniu kapitan BC Polkowic na tablicy było już tylko 23:22 dla lublinianek. Celne trójki Ziętary i Ziemborskiej pozwalały łapać oddech gospodyniom. Jednak w tym momencie przebudziła się Wheeler. Amerykanka z doświadczeniami z WNBA zdobyła ostatnich dziewięć oczek swojego zespołu w pierwszej połowie co dawało wynik 34:33 po dwudziestu minutach.
Po zmianie stron kolejny raz okazało się, że jak wspominał trener polkowiczanek Karol Kowalewski mankamentem ich gry jest początki trzecich kwart. I tak było tym razem. Skuteczne rzuty za trzy Mack i Ziętary oraz akcja 2+1 Ziętary pozostawały w zasadzie bez odpowiedzi ze strony ekipy gości. Swoje dodawała Aleksandra Stanacev. Pierwsze dwie i pół minuty gospodynie wygrały 11:2. Owszem mistrzynie Polski rzuciły się do odrabiania strat, ale szybko zostały skarcone. Po wolnych Sparkle Taylor odskakiwały na dwanaście (52:40) punktów. To było najwyższe prowadzenie jak dotąd w spotkaniu. Akademiczki były ciągle w przysłowiowym gazie. Lublinianki powiększały przewagę. Na niespełna trzy minuty odskakiwały aż na szesnaście oczek. W zespole z Dolnego Śląska starała się punktować Artemis Spanou. Wheeler ponownie miała problemy z skutecznością. Brakowało punktów Bożeny Puter oraz Klaudii Gertchen. „Pomarańczowe” nie mogły przełamać różnicy ośmiu-dziesięciu oczek. Końcówka trzeciej odsłony należała do gospodyń. Równo z syreną wynik po trzydziestu minutach ustaliła Aleksandra Stanacev na poziomie 63:51. W czwartej kwarcie długo przewaga gospodyń utrzymywała się dwucyfrowa przewaga. Ważną decyzją trenera Kowalewskiego było wpuszczenie Wiktorii Zasady. Właśnie młoda polka trafiła dwie ważne trójki. Jednak w odpowiedzi trafiała Stanacev. Ale to był moment, gdzie polkowiczanki zbliżały się na sześć punktów. Ważne wejście zaliczyła również Zala Friskoviec dla BC. Uaktywniła się Spanou i po jej dwójkowej akcji z Telengą mistrzynie sprzed roku zmniejszały straty do stanu 68:64. Ale pozostawało jeszcze cztery minuty ostatniej kwarty.Lublinianki jeszcze uciekały na sześć oczek na niespełna dwie minuty do końca. Wynik 73:67 mógłby się wydawać, że to ważna zaliczka. Ale w zespole z Polkowic ważną akcję 2+1 zaliczyła Wheeler. Na remis na niespełna minutę nie trafia Weronika Gajda. A w odpowiedzi ważne wolne trafiała Stancev. W odpowiedzi polkowiczanki na nie całe 28 sekund tracą piłkę. Wynik z rzutów wolnych ustala Ola Ziemborska. Przestrzelone trójki Gajdy i Gertchen w końcówce były oddawane pod presją. Efekt? Piąte spotkanie za trzy dni w Polkowicach.
Najskuteczniejszymi zawodniczkami na boisku dziś były Natasha Mack z 16 punktami i 9 zbiórkami oraz Aleksandra Stanacev z 16 oczkami, 5 zbiórkami i 7 asystami dla lublinianek. Aż pięć zawodniczek gospodyń zdobyło ponad dziesięć punktów. Erica Wheeler dla BC Polkowice zdobyła 22 oczka i po 7 zbiórek i asyst, ale przy słabej skuteczności z gry bo tylko 6 celnych rzutach na 19 oddanych.
POLSKI CUKIER AZS UMCS LUBLIN – BC POLKOWICE 77:70 (18:13, 16:20, 29:18, 14:19)