W pierwszym meczu barażowym o awans do mistrzostw Europy reprezentacja Polski wygrała 2:1 w Bukareszcie z Rumunią.
Polki rozpoczęły mecz stosunkowo mocno, stosując na swoich rywalkach zdecydowany pressing. Już w pierwszych sekundach ciekawą próbę podjęła Ewa Pajor, później bardzo aktywnie na prawej stronie pokazywała się Padilla. Rumunki początkowo były bezradne przy wyprowadzaniu akcji, co dawało spore nadzieje na to, że w następnych minutach zobaczymy gola. Faktycznie, to przewidywanie się ziściło, jednak absolutnie nie w takiej formie, w jakiej mogliśmy się spodziewać.
W 18. minucie katastrofalny błąd przy wyprowadzeniu piłki popełniła Szymczak, czego nie zdołała już naprawić Paulina Dudek. Piłkę przejęła Balaceanu, która pomknęła samotnie na Kingę Szemik i płaskim strzałem pokonała naszą golkiperkę.
Ta bramka ostudziła wyraźnie podopieczne Niny Patalon, które w następnej fazie pierwszej połowy bardziej dostosowywały się poziomem do prowadzących oponentek. Dodatkowo defensywa wciąż miały momenty chaosu, przez co chwilę po trafieniu na 0:1 mogliśmy oglądać kolejną groźną szansę dla Rumunek. W tej sytuacji jednak dobrze wróciła Zieniewicz.
Polki zaś praktycznie przestały kreować akcje, na bardzo wczesnym etapie dając przeciwniczkom okazję do przejęcia futbolówki. Trzeba też jasno podkreślić, że Bałkanki narzuciły agresywny styl w obronie, co wyraźnie było nie na rękę Biało – Czerwonym, bezradnym w większości starć fizycznych. Do przerwy nasze piłkarki niestety nie dały rady choćby wyrównać, pozostawiając po sobie nie najlepsze wrażenie.
Po zmianie stron chyba wszyscy oczekiwali przebudzenia gościń, stawianych przecież w samym spotkaniu w roli faworytek. Po raz kolejny jednak przyszło nam oglądać nieporadność i bezradność wobec dobrze funkcjonującego kolektywu rumuńskiego. Jakby złego było mało, w 51. minucie Szemik faulowało w polu karnym Florenitnę Olar – Spanu. Do wykonania „jedenastki” podeszła Cristina Carp, lecz bramkarka West Hamu w kluczowej sytuacji odpokutowała winy i dała koleżankom jeszcze cień szansy na pozytywny rezultat. Aby to jednak osiągnąć, musiał się zmienić obraz całej reprezentacji, a cenne minuty płynęły nieubłaganie.
Jeśli możemy powiedzieć, że pojedynczy zryw zdecydował o tym, że podopieczne Pani Patalon przegrywały, tak w późniejszym okresie, kiedy to Rumunki w dużej mierze kontrolowały spotkanie iście nieoczekiwanym możemy nazwać akcję z 73. minuty.
Piłkę prawą stronę podciągnęła Dominika Grabowska, która zagrała do Natalii Padilli – Bidas. Ta zdecydowała się na indywidualną szarżę, zakończonym świetnym uderzeniem na krótki słupek, co dało nam upragniony na tamtą chwilę remis. Polki po tym trafieniu poczuły krew i starały się nacierać jeszcze bardziej, by przed meczem domowym mieć, choć drobną zaliczkę.
Sympatycy naszej reprezentacji doznali niemalże ekstazy w końcowych minutach meczu. Wtedy to rzut karny dla nas wywalczyła kapitan, Ewa Pajor. Co więcej, Ficzay za faul na naszej supergwieździe wyleciała z boiska. Sama poszkodowana podeszła do piłki i przymierzyła nie do obrony, pomimo faktu, iż Paraluca dobrze wyczuła intencje napastniczki. Tym samym rzutem na taśmę udało się wydostać z rumuńskiego piekła, notując skromną wygraną. Sam styl jednak jest kwestią co najmniej dyskusyjną i przed rewanżem przed sztabem szkoleniowym dużo pracy.
Spotkanie rewanżowe odbędzie się 29 października o godzinie 18:00 w Gdańsku.
W przypadku wygrania dwumeczu reprezentacja Polski w finale baraży zagra ze zwycięzcą pary Słowenia – Austria.
Baraż o awans do ME – 1. mecz
Rumunia – Polska 1:2 (1:0)
Balaceanu 18′ – Padilla – Bidas 73′, Pajor 89′(k.)
żółte kartki: Meluta – Kamczyk.
czerwone kartki: Ficzay.
Rumunia: Paraluta – Gerad, Ficzay, Stanciu, Meluta, Bortan, Vatafu, Iordachiusi, Olar – Spanu, Carp (73′ Bistrian) , Balaceanu (90′ Marcu)
Trener: Massimo Pedrazzini
Polska: Szemik – Zieniewicz, Dudek, Szymczak, Matysik, Kamczyk (81′ Słowińska) , Achcińska (60′ Pawollek) , Kokosz (60′ Wiankowska) , Grabowska, Pajor, Padilla – Bidas (90 + 4’Jedlińska)
Trener: Nina Patalon
źródło: KobiecyFutbol.pl